I co? Historia się powtarza. Tyle nauki i nic z tego, o stomatologii mogę pomarzyć. Spierdoliłam ponownie! Tak, właśnie tak. Wkuwanie, nauka logicznego myślenia i odpowiadania pod schemat i nic. Wyniki poprawione, ale nie na tyle żeby się dostać. Są dwie opcje - idę na niestacjonarne i kto wie jak będą wyglądać progi (płacenie 35 tysięcy rocznie... nie wiem czy moi rodzice będą w stanie. Muszą to przemyśleć, ale ten pomysł wydawał się bardziej realny przed ogłoszeniem wyników, kiedy jeszcze była nadzieja, że będę na studiach stacjonarnych) albo wybieram dietetykę i w sumie wracam do Warszawy. Jestem załamana, moi rodzice też. Miałam iść spać, ale tak się składa, że mi się odechciało.
Dzięki za trzymanie kciuków, wy nie zawiodłyście, to ja.
EDIT piszecie żebym składała na inne uczelnie oprócz Wawy - złożyłam wszędzie tylko nie do Wawy i Krakowa bo wiedziałam ze tam nie ma szans. Musiałam napisać po 85% a nie napisałam, aż tak punkty nie spadna. Najwyraźniej nie jestem tak madra jak myślicie ze jestem. Techniki dentystyczne mnie nie satysfakcjonują. Uciekam na parę dni lub dłużej. Kontakt z niektórymi z Was na fejsie lub przez telefon, ewentualnie blog. Muszę znaleźć prace we Wro żeby się czymś zająć, macie cos? Może ktoras z Was jest wlascicielka knajpy i akurat kogoś szuka? :D pa!
Iwonka920516
28 czerwca 2013, 15:41Skąd ja to znam. Próbowałam 2 razy poprawić maturę aby dostać się na stome. Słuchaj nie załamuj się!! Poczekaj spokojnie na rekrutacje. U mnie na UM w Lbn było tak ze nawet w październiku ze studiów płatnych przenosili na dzienne bo ludzie się poprzenosili , zrezygnowali i wtedy wskakujesz na miejsca wyżej, więc może być tak ze np w 2 tygodniu października przejdziesz na stacjo a UM odda Ci kase. I takie pytanie dlaczego taki rozrzut w kierunkach? Na stome jest się trudno dostać to każdy wie ale na dietetykę to już nie koniecznie. Dlaczego nie pomyślisz o czymś pośrodku? W tym przypadku mam na myśli farmacje? To też nie są łatwe studia, praca później myślę ze nie najgorsza. Nie myślałaś o tym kierunku?
obs23
28 czerwca 2013, 15:40przykre...
DoWhateverYouWant
28 czerwca 2013, 15:34Aj... jak mi Cię szkoda ;(
Lenag0
28 czerwca 2013, 15:22A spróbuj jeszcze raz za rok.. Albo inaczej - za rok spróbuj sobie zdać matematykę z rozszerzeniu, to będą realne szanse na Łódź bez poprawiania biologii i chemii. Ja właśnie w tym roku pisałam bio + chem + mat w rozszerzeniu i na tą moją (Twoją też) stomatologię się dostanę na 99,99%, więc bardzo mi się przydało. Ale szkoda :(
Surce77
28 czerwca 2013, 14:30Wyniki matur nie świadczą o inteligencji! I nie zapominaj o tym nigdy. Matura to klucz, w który ciężko się wstrzelić. Czasami nawet jak myślisz dobrze, a zrobisz to po swojemu, to odejmują punkty. Nie wiem, gdzie jest logika w przeprowadzaniu tego egzaminu, skoro liczy się na nim fart i sucha teoria zamiast praktycznych umiejętności. Nie przejmuj się, może nie w Warszawie, ale na pewno jest jeszcze szansa, że Cię przyjmą na wymarzony kierunek. Głowa do góry, pozdrawiam! ;*
zakompleksiona113
28 czerwca 2013, 14:13Walcz dalej i się nie poddawaj Słońce! ;*
Chesill
28 czerwca 2013, 13:59Laska wiesz co? dla mnie te testy maturalne to jedna wielka głupota, tyle młodych, zdolnych osób przez nie ma przekreślone dalsze losy... , wiesz co? może warto iść na niestacjonarne (chodz tutaj nie wiem czy ta stoma, jak taka droga..) może i ta dietetyka czy cos innego, w między czasie pracować..dorobic coś, odkładać.. są czasem kursy stomatologiczne dla asystentki stomatologicznej nie wiem czy by Cię to interesowało? może jak coś będziesz mieć odłożone rodzince chętniej dorzucą na te studia..bądz ponownie przystąpić do matury na kolejny rok?
