Nie potrafię, nie umiem, nie wiem jak...
To jest przytłaczające i niestety, ale nie potrafię tego zrobić.
Męczy od środka, targa raz w jedną, raz w drugą stronę.
Niby łatwo, bo wiele napracować się nie trzeba, ale mimo wszystko strasznie ciężko.
Jak się kocha to niestety, nic nie jest proste.
Nie da się tak z dnia na dzień zerwać, całkiem, na amen,
jak spędzało się ze sobą tyle czasu.
Ale muszę...muszę raz na zawsze, definitywnie
zerwać ze SŁODYCZAMI!!!!!
Co, myślałyście, że z chłopakiem?:P
Nieeee, S. ma się dobrze i póki co nie zamierzam z nim się rozstawać:)
Wstęp dotyczy słodyczy, tak.
Perfidnych, okropnych, uzależniających słodyczy!
Słodyczy, które od kilku dni goszczą nieproszone w moim jadłospisie.
Słodyczy w postaci cukierków z Biedronki, Tesco,
takich na wagę, po 2-3, w porywach 4 dziennie.
Słodyczy, których nie potrafię wyeliminować:(
Próbowałam już stosować zamienniki w postaci orzechów, daktyli, migdałów- NIC!
Idę na zakupy- muszę kupić 2-3 cukierki:/
No toż to jest zgubne ZUO! Przecie jak będę je żarła w ilości 2-4 dziennie
to PRZYTYJĘ z powrotem i będę znowu tłuściochem,
z wagą 86 kilogramów.
Teraz tylko weź wbij do tego pustego móżdżka, że tak działa to sprzężenie.
Będziesz je jadła? Będziesz tyła.
Proste jak budowa cepa.
Nienawidzę za to swojej silnej woli!
Że nie potrafię przejść obojętnie obok kartonu z tymi nieszczęsnymi cukierkami na wagę.
I gdyby to było raz na tydzień to okej- da się przeżyć.
Ale codziennie?!:/
Jak to zrobić? Jak to ugryźć? Jak się ich pozbyć ze swojego życia?
Dobra, wyżaliłam się za wszystkie czasy, jak mocno kocham słodycze, tak samo mocno ich nienawidzę.
Dzisiejszy dzień rozpoczęłam od cotygodniowego wypadu do lumpeksu na dostawę.
Kupiłam kilka rzeczy- część okazała się za duża/mała więc sprzedam pewnie w najbliższym czasie, część natomiast jest bardzo fajna:)
Jak na przykład ta sukienka: czarno- biała w paski z baskinką. Co prawda muszę do niej jeszcze zrzucić kilka kilogramów, do wiosny/lata powinna być jak znalazł:)
Mój S. każe mi ją koniecznie zostawić, bo bardzo mu się w niej podobam:)
to miłe:)
Jeszcze wylewa się tu i ówdzie, ale to M-ka!!!!!:D
Kupiłam jeszcze czarną koronkową rozkloszowaną sukienkę, ale jest troszkę za krótka;(
Resztę dnia poświęciłam na ogarnianie notatek na środowe kolokwium z zarządzania strategicznego.
Materiał totalnie poryty, dużo teorii, kiedy ja się tego nauczę?
Z jedzeniem dzisiaj kiepsko- poranek rozpoczęłam od...no właśnie, nie zjadłam śniadania.
Wiem, nie powinnam rćszac się bez śniadania z domu, ale poranne wyjście+ mój problem z jelitami+ śniadanie= niekoniecznie dobry pomysł dla mojego biednego brzucha;/
Dopiero około 11:30 zjadłam co? Cukierki, dokładnie.
Potem wpadła parówka, brzoskwinia..ogólnie podjadłam dzisiaj.
Na obiad zrobiłam kaszę gryczaną z kurczakiem curry i warzywami na patelnię- jedyny pozytywny aspekt dzisiejszych posiłków.
Dodałam ostrego sosu, zakupionego w Biedronce- pali mordkę jak cholera:D
Zaraz szykuję się do jakiejś kolacji i zarzekam się, że będzie to ZDROWA KOLACJA!:)
edit: kolacja- kefir z cynamonem, malinami i mandarynką:)
Walczę z codziennym ważeniem się- dzisiaj już nie stanęłam na wagę, zważę się dopiero w piątek-sobotę,
obiecuję!!:)
A moja aktywność leży i kwiczy -.-
na koniec dzisiejszy obiad.
To jest przytłaczające i niestety, ale nie potrafię tego zrobić.
Męczy od środka, targa raz w jedną, raz w drugą stronę.
Niby łatwo, bo wiele napracować się nie trzeba, ale mimo wszystko strasznie ciężko.
