Już powszechnie wiadomo ,że jakiegoś szczególnego przywiąznia do wagi nie mam no ale jednak raz w tygodniu w sobote na nia włażę. Nie spodziwałam się na ten tydzień spadku ,no ale k**** bez jaj. 1 kg na plusie!! No za co ??? Tydzień mega aktywny. Dzień w dzień 1,5 h ćwiczeń ,było różnorodnie i w ogóle. No już sama nie wiem co się dzieje. No nie powiem tym razem mnie to już zdenerwowało. Z tego wszystkiego się nie pomierzyłam ,ale tak po ubraniach czuję że co najwyżej nie zwiększyłam się - bo zmaleć to napewno nie zmalałam. Nie myślcie ,że takie wieści zmieniają w jakikolwiek sposób moje "plany" ,ale cholera jasna co jest grane. Póki co moje podejrzenia skierowałam ,na zbyt duże obiady. Muszę tu jakoś zmienić strategię. Bo jak wpadam do domu po treningu to jestem głodna jak wilk. Oczywiste jest ,że przezd samym treningiem nie jem ,ale nie myślcie że ide na głodno. Wymyśliłam ,że sobie zrobię takie batoniki z płatków owsianych i orzechów. Taki jeden batonik przed trenigiem nie obciąży mi żołądka ,a powinien dostarczyć wystarczajacej ilości inergii żebym potem nie chciała zjeść słonia. Bo generalnie nie chce mi się wierzyć ,że po zwiększeniu aktywności fizycznej mój organizm zareagował zwiększeniem masy. W tym tygodniu będę bardziej pilnowała wielkości posiłków - bo może bezwiednie zwiększyłam wielkość michy i stąd problem. Postanowiłam też w przyszłym tygodniu wykupić dietę vitaliową. Okoliczności zaczynają być drastyczne to i środki należy takie zastosować. A właśnie w zeszłym tygodniu doszłam do wniosku ,że pora przestać się tak spinać - i proszę gdzie mnie to rozluźnienie doprowadziło. Piesa krew i tyle. Spięcie dupeczki podkręcam zatem maksymalnie i generalnie "nie ze mną takie numery" !!!!
EDIT: jesteście nieocenione!!!! wielkie dzieki dla papuni : http://potreningu.pl/kobieta/artykuly/2571/pulapka-lazienkowej-wagi
Z monitoringu diety mnie to nie zwalnia ,ale napewno baaardzo mocno uspokaja. Więc właśnie kończę miseczke sałatki nie martwię sie ani odrobinę. Zamiast smuteczków ,lepiej pomyślec o popołudniowej siłowni :))))
Evcia1312
20 stycznia 2014, 11:58pozdrowienia, tez spina dupsko
Evcia1312
20 stycznia 2014, 11:58pozdrowienia, tez spina dupsko
sobotka35
20 stycznia 2014, 11:37U mnie też poniedziałkowe spięcie tyłka:)Będzie dobrze:)
Pokerusia
20 stycznia 2014, 11:36waga jak nikt inny potrafi nas uszczęśliwić albo wręcz przeciwnie doprowadzić do szewskiej pasji!!! nie damy się;-)
edycja2
20 stycznia 2014, 11:13haha coż za determinacja :) powodzenia!
Zaczarowana08
20 stycznia 2014, 10:56Mięśnie się zwiększyły :)
dorciaw1980
20 stycznia 2014, 10:35Czyzby w miesnie ci poszlo ? :)
Mafor
20 stycznia 2014, 10:16kazdy przez to przechodzi, pewnie zaraz waga spadnie
mirjam
20 stycznia 2014, 10:07Ja słyszałam już nie raz takie opinie,że właśnie po zwiększeniu aktywności mięsnie się tworza,a one są cięższe od tłuszczyku.Też się z tym gryzę,no bo jak to więcej ćwiczę a waga w górę?Może więcej wody i wróci do normy:)
Miklara
20 stycznia 2014, 10:06Skąd ja to znam :( U mnie dokładnie taka sama sytuacja. Ja się z tym bujam już kilka miesięcy. Ćwiczę, miski pilnuję a waga robi swoje i żeby nie było że to moje wymysły. W szafie leży dużo ubrań które się na tyłek nie mieszczą. Ja już nie mam pomysłu na siebie :(
lucyna86
20 stycznia 2014, 09:58w sumie nie powinno się jeść takiej ilości węgli na kolację, ale właściwie nie ma się czego czepić, spróbuj jeść na kolację sałatke z białkiem (2 jajka, twaróg, szynka) zamiast kaszy. Zobaczymy jak będzie wtedy....
minobreesmi
20 stycznia 2014, 09:52Ja też dziękuje i trzymam kciuki by waga w końcu się poddała :-) kiedyś musi :-D
jolakosa
20 stycznia 2014, 09:38to na pewno wszystko dla twojego dobra :D
Martyna30
20 stycznia 2014, 09:35Spadki i wzrosty to dla mnie do tej pory zagadka. Przez 2 lata bujałam się na tym samym poziomie, a potem jak gdyby nigdy nic spadło mi 10 kilo! I nie wiem jak? A teraz znów się zaparła. Nie działam idealnie, wiadomo:) ale jak spadała to też nie działałam idealnie, a jednak? Nie wiem. U mnie chyba zadziałały idealnie odmierzone przerwy pomiędzy posiłkami. Jadłam dość dużo i wszystko, 5 razy dziennie ale poza posiłkiem nawet nie oblizałam łyżeczki:) Powodzenia.
karioka97
20 stycznia 2014, 09:34tylko spokój cię uratuje :):):)
alinan1
20 stycznia 2014, 09:30spokojnie....Dziewczyno!!! Nigdy nie miałaś takich durnych wzrostów zupełnie bez powodu? Mnie się zdarzają.. Jutro może być kilo mniej! Mnie kiedyś się zdarzyło +2kg jednego dnia... Ohyda.Czasem woda się zatrzymuje, cholera wie dlaczego. trzymaj się i się nie denerwuj!:)
lucyna86
20 stycznia 2014, 09:22nie wklejasz menu więc nic ci nie poradzę, ale jest jasne jak słońce, że musisz za dużo jeść, bo mięśnie aż tak szybko nie rosną!
minobreesmi
20 stycznia 2014, 09:20A może to woda? Czasem niestety ta wstretna waga nie jest dla nas łaskawa ale najważniejsze byś się nie poddawala!! Pozdrawiam :-)
kamikadze2014
20 stycznia 2014, 09:14cierpliwości ,waga w końcu będzie łaskawsza :) może to przed @ ? wiem żemój brat jak chciał przybrac na masie to od razu po cwiczeniach siadał do jedzenia. Tłumaczył że w ciągu pół godziny po cwiczeniach organizm jakoś tak pracuje że wszystko co zjesz pójdzie w masę
Niecierpliwa1980
20 stycznia 2014, 09:14Oj tam,oj tam...takie wahnięcia wagi to ja trzy razy na dobę mam :-))) Bez paniki-a to woda,a to k...a,a to ciśnienie-na pewno nie tyjesz przy takiej dawce ruchu i aktywności.