V szaleje i nie chce mi opublikować całego wpisu. Musiałam podzielić go na kilka części :/
-----
W czasie, kiedy jeździłam dzisiejszy obiad robił się sam :) Może na zdjęciu nie wygląda apetycznie, ale uwierzcie mi jest mega!
Zdjęcia robione o 6tej rano, wiec ciemne :(
Na śniadanie: bułką dyniowa z roszponką i wędliną drobiową oraz wędzonym serem z Lidla ? z żurawiną :D Mój mąż powiedział, że smakuje prawie jak oscypek, którego on jeść nie może i ubolewa nad tym.
II śniadanie: kawałek drożdżowego ciasta z kruszonką
Obiad: piersi z kurczaka z pieczarkami, cebulą, czerwoną fasolą z puszki, suszonymi pomidorami i z pomidorami z puszki i do tego pół torebki kaszy jęczmiennej i kefir (w moim pięknym obiadowym pudełku na wynos ;))
Podwieczorek: jogurt naturalny i pomarańcza
Kolacja: bułka dyniowa z wędliną drobiową i wędzonym serem lub wieśniak z warzywami :) zobaczymy :)