Jak się kocha to niestety, nic nie jest proste.
Nie da się tak z dnia na dzień zerwać, całkiem, na amen,
jak spędzało się ze sobą tyle czasu.
Ale muszę...muszę raz na zawsze, definitywnie
zerwać ze SŁODYCZAMI!!!!!
Co, myślałyście, że z chłopakiem?:P
Nieeee, S. ma się dobrze i póki co nie zamierzam z nim się rozstawać:)
Wstęp dotyczy słodyczy, tak.
Perfidnych, okropnych, uzależniających słodyczy!
Słodyczy, które od kilku dni goszczą nieproszone w moim jadłospisie.
Słodyczy w postaci cukierków z Biedronki, Tesco,
takich na wagę, po 2-3, w porywach 4 dziennie.
Słodyczy, których nie potrafię wyeliminować:(
Próbowałam już stosować zamienniki w postaci orzechów, daktyli, migdałów- NIC!
Idę na zakupy- muszę kupić 2-3 cukierki:/
No toż to jest zgubne ZUO! Przecie jak będę je żarła w ilości 2-4 dziennie
to PRZYTYJĘ z powrotem i będę znowu tłuściochem,
z wagą 86 kilogramów.
Teraz tylko weź wbij do tego pustego móżdżka, że tak działa to sprzężenie.
Będziesz je jadła? Będziesz tyła.
Proste jak budowa cepa.
Nienawidzę za to swojej silnej woli!
Że nie potrafię przejść obojętnie obok kartonu z tymi nieszczęsnymi cukierkami na wagę.
I gdyby to było raz na tydzień to okej- da się przeżyć.
Ale codziennie?!:/
Jak to zrobić? Jak to ugryźć? Jak się ich pozbyć ze swojego życia?
Dobra, wyżaliłam się za wszystkie czasy, jak mocno kocham słodycze, tak samo mocno ich nienawidzę.
Dzisiejszy dzień rozpoczęłam od cotygodniowego wypadu do lumpeksu na dostawę.
Kupiłam kilka rzeczy- część okazała się za duża/mała więc sprzedam pewnie w najbliższym czasie, część natomiast jest bardzo fajna:)
Jak na przykład ta sukienka: czarno- biała w paski z baskinką. Co prawda muszę do niej jeszcze zrzucić kilka kilogramów, do wiosny/lata powinna być jak znalazł:)
Mój S. każe mi ją koniecznie zostawić, bo bardzo mu się w niej podobam:)
to miłe:)
Jeszcze wylewa się tu i ówdzie, ale to M-ka!!!!!:D
Kupiłam jeszcze czarną koronkową rozkloszowaną sukienkę, ale jest troszkę za krótka;(
Resztę dnia poświęciłam na ogarnianie notatek na środowe kolokwium z zarządzania strategicznego.
Materiał totalnie poryty, dużo teorii, kiedy ja się tego nauczę?
Z jedzeniem dzisiaj kiepsko- poranek rozpoczęłam od...no właśnie, nie zjadłam śniadania.
Wiem, nie powinnam rćszac się bez śniadania z domu, ale poranne wyjście+ mój problem z jelitami+ śniadanie= niekoniecznie dobry pomysł dla mojego biednego brzucha;/
Dopiero około 11:30 zjadłam co? Cukierki, dokładnie.
Potem wpadła parówka, brzoskwinia..ogólnie podjadłam dzisiaj.
Na obiad zrobiłam kaszę gryczaną z kurczakiem curry i warzywami na patelnię- jedyny pozytywny aspekt dzisiejszych posiłków.
Dodałam ostrego sosu, zakupionego w Biedronce- pali mordkę jak cholera:D
Zaraz szykuję się do jakiejś kolacji i zarzekam się, że będzie to ZDROWA KOLACJA!:)
edit: kolacja- kefir z cynamonem, malinami i mandarynką:)
Walczę z codziennym ważeniem się- dzisiaj już nie stanęłam na wagę, zważę się dopiero w piątek-sobotę,
obiecuję!!:)
A moja aktywność leży i kwiczy -.-
na koniec dzisiejszy obiad.
justyna3mk1
17 stycznia 2014, 22:51ja też kocham słodycze niestety..
wagabunga
15 stycznia 2014, 21:46Gdzie to taki zarąbisty lumpeks jest?! zakochałam się w tej sukience!
