:)
Hej! Ranne bieganie - to jest to! Bardzo mi się przyjemnie biegnie - cisza, spokój i żadne pieski mnie nie gonią :-D (ostatni raz jak biegłam wieczorem to mnie atakowały jak wściekłe). Tylko że chyba przesadziłam albo mam nieodpowiednie buty. Boli mnie kostka i dlatego jutro nie biegam. Na razie zostanę przy minimaratonie co drugi dzień :-) Znajoma namawia mnie na normalny maraton (40 km)!!! No musiałabym się przygotować do niego, ale mnie to kusi:-) Poza tym twisterek też "wrócił do łask". Ćwiczę na nim po 30-40 minut wieczorem. Ćwiczenia to na prawdę świetna rzecz! Ranne bieganie dodaje mi takiego powera na resztę dnia, że aż się sama dziwię:-) Chyba leń opuścił mnie na razie :-)
Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkie i każdą z osobna :-)
Cześć!
Hej! Jak dietki?? U mnie bez zmian! Ostatnio wyczytałam, że jak intensywnie ćwiczymy to waga się nie zmniejsza, tylko rośnie z powodu rozwijających się mięśni (to oczywiste!). Z tego powodu(czyli wzrostu wagi) panikujemy a to powód do radości, bo nasze "muły" likwidują nasz tłuszcz. Pocieszam się przy moim +2 kg. Wyliczyłam też , że przy moim minimaratonie spalam około 700 kcal , czyli nie mogę być na diecie 1000 kcal, bo to po prostu jest za mało! No i biegać najlepiej jest rano a ja biegam wieczorem i czasem zwyczajnie mi się nie chce!!! Jestem "ranny ptaszek" więc chyba zacznę biegać rano i zamierzam wrócic do ćwiczeń na twisterze!!!
OK! Wystarczy "mądrości" - CZAS SIĘ BRAĆ ZA SIEBIE!!! Ale nic na siłę!!!
Całusy i buziaki dla Was!!!
:(
Hej!!! U mnie znów skok wagi - prawie o 2 kilo, ale w górę . Ach ta waga!!! Ale już uspokajam, że dostałam @, więc wiadomo i nie zmieniam paska. Z drugiej jednak strony, nadal nie dietkuję tak jak powinnam, ale biegam swoje minimaratonki (po 8 km). Nie biegam codziennie, bo albo pada, albo nie mam czasu, albo mi się nie chce! Ale w sumie 3- 4 razy w tygodniu zaliczam swoja trasę. Nie jest źle, nie mam powodów do paniki, ale moglabym się w końcu wziąć znów ostro za siebie. Nie chce mi się i już! W sumie nic na się!
Pozdrawiam Was kochane! Trzymam kciuki, żeby nie dopadł Was taki leń, jaki mnie dopada :)
:-D
Witam Was w ten słoneczny (jak u mnie) piątek! Dziś mam humorek że hej!!! Wczoraj przyjechała siostra i namówiłam ją na mini maraton -10 km biegu! Ale dałyśmy sobie wycisk! Siostrę boli biodro, no może dla niej to było zbyt wiele, bo ona nie ćwiczy, ale kondycję ma nie gorszą od mojej. Dziś pewnie odpuścimy, ale chyba już zostanę przy takim dystansie - zobaczymy!!!
Humorek zawdzięczam wadze - pokazała 1 kg mniej!!! Prędzej bym się śniegu spodziewała!!! Tym bardziej, że po tym maratonie wstałam taka napuchnięta. A tu taka niespodzianka! Jednak ruch robi swoje! Jem więcej ale biegam i powolutku waga spada!!! Jest ok!!! Oby tak dalej!!!!
Trzymajcie się!!! Pozdrawiam!!!
:)
Hej!!!!
Jak Wasze dietki??? U mnie ogólnie nie jest źle, biegam prawie codziennie ale i też jem więcej. Co ja mam ostatnio z tym apetytem???? Chyba się skuszę na jakieś tabletki, choć nie mam przekonania do takich specyfików... Jutro znów ważenie i znów się boję, bo raczej nie podejrzewam spadku wagi.
