Nie pisałem kilka dni, bo te dni przeszły jak woda przez palce. W pracy - opanowałem całość problemów i powoli się rozwiązują. W domu Mikołaj zdrowieje chodź nadal siedzimy w domu. Już te okrutne strupki(mega strupki) zaczynają odpadać, bo te małe już prawie zeszły. Dieta zachowana i jutro ważenie, będzie mały sukces myślę, że około kilograma w dół. To już było by 18kg czyli 85kg na wadze. Jestem na Vitalii prawie 3 miesiące, zaglądacie do mnie i czytacie, to też mnie motywuje by osiągać upragniony cel. Posiadanie parowaru w takie mało czasowe dni jest świetnym rozwiązaniem. Nastawiasz 40 minut i w tym czasie nie musisz mieszać, nie przypala się, nie rozgotowuje. Można za to posprzątać dom, pobawić z synkiem, poświęcić czas na krótką rozmowę z Kasią jaki był dzień. Kasia nie może się na razie przekonać co do gotowania na parowarze, mówi że to za suche jedzenie(brak sosów), co do jakości dań jak najbardziej. Dania jakie robie są proste i smaczne. Jak ten obecny czas się unormuje zacznę bardzie zaawansowane dania przygotowywać. Sport w trochę w mniejszym wydaniu, coś zrobiłem w mięśnie grzbietu (naparzają mało pisać). Myślę, że zaziębiłem w trakcie ćwiczeń. Czekam na wag ę poranną, niebawem opiszę co, gdzie i ile mnie ubyło. Takie małe podsumowanie 3 miesięcy.