walsieziomek
15 stycznia 2014, 20:59ZIEMNIAKIEM ♥ HAHA kocham Cię debilu ;*
Martusiolina
15 stycznia 2014, 13:23Chciałabym znać odpowiedź na to pytanie, oj chciałabym... Sukienka super! Bardzo ładnie wyglądasz w niej :)
CzterolistnaKoniczynka
15 stycznia 2014, 10:17Fajna kiecka! super w niej wyglądasz! :D A co do słodyczy...to może rób większe zakupy na cały tydzień, to jeśli już kupisz te cukierki nieszczęsne to tylko w jeden dzień w tyg....zamiast codziennie...
carmellee
14 stycznia 2014, 19:47pyszny obiad :) ja też staram się zerwać ze słodyczami i na razie mi wychodzi, ale nie chcę zapeszać ;)
iamfancy
14 stycznia 2014, 18:53jeżeli będziesz jadła cukierki i przekraczała dzienną porcję 50g cukru to możesz się pożegnać z chudnięciem. Pomyśl sobie że niektórzy nie jedzą słodyczy i nie mogą schudnąć. Ty możesz je odstawić. Gwarantuje że się od nich odzwyczaisz i organizm nie będzie domagał się cukru ;) haha troche mnie to śmieszy ty dopiero masz pociąg do słyodyczy, ja nigdy nie kupuje ich, nawet bym o tym nie pomyślała, jedynie jeśli ktoś z domowników coś kupi i leży to na stole to wezme czasami ... ale bardzo rzadko.
kolejny.raz
14 stycznia 2014, 17:46piekna ta sukienka!!
Grubaska.Aneta
14 stycznia 2014, 17:13O jaka lekka smaczna kolacyjka, to to troszkę więcej wsuwam na kolacje bez kanapek w zasadzie się nie obejdzie, bo do łóżka szłabym głodna jak wilk, śliczna sukienka takie paski pionowe optycznie ładnie wyszczuplają;)
Wiyue
14 stycznia 2014, 15:47Jaki burdel w pokoju :D Prawie jak u mnie z tym, że ja aktualnie przerzuciłam się z burdelu ubraniowego na ten notatkowy :D Świetnie wyglądasz w tej kiecce!
aleschudlas
14 stycznia 2014, 15:17obiad rewolucja, no cóż nie jestem ekspertem bo sama wczoraj zjadłam 4 czekoladki, kawałek ciasta i kostkę czekolady, ale wcześniejsze dni były lepsze, bo miałam motywacje, a tu studniówka a tu zdjecia a dzisiaj na pewno nie zjem bo jutro ważenie w szkole :D Ty też powinnaś znaleźć takie rozwiązania i to prawda, że ze słodyczami jest tak że im dłużej nie jesz tym masz mniejszą ochotę
anna987
14 stycznia 2014, 15:11madi90 ma świetny pomysł, posłuchaj jej.
Nesca85
14 stycznia 2014, 14:51'bedziesz jadłą będziesz tyła' hahahhaha sedno!!!!!
madi90
14 stycznia 2014, 14:03ja z takich cukierkow wyleczylam sie wyobrazajac sobie ze to tak na prawde takie male kosteczki margaryny zawiniete w ladne sreberko ktore prosto z przelyku lądują mi w dupie tworzac cellulit:D a te z kartony to jeszcze ze nie wiadomo czy je dobrze przechowuja, czy nie sa przeterminowane i czy nie zjem jakiegos robaka przez przypadek:D ty tez cos wymyslisz:D
Guerriero
14 stycznia 2014, 13:20Powodzenia! Trzymam kciuki i śliczne zdjęcie :D
agatep
14 stycznia 2014, 13:17tak myślałam,że w tym zrywaniu jest jakaś podpucha :P jedz wionogrona, brokuły, owoce, jajka, szpinak, wątróbkę, nabiał, orzechy fasole. zapotrzebowanie na słodycze to tak naprawdę zapotrzebowanie na :chrom, węgiel, fosfor, siarke i tryptofan, a w tych zamiennikach właśnie dostarczysz sobie tego, co Twoj organizm tak naprawdę potrzebuje. mi również pomaga picie wody z cytryną, jakoś nie ciągnie mnie do słodkiego, a zasładzam się np pomarańczkami , mandarynkami :) śliczna sukieneczka
poisonedsweets
14 stycznia 2014, 01:32mi jest łatwiej jeśli zastąpię słodycze owocami ;) takimi do podskubania najlepiej, winogrona świetnie pełnią rolę cukierków. łączę się w bólu jesli chodzi i strategiczne!
Papilotka1990
13 stycznia 2014, 22:03też myśllałam że z chłopakiem :P
amadeoo
13 stycznia 2014, 21:43hahahah bez kitu myślałam że z facetem!
Rakietka
13 stycznia 2014, 21:02Kolejne fajne zakupy ;)