Inermiss
28 czerwca 2013, 13:40a w innych miastach niz Warszawa? Warto sprobowac i przeniesc sie za rok lub dwa.
achaja13
28 czerwca 2013, 13:32może akurat się uda...składaj dokumenty na różne uczelnie....powodzenia
cocovuittongucci
28 czerwca 2013, 13:24ile masz procent?
uffiee
28 czerwca 2013, 12:52:(( przykro mi. Zawsze możesz jeszcze raz poprawiać maturę, do trzech razy sztuka!
czekoLidia
28 czerwca 2013, 12:52Trzymaj sie, szkoda ze ci nie wyszlo:-)
blair88
28 czerwca 2013, 12:43no nie wierzę ;/ a na pewno braknie??
placekczekoladowy
28 czerwca 2013, 12:02sprobuj zlozyc w lodzi. tam zawsze jest latwiej. poza tym nie poddawaj sie. ja patrzac z perspektywy czasu poszlabym nawet na platne niz na to co wybralam. po stomie bedziesz miala prace.
Chemiczka83
28 czerwca 2013, 11:47ja też bym Ci radziła składać papiery na stomatologię gdzie się da , bo potem się możesz przenieść na inną uczelnię. Nawet gdyby się nie udało, to może faktycznie spróbuj pójść do szkoły na technika dentystycznego lub coś podobnego. Zdobędziesz już jakąś wiedzę może załapiesz się na pracę w trakcie, a dalej będziesz się przygotowywała do startu na stomatologię za rok. Jedna z vitalijek dostała pracę w gabinecie dentystycznym jako asystentka stomatologiczna, no i zapisała się do szkoły pomaturalnej. Zdawała już nawet egzaminy,czego teraz na wyniki egzaminu zawodowego. A już prawie rok przepracowała w tym zawodzie... Może w ten sposób sprawdzisz jak wygląda taka praca i czy by Ci odpowiadała naprawdę. Wiem, że asystentka to nie to samo co stomatolog, ale lepiej chyba tak, niż pracować gdzie indziej... Nie załamuj się!
MagiaMagia
28 czerwca 2013, 11:46:-( Smutne, zwazywszy na ilosc wlozonej pracy. Egzamin dojrzalosci to nie ten glupi test, ktory roztrzyga o studiach przypisujac numerek w kolejce do marzen o wybranym kierunku. Egzamin dojrzalosci zdaje sie dopiero gdy znajdzie sie swoja droge ksztalcenia umyslu, charakteru, pogladow... Stad tez tak wiele wysokich numerkow wykrusza sie na poczatku studiow. Zycze powodzenia w poszukiwaniach swojej nowej drogi!
axelle
28 czerwca 2013, 11:35Matura to bzdura. Ile by się człowiek nie uczył i tak nigdy nic nie wiadomo :(
Milenita
28 czerwca 2013, 11:20Ej, głowa do góry, dasz sobie radę. Masz inne opcje, po prostu wybierz tę najkorzystniejszą. Też się wiele lat temu nie dostałam na wymarzony kierunek, wybrałam inną opcję - niestacjonarną, a potem skończyłam studia w trybie dziennym, na wymarzonej uczelni - tak się ułożyło. Ty też sobie poradzisz. Ps. Jak dla mnie dietetyka- super kierunek. Teraz bym go wybrała na sto procent!
SexyKitty
28 czerwca 2013, 10:47Kochana, ale chyba jeszcze nie jest nic straconego? Przemyśl wszystko i zrób co będzie dla Ciebie najlepsze
kubinka
28 czerwca 2013, 10:41nie zawaliłaś! nie ma co się teraz łamać tylko dalej walczyć o marzenia ! opowiem Ci w skrócie historię mojej koleżanki, która 8 lat temu próbowała dostać się na wymarzoną medycynę... zdolna dziewczyna, podobnie jak Ty wkuwała i bardzo się przykładała. Za pierwszym razem się nie udało, za drugim też nie, za trzecim też nie.... w końcu doszła do wniosku że zmarnowała 3 lata, ale wcale tak nie było! złożyła papiery na medycynę na jakimś uni w szkocji... i udało się! dostała się na wymarzoną medycynę ! rok później poznała szkota, za którego wyszła i mają dzidziusia :)))) także życie pisze różne scenariusze :))))