Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem żoną, mamą dwóch córek, kobietą pracującą i studentką jednocześnie. Niestety mój stan zdrowia sprawił, że ważę tyle ile ważę. Mam dośc zapewnień lekarzy, że w końcu "coś się ruszy", bo mimo przebytej operacji przed trzema laty jakoś nic się nie ruszyło. Muszę chyba sama sobie poradzic bo już dłużej nie mogę.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12724
Komentarzy: 128
Założony: 4 stycznia 2010
Ostatni wpis: 7 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Mandy1977

kobieta, 46 lat, Siedlce

170 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 maja 2010 , Komentarze (2)

Niestety muszę przerwać dietę proteinową choć ze smutkiem bo była skuteczna i mi odpowiadała. Przyczyną są klopoty zdrowotne a dokładniej problemy z trzustką. Niewiem co się dzieje ale nie jest dobrze, strasznie boli (nie mogę się nawet schylić). W poniedziałek idę na usg i zobaczymy co wyjdzie. Teraz lekarz stanowczo nakazał mi przerwanie diety. Widać jest ona nie dla mnie. Postanowiłam wykupić Dietę smacznie dopasowaną i od poniedziałku zaczynam. Wydaje mi się, że nie będzie to dieta restrykcyjna, bardziej "normalna". Jednym słowem zdrowe żywienie. Zobaczymy. Muszę coś robić bo nie chcę zaprzepaścić tego co już osiągnęłam. Ale zdrowie najważniejsze.

5 maja 2010 , Komentarze (1)

Już mówię o co chodzi. Wczoraj zostałam zaproszona na wesele siostry ciotecznej. Niby fajnie ale ...wesele jest 12 czerwca tego roku. Stąd moje pytanie czy wypada zapraszać gości na wesele miesiąc przed jego terminem??? Dodam jeszcze że zaklepane mieli to od dwóch lat, i czy przez dwa lata nie mieli czasu zapraszać wcześniej? I co teraz robić: iść czy nie? Do takiej imprezy trzeba się przygotować. To nie jest mały wydatek, gdybym o tym wcześniej wiedziała to rozłożyłabym sobie wydatki na raty, zwłaszcza kupowanie ciuchów bo jest nas trzy baby (ja + dwie córy). A gdzie ja się teraz do fryzjera zapiszę. Nie wiem. Zastanawiam się czy iść.

Z dietą wszystko u mnie ok. Nie ważę się teraz codziennie, chyba zmądrzałam. Poczekam do soboty. Jem to co trzeba, ćwiczę i mam nadzieję że będzie efekt. W końcu tą 8 z przodu zobaczyć!!!! Marzenie - ale do spełnienia.

3 maja 2010 , Komentarze (2)

Jak ja nie lubię aż tylu wolnych dni kiedy nie mam żadnych planów. Dzisiaj się poprostu przeszwędałam bez celu. Na dwór wyjść się nie da bo co chwilę pada. Pojechałam do babci a ona wyskoczyła oczywiście z jakąś straszną górą jedzenia. I tak: zjeść nie można ale odmówić nie wypada bo babunia się obrazi. Dylemat. Musieliśmy coś ruszyć, w małych ilościach co prawda ale takiego jedzenia "prawdziwego" nie jadłam już dwa miesiące i teraz czuję się fatalnie. Normalnie wszystko mnie boli brzuch, głowa, spać się chce. Niedobre jedzonko. Lepsze moje. Jutro wracam do normalności jedzeniowej i życiowej.

30 kwietnia 2010 , Komentarze (2)

Nareszcie wczoraj mężulek kupił baterie do wagi i dzisiaj z pewną nieśmiałością stanęłam na niej i znowu 1,3 kg mniej. Po ciuchach patrząc straciłam dwa rozmiary. Jest super.Trochę tylko jestem przeziębiona, chyba od małej na mnie przeszło. Ale już ma być cieplej to zaraz będzie sampoczucie lepsze. Pozdrawiam

27 kwietnia 2010 , Komentarze (3)

Dzisiaj siedzę w domu bo moja córcia złapała jakieś przeziębienie w przedszkolu i muszę ją trochę pokurować. Nie mam zaufania do lekarzy, którzy na byle co dają odrazu antybiotyk. W dalszym ciągu nie mam wagi i przez to czuję się jakbym tyła chociaż to niemożliwe. Wczoraj nareszcie jeźdźiłam na rowerku, potem 100 brzuszków oglądając m jak miłość i czułam się świetnie. Jestem silna, nie dam się temu diabełkowi-tłuściochowi siedzącemu na moim ramieniu, chociaż jego obraz jest coraz bledszy .

