Pamiętnik odchudzania użytkownika:
chwila55

kobieta, 38 lat, Miasto

167 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: chociaż trochę

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 sierpnia 2010 , Komentarze (4)

 No więc idzie mi całkiem nieźle :D zadnych słodyczy, białego chleba, ziemniorów itd. az mnie duma bierze hehe. No ale wczoraj obaliłam 2 browary i jakby było mało butle wina potem sex i pewnie troche z tego spaliłam hi hi. To tylko mały ustępek diety. Poza tym niewiem co tak na mnie działa ale nie mam ochoty na słodkie i szybko sie najadam. Chyba mój worek trawienny sie skurczył. alleluja! No a jem mniej wiecej tak
Śniadanie:
Płatki nestle fitnes z mlekiem
Drugie Śniadanie:
Aktivia, banan
Obiad:
Gotowane warzywka + jakies miesko (albo grillowane albo gotowane)
Kolacja:
2 kanapki z chlebem fitness słoneczko
płatki z mlekiem.
Napoje:
Czerwona herbata, woda 1,5 z AQUA SLIM
a jak mi sie konecznie chce cos zjesc miedzy posiłkami to se plasterek szynki zjem, owoc, jogurt, albo cokolwiek co nie zaszkodzi. Wczesniej taki jadłospis by mi ni wystarczył na jeden posiłek.. ha ha żarłacz tygrysi :P
 A wiec w robocie zapierdol taki ze oho ho, ale spoko daje rade! Zaraz sune na Festiwal jakis tam irlandzki chyba hehe i obawiam sie ze browara mi sie zachce, moze jakies dietetyczne znajde, w polsce to chyba Lech jest dietetyczny co? nie pamietam. W każdym bądź razie mam sie całkiem nieźle i w spodniach luźno sie robi ale nie chce na wage stawać zrobie to we wt. A kurwa jakk do kibla ganiam, to wam mówie, juz  chyba wysrałam wszystkie brudy jakie we mnie siedziały hehe. Pozdrawiam :)

3 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Witam ponownie, pisze po długiej nie obecnosci.. stała sie tragediia.. Po ponad 3tygodniowym pobycie w polsce przytyłam 10 kilo... Jestem załamana.. tylko czemu nie myslalam o tym jak zajadałam sie wszystkim co mi sie nawinie. Jak juz wrociłam, zabierałam sie do diety ale codziennie od jutra.. no mam, chyba jeszcze z kilogram na +. Ale teraz juz od 4 dni, staram sie jak moge. Postanowilam jesc reguralne posiłki i nie jesc conajmniej 3 godziny przed snem. Pije 1,5 litra wody z AQUA SLIM niewiem czy cos to daje ale przynajmniej pije wode co uwazam jest sukcesem poniewaz rzadko udawało mi sie tyle wypić w ciągu dnia, a teraz jakos nie zwracam na to uwagi.. poprostu mam ze soba wszedzie butle wody i duje ile moge :). Do tego ćwicze, robie brzuszki, mam tez silownie w garażu i sobie wale serie to na klate to na nogi , bicepsy itd chodz znam sie na tym jak ho ho. Do roboty mam ok 20 min spacerkiem, zaczełam uprawiać tzw. Irlandzki marsz który ponoć do spalania kalorii nadaje sie bardziej niż bieg. No i tak o to zmieniam swe życie, mam nadzieje na lepsze i mniej kaloryczne.. i mysle ze jesli bede sie tego 3mac dam rade.. ale weź i sie trzymaj..
Pozdrawiam.
A oto tłusta pijana Chwila.. z alkoholem tez koniec.

12 lutego 2010 , Komentarze (2)

No i co? śniadanie musli i czarna kawa.. dalej niewiem.. mialam isc biegac..i mi sie nie chce! widzicie? zero motywacji i jakich kolwiek checi.. co mam robic zeby sie w garsc wziąść? na silownie sie wybieram dwa jak nie 3 miesiace i tez nie moge sie zebrac.. leń kompletny! Kurwa az mi sie wyć chce..co za bida.. ehh
pozdrawiam.


11 lutego 2010 , Komentarze (1)

No moje drogie Panie dawno mnie tu nie było i wyobraźcie sobie ze  nic nie robilam przez ten czas.. przytyłam 4 kilo.. fajnie? hujowooooo.. znowu zaczynam sie brac za siebie.. a jak dlugo tym razem wytrzymam? ostatnio jem jak opentana, wszystko co mi wpadnie w łapy.. niewiem czy dam rade.. rozepchalam sobie znowu zołądek i dupa blada.. Weźcie mi jakos pomozcie.. kurde za miesiac do polski sie wybieram a waze prawie 80 kilo!! i do tego moj chlopak mowi do mnie "mały słonik" miło? 3 majcie kciuki bo sie wysadze w powietrze i to bedzie prawdziwa bomba kaloryczna heheeh :) buziaki i pozdrowionka laleczki.