Nie wiem gdzie się podziała moja motywacja i zapał??? Jestem jakaś taka bez życia, nic mi się nie chce!!! Ale pocieszam się zawsze tym, że czasem jest z górki a czasem pod. Tak więc myślę, że będzie dobrze!!!! Bo kto da radę jak nie my????
Pozdrawiam Was Kochane!!!!
:)
Waga była dla mnie dziś miłosierna....pokazała 71 kg! Ale szczerze się bałam! No ale już się biorę w garść! Tylko gdzie jest ten mój zapał???? Czuję się jak dętka - taka bez życia, anemiczna. No nic ruch przywróci mi humor :-) Jeszcze mógłby odjąć mi apetytu i byłoby świetnie ;-) Dam radę!!! Wszystkie damy!!! Pozdrawiam!!!
:(
Hej dziewczyny!!!
Poczytałam wasze pamiętniki - widzę że jest super! A u mnie dołek! Nie chce mi się biegać, ćwiczyć, nic mi się nie chce - no tylko chce mi się jeść!!! Oj do końca czerwca nie będzie 6 z przodu! A jutro ważenie!!! Normalnie się boję!!! Ale dobrze mi tak! Będę miała to na co zasłużyłam! Po prostu "osiadłam na laurach". wszyscy wkoło chwalą mnie że tak zeszczuplałam. Normalnie aż się dziwię, że tak nagle wszyscy to zauważyli! Miłe to bardzo ale ja zaczynam sobie pozwalać na zbyt wiele!
Po tygodniu nie biegania, było mi ciężko zrobić swoją rundkę (choć akurat mnie to cieszy, bo wtedy pewnie więcej spaliłam).
Dobra! Ponarzekałam sobie a teraz czas się brać do roboty! Nie zamierzam odpuszczać! A może dobrze, że czasem trochę sobie odpuścimy? Ale niestety waga jest bezlitosna - zobaczę jutro! Pozdrawiam was kochane! dziękuje za wsparcie!
:)
Waga stoi!!! Dobrze, że nie rośnie! W sumie co się dziwić - prawie tydzień nie biegałam!Cm też mi nie ubyło :-(No trudno! Po tygodniowej przerwie znów zaczęłam biegać! Ale jest mi ciężko! Człowiek tak długo ćwiczy, żeby ta kondycja była jakaś a tu tydzień i jest problem! Tzn nie jest tragicznie! Ale trudniej mi się biega! Ale nie jest źle! Nie poddaję się i walczę dalej!!! Będzie dobrze!!! Pozdrawiam!!!
:)
Hej!!! Jak Wasze diety??? U mnie średnio! Ogólnie nie przesadzam z jedzeniem, ale jem więcej i NIE BIEGAŁAM CAŁY TYDZIEŃ. Albo pogoda paskudna, albo pielenie w gródku, albo ktoś tam albo po prostu mam lenia!! Dziś pewnie też nie pobiegam, bo jadę do dentysty (brrr) no ale i jeść też pewnie zbytnio dużo nie będę ;-) No trudno grunt, że jeszcze mam chęci na bieganie!
Ostatnio wszyscy nagle zauważyli, że zeszczuplałam! Cały czas ktoś mi to mówi - bardzo mi milo :-)
W sumie nie jest źle, ale zawsze może być lepiej!!! Trzymajcie się dietkowo!!! Całusy i buziaki!!!
:)
Waga stoi!!! Waga pokazała mi dziś 71 kg! Ale to jest denerwujące!!! Ale w sumie spodziewałam się. Cieszę się, że nie pokazała więcej! Chciałabym do końca czerwca zobaczyć 6 z przodu....Ale czy mi się to uda??? No zobaczymy!!! Nic na siłę! Jeśli chodzi o obwody to niedużo zjechałam -po 1 cm w biuście i biodrach. Ale i tak jest ok!
Zapomniałam wam napisać,że robiłam porządki w szafach i wyrzuciłam dwa wielkie wory za dużych ubrań! Mam nadzieję, że już ich nie założę!
W niedzielę jadę na chrzciny! Czeka mnie egzamin z silnej woli! Aha i w ogóle doczekałam się swojego pierwszego chrześniaka - w końcu!!! Nawet nie wiecie jak zawsze bardzo chciałam być chrzestną!!! Szkoda tylko, że nie chrzestną z 6 z przodu :-D
Pozdrawiam gorąco!!!