26 kwietnia 2010 , Komentarze (4)

W sobotę i niedzielę byłam na uczelni. Dziewczyny nie widziały mnie miesiąc czasu i wzbudziłam wielkie poruszenie swoim nowym wyglądem. Nareszcie otrzymałam potwierdzenie, że widać po mnie ubytek wagi. Chyba ze sto razy musiałam opowiadać jak ja to zrobiłam. Miłe. Teraz następny zjazd za 3 tygodnie. Do tego czasu może będzie poniżej 90 ???!!! Oby. Narazie konsumuję tuńczyka z ogóreczkiem zielonym (bez soli bo już tak się odzwyczaiłam od niej, że wszystko jest dla mnie ze słone). Narazie się nie ważę bo baterie w wadze się wyczerpały i muszę kupić nowe. Pozdrawiam. 

22 kwietnia 2010 , Komentarze (5)

Dziewczyny dziękuję, że mnie podtrzymałyście na duchu. Bardzo mi to pomogło. Dzisiaj już lepiej się czuję tym bardziej, że dzisiaj znowu waga mniejsza o 0,3 kg :)

Myślałam, że już dzisiaj pojadę na rowerku ale chyba trochę za zimno. Poczekam jeszcze bo od soboty ma być cieplej. Szkoda tylko, że sobota i niedziela będzie spędzona na uczelni. Ale trudno, lato przed nami. Jest się na co cieszyć.

21 kwietnia 2010 , Komentarze (9)

Dzisiaj rano stanęłam na wadze a tam znowu 0,5 kg mniej. Super, Humorek od razu lepszy. Motywacja  na najwyższym stopniu. Potem niestety usłyszałam, żeym nie siadała mojemu  mężowi na kolanach bo go załamię. Były to słowa wypowiedziane całkiem serio i były wycelowane w mój słaby punkt bardzo celnie i tylko z jednej przyczyny: żeby mnie zranić. Najdziwniejsze jest to że zostały powiedziane przez wdawałoby się najbliższą osobę - moją mamę. Ja wiem, że nasze stosunki dalekie są od ideału ale żeby tak kogoś ranić? Dodam jeszcze, że mimo tego że schudłam ponad 10 kg ona zdaje się tego nie zauważać tylko mi dogryza. Natomiast jeśli chodzi o mojego męża to on schudł tylko 1 kg więcej niż ja a nad nim to się zachwyca jakby schudł co najmniej 50 kg. Jest mi tak przykro jak dawno mi już nie było. Czasami obcy ludzie są milsi od najbliższych. Smutne ale prawdziwe.

20 kwietnia 2010 , Skomentuj

Dzisiaj jestem w autentycznym szoku. Mam 2 dzień @ i od kilku dni nawet nie próbowałam stawać na wagę. Zważyłam się dwa dni przed i miałam 20 dkg więcej to się wkurzyłam chociaż wiedziałam, że to nie moja wina. Ale na wagę już tylko kątem oka spoglądałam. Ale dzisiaj nie wytrzymałam i jest mniej od ostatniego ważenia o 0,4 kg, nawet podczas @. Super. Głupio może to zabrzmi ale tak się przyzwyczaiłam do ćwiczeń, że jak teraz nie daję rady bo boli mnie brzuch okropnie, to mi ich brakuje. Tego się nie spodziewałam.

16 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

Wytelepało mnie elegancko, tyłek mnie boli niemiłosiernie, nie mówiąc o mięśniach. Szkoda, że tak zimno było. Ale fajnie się tak zmęczyć!!!

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.