Poniedziałek.
Nagromadziło się dużo spraw w tym tygodniu do zrobienia. Nawet majster od podłóg zapowiedział szybsze przybycie w związku z deszczami. W piątek ostatni egzamin (proforma) bo to jest z oczyszczania ścieków (zawodowo to robię więc proforma) i po sesji. Mikołaj zdrowieje teraz zaczęła Kasia, z deszczu pod rynnę.
Dieta idzie ale waga dużo wolniej ubywa, myślę jak ruszy basen od lipca wtedy ona poleci dalej. Tylko nie wiem jak będzie z ćwiczeniami od połowy lipca bo będę po zabiegu (czy pozwolą mnie lekarze). Rozpoczynając dietę bałem się diety - myśląc o studiach, życiu po pracy (obowiązki rodzinne) po samą pracę czy będę miał siły witalne. Teraz widzę, że jest to super ruch. Mam sporo sił i chęci do życia. Zachęcam do takiego wysiłku. Opłaca się. Warto trochę włożyć energii i już nie wracać do tego co było.
Niedziela.
Imprezka sie udała, kilka kolejek likieru, rano wstałem bez bólu głowy i nie chciało się jeść wystarczyło samo mleko.
Mikołaj pierwsze słowa jakie powiedział "tata jedziemy na statek" no i pojechaliśmy do Augustowa. Wycieczka udała się bardzo, pogoda średnio( nowe zdjęcie z nową wagą w załączeniu)
Dziękuję za miłe słowa. Szczególne pozdrowienia dla odwiedzających często.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
bazyliszek4
25 czerwca 2009, 12:22Witaj :) Jak tak patrze ile juz udalo Ci sie zrzucic to wpadam w zachwyt:) Ilez determinacji trzeba miec i checi;) Bede brala z Ciebie przyklad:) Zycze dalszych sukcesów:) ;*
iwoncita
24 czerwca 2009, 16:58niema za co pozatym ciesze sie sukcesami innych choc u mnie pod górke ciesze sie ze inni sobie radzą:)
iwoncita
24 czerwca 2009, 13:49poprostu jesteś świetnym przykładem ,że chcieć to móc!świetne efekty no i mam kolege :)którego efekty mnie motywują!pozdrawiam miłego dnia!
zuzuzi
24 czerwca 2009, 07:02Oj widać różnicę! Zdjęcia nie kłamią :) Na moje oko to jest świetnie i już naprawdę wystarczy :) Pozdrawiam i trzymam kciuki.
hajar
24 czerwca 2009, 04:57moze tamta pachwinowa byla... nie pamietam, to tak dawno bylo. milego dnia zycze.
hajar
23 czerwca 2009, 20:43rozumiem, przepukline mial moj ex-narzeczony, wiec wiem o czym mowisz. nie mam zamiaru odpuszczac, przynajmniej do 5 sierpnia, potem stabilizacja do okolo 20 wrzesnia, a nastepnie kolejna walka:) dobrze, ze wrocilo moje pozytywne nastawienie, bo juz bylo naprawde ciezko. pozdrawiam.
hajar
23 czerwca 2009, 10:45mi tez po pewnym czasie waga juz wolniej spada, bo organizm zaczyna sie przyzwyczajac i bronic. ale nie ma co sie przejmowac, bo z czasem na pewno znow sie ruszy. na jaki zabieg idziesz w lipcu? super, ze syn juz lepiej sie czuje. a co do zdjec, to widac DUZA roznice. super. pozdrawiam/danuta