Przeddzień jednodniowej diety owsiankowej..
Witam, moi mili!:) U mnie bardzo różnie.. Aktualnie chodzę ciągle przejedzona,a wszystko przez sobotnią wegetariańską ucztę... czyli urodziny mojej siory. Nie zjadłam zbyt wiele, poza kilkoma plackami (?) 2 piwami i kanapką z pomidorem.. o no i jeszcze kilka słodkości przez siostrę wykonanych. Anyway, jak się okazało w placuszkach była soja. I tak mi się wydaję, że jakoś nie przyswajam soi bo po każdym takim wyczynie coś mi jest. I tak na następny dzień obudziłam się o 5 rano z bólem brzucha, więc wstałam, napiłam się wody. Wtedy dopadła mnie zgaga.
I tak chodzę jak balon od tamtej pory... Wczoraj, gdzieś przeczytałam na Vitalii o jednodniowej diecie owsiankowej.. Może to coś dla mnie? Masakra. Mało tego, za tydzień jadę na wakacje. Wypadało by chociaż ze 2kg zrzucić ( co by później można jej było w razie czego nadrobić...) Jutro pojutrze zdam relację na temat mojej diety:P Moc z Wami!
Spadek!
Hej:) Dawno nie pisalam, wiem.. Od razu przepraszam za brak polskich znakow - cos mi sie spierdzielilo z klawiatura:| Dlugo nie robilam wpisow bo jakos tak nie mialam czasu, weny... ale diete trzymalam mniej lub bardzej:) Dzis wlazlam na wage i.... 64,60 :D Jestem szczesliwa:) Najbardziej widac po brzuchu. Troche na udach tez, wyrabiaja sie miesnie od roweru... A swoja droga dzis spotkala mnie niemila niespodzianka na rowerze - mianowiscie gonil mnie pies- ogromny bernardyn..O.o Nie boje sie psow ale bylam na pustkowiu a on ewidentnie mnie gonil ze zloscia... Wrocilam dalsza droga, wystraszona jak nie wiem.. Zdalam sobie sprawe ze nie wiem jak reagowac:( Co gorsza, to moja codzienna trasa, a teraz boje sie tamtedy jezdzic.. Eh...
Menu:
sniad - platki fitness i troche mleka
2sniad- troche slonecznika
obiad - kalafior, zimniaki kawalek miesa
kolacja - TWIST pitny, 0%
Dzień 42
śniad - 2x kromka chleba sojowego z serem i pomidorem
2śniad - LU go
obiad - barszcz biały, kawałek kiełbasy, kilka klusek śląskich z sosem
kolacja - danio i babeczka...
Rower ok. 20 km, trochę rozciągania itp.
Na wadze mniej!:D W końcu widać efekty:) 65,7 !
Dzień 41
Dziś po raz pierwszy ktoś powiedział z ogromnym zaskoczeniem: ooo Gosia, jak Ty schudłaś!
Urosłam o 7534321 cm w górę ze szczęścia!:D
Tylko jak to jest, że po takim fajnym czymś tak łatwo o grzeszki...
Menu:
śniad - fantasia
2śniad - piwo ( hehe wiem jak to brzmi:D)
obiad - rosół, pierś z kurczaka, brokuł, ziemniaki + kawałek ciasta drożdżowego
kolacja - talerz frytek...
6km rowerka, trochę rozciągania... Uda mi zmalały...:)
Dzień 40
śniad - jajecznica z 2 jajek na szynce, trochę chleba
2śniad - kakao
obiad - 4x naleśnik z dżemem i danio
kolacja - naleśnik z dżemem i trochę jogurtu pitnego
Dzień 39
Co się ze mną dzieje? Mam coraz mniej czasu do wyjazdu na którym chciałam wyglądać pięknie... Generalnie nie rzucam się na jedzenie - jest okej, ale widzę że pozwalam sobie na coraz więcej... NO bo przecież 4 kostki czekolady na pewno nie zaszkodzą... Po prostu łatwiej sięgnąć po coś słodkiego niż przygotować sobie pełnowartościowy posiłek... Eh... Ale do rzeczy, menu:
śniad - owsianka
2śniad - nektarynka
obiad - ryż z piersią kurczaka i sosem
kolacja - jako takiej nie było, zjadłam 4 kawałki ciasta i ze 4 kostki mlecznej czekolady...
Widzę poprawę w nogach. Są jędrniejsze i chyba powoli znika cellulit:)... Cóż z tego skoro się nie pilnuję :/ Ruchu dziś nie było. Ale zaraz się trochę porozciągam.
Generalnie wpadłam na pomysł, żeby wybrać się na wycieczkę rowerową....2 lub 3 dniową:) Pozwiedzać zamki na jurze krakowsko- częstochowskiej.. spać w namiocie, jak najtańszym kosztem. Oczywiście z Ukochanym (jeszcze o tym nie wie:P) Chciałabym bardzo...
Dzień 38
Czyli wczoraj. Nie było zbyt dobrze dietowo natomiast rowerowo cudownie!:D
Menu:
śniad - pół grahamki z wędliną i nektarynka
2śniad - nektarynka
obiad - młodych ziemniaków trochę, ogórek, pierś z kaczki trochę sosu
kolacja - 2x kotlet sojowy, 2x młody ziemniak, ogórek - byłam u siory, która w porze kolacji jadła obiad... prócz tego ze 4 babeczki czekoladowe i 4 pralinki... a i lód rożek i trochę gałkowych... Brzydko, wiem... ale...
zrobiłam 26km na rowerze!:D I było mi cudownie...
Dzień 37
Dziś miałam ostatni egzamin, który zdałam! :D Mam wakacje i cieszę się niesamowicie... Ekhm. No może poza tym, że przysłodyczyłam, pobalowałam pod ten egzamin...
Menu:
śniad - kawałek placka drożdżowego i trochę owsianki
2śniad - nogger (sic!)
obiad - trochę ryżu, sałaty i jakieś mięso + kilka kostek białej czekolady...
kolacja - 2x kluska na parze z jogurtem Ale ziarno!
Ale teraz mam wakacje, dokładny miesiąc do wyjazdu z Ukochanym - skupiam się TYLKO I WYŁĄCZNIE na swoim ciele! :)
Dzień 36
Na wadze 66,7... co prawda po południu ale jakoś nie napawa mnie to entuzjastycznie...
Poza tym, jutro ostatni egzamin - łacina- masakra jakaś...
Menu:
śniad - kromka chleba sojowego z serem i wędliną
2śniad - 2 racuchy z jabłkami i jogurt 7 zbóż
obiad - młode ziemniaki, młoda kapusta, kalafior i jakieś mięsoo
kolacja - 2x kromka chleba sojowego z serem i pomidorem
ćwiczeń nie za wiele. trochę rozciągania.
Dzień 35
Śniad - płatki fitness z mlekiem 1,5%
2śniad - pół opak. jogurtu pitnego
obiad - talerz pomidorowej + później 3 racuchy z jabłkami
kolacja - kromka chleba sojowego z wędliną, serem i pomidorem
Dużo ćwiczeń dywanowych..
Nie jest źle, ale wzorowo też nie ;/