12 grudnia 2009 , Komentarze (2)

No Laleczki, wczoraj przeżyłam napad na lodówke o 5 rano, po pracy..ale jakoś dałam rade.. troche papryki, plasterek szynki i łyżeczke serka naturalnego.. niewiedziałam za co sie brać, głodna nie byłam ale tak mi sie chciało. Myśle że z dwojga złego nie nagrzeszyłam za bardzo..?
Po za tym w robocie, jakaś poprawa-szefunnio odpóśćił przynajmniej troche baa nawet nam kupił wczoraj duzoo owoców ze wzgledu ze jesteśmy z kolezanka na diecie.
Z R całkiem spoko sie układa, moze dlatego ze sie nie widujemy przez weekend hehe
Do polski chyba jednak nie jade na urlop.. czuje ze po tygodniu pierdolca dostane ehh
A tak to nawet dobrze wszystko idzie, ćwiczenia se odpóściłam przez weekend mys ze 13 godzinna praca przez 3 dni wystarczy..
No i na zakonczenie wrzucam takie tam foto;P
Miłego dniaa :)

11 grudnia 2009 , Komentarze (2)

 No moje drogie waga a nawet dwie dzis wskazują 74:) nie jest źle- jest wręcz cudownie :D
Na śniadanie kawa a dalej niewiem bo niechce mi sie na dół iść hi hi.
A i brzuszki zaczełam robić co dziś już oddczuwam ehh
Niedługo do roboty, i znowu tego zjebanego ryja oglądać,możecie sobie wyobrazić jak mi sie
 chce tam iść.. Dupnie starsznie.
Pogoda jak na ten kraj odbiega od normy zimowej jest znosnie, nawet słońce świeci i mam tęczuche w pokoju, bo dostałam na urodziny takie fajne cacko(polecam) kolorowe kryształki na łancuszku, sie wiesza na okno i jak swieci słonko to cały pokój jest w tęczuszkach kolorowych. Świetna sprawa, poprawia humor i nastrój niestety w Irlandii zbyt czesto sie słoneczko nie pokazuje ale moze wlasnie dlatego jest tak wyjątkowo jak raz na jakiś czas zawita...
Pozdrawiam i miłego dnia.

11 grudnia 2009 , Komentarze (5)

No i leci nie jest źle. Nie jem frytek ani innych przysmaków fastfoodów, a pracując przy tym - uwierzcie mi nie jest łatwo. Jem standardowo jednego dobrze wysmażonego na grilu burgera z czystej wołowiny do tego mix świeżych warzyw(sałata lodowa, ogórek, pomidor, cebula) i ten jeden posiłek wystarcza mi na 12 h pracy no czasem doleci jakieś jabłko lub mandarynka. W domu zaczynam dzien od kawy z łyżeczka cukru (przyzwyczajenie z kopenhadzkiej) i jem mało, dużo warzyw i pije ogromne ilości herbat, wiem że to nie za dobrze. Aha musze się przyznać że wypiłam całą butelke białego wytrawnego wina.. nie mogłam sie powstrzymać ale lepsze winko niż obżarstwo. Ostatnio doszłam do wniosku że nie jadłam z głodu tylko z chęci smakowania..teraz nie chce mi sie jesc a bym zjadła troche keczupu, albo słonej frytki..lubie jeść, smakować, mieszać, próbować..ehh. I ciągle myśle o rzu caniu palenia ale tak mnie wkurwia ten pacan w robocie że pale jeszcze wiecej niż zwykle.. ja pierdziele az mnie nosi.. Do tego pogoda w Irlandii nie sprzyja..chyba że w spaniu..  eeee. Motywacjii trzeba mi motywacjii.
Pozdrawiam ze smutnej Irlandii.

10 grudnia 2009 , Komentarze (4)

no i jakos idzie...3 mam sie. Nie jem frytek ani nic innego w pracy od 5 dni.. niewiem czy sa efekty mojej diety bo boje sie na wage stanąć moze dzis sie przełamie.. Jem dużo brokułów, papryki i zrezygnowałam , z chleba, makaronów, słodyczy i takich tam. Nie mam pojecia co z tego wyjdzie ale mam nadzieje ze w koncu mi sie uda wytrzymać. Poza tym w robocie szef mi tak na nerwy działa że chyba rzuce tą robote w pizduuu bo juz padam psychicznie.. ciezko tu z praca i sie boje troche.. zebym przypadkiem do polski nie musiała wracac bo tam to masakra sie dzieje.. ehh aa i do trgo pije różne herbatki. Czuje sie dobrze wiec moze cos działa. Nastepna rzecz o której mysle to rzucanie palenia..ale wszyscy mi mowia ze albo odchudzanie albo rzucacie palenia ze razem nie wolno tego robic bo idzie zwariowac.. niewiem, ale najwieksze moje marzenie to uwolnic sie od nałogu.. Dziś uczyłam sie grac na gitarze, dupnie mi to idzie ale zajac sie czyms trzeba.. Zastanawiam sie poco ja to wszystko pisze., przeciez to nikogo  nie interesuje.. hmm Dobranoc.

19 listopada 2009 , Skomentuj

No i oczywiście z  mego odchudzana nici.. jem jak oszalała i nic sobie z tego nie robie.. nawet chłopak mi powiedział ze mi przbywa.. no ale kurwa nie umiem sobie powiedziec nie.. ten cały stres to wszystko robi swoje, a ja zagryzam wszystkim czym sie da.. tak bardzo bym chciała wziaść sie za siebie ale nie moge no! brak mi jakiejs motywacji chyba.. 
Nie dlugo jade do londynu na urlop i koleżanka będzie mnie dziabała :D ale sie ciesze w koncu moge postawic ptaszka przy jednym z moich małych marzeń.. 3 majcie sie mazepki!

7 listopada 2009 , Komentarze (2)

Wczoraj dzien mina bez wiekszych pokus, w pracy nie powiem ze lekko gdyż pracuje w restauracji z nocnym fast foodem. Ale zjadlam tylko dobrze wysmazonego wołowego burgera, z chlebem żytnim i do tego mix warzyw.. a aa no i sie przyznam ze z 3 tik taki zjadłam ale były takie dobre (melon mix) ze nie  moglam sie powstrzymać. Poza tym pogoda jest do dupy , zreszta jak na Irlandie przystało, szaro, mokro, i smutno.. tylko usciasc i jesc.. heh. Moja przyjaciółka do polski pojechała i  mi nudno ze o ja.. i jeszcze te odchudzanie.. kurde.. Pozdrawaiam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.