Witajcie.
Nie mam sie czym chwalic a jedyne na co moge narzekac to na moje nicnierobienie.
Proba diety kilka razy w ciagu miesiaca..do wieczora kazdego dnia..
A potem po pracy zamiast dzialac to obiad, przekaska , telewizor.
Mialam plan isc na basen zkolezanka i nie wyszlo.
Mialam sama jezdzic na basen i zawsze cos jest do zrobienia. Lub tak mi sie wydaje, ze najpierw musze cos zrobic ...a potem jak zwykle mnie sie nie chce.
4 lata temu dzialalam na wysokich obrotach zeby zrzucic balast a teraz w domowym zaciszu czuje sie za dobrze.
Wczoraj razem z M sie zwazylismy, on wazy najwiecej w swoim zyciu (135kg)..ja waze ponad 10kilo od 2014 roku (93.5kg).
Geba czerwona i pelna jak ksiezyc..
Brzuch ciazowy (ale ciazy brak i raczej nie bedzie).
Ociezala i malo radosna sie czuje.
A na pewno juz nie mlodo wygladam...
Dzis zasiadam z kartka w reku i pisze plan.
Dzis mam ten plan zaczac wdrazac.
Rzucam slodycze i rzucam palenie (w tym ostatnim mam nadzieje pomoze mi alternatywa- e cigarette).
Jesli macie jakies pomysly jak odciagnac sie od mysli o podjadaniu i znowu wkroczyc w swiat sportu to zapraszam do komentowania.
Tak na koniec wklejam jedno z bardziej aktualnych zdjec.
Nie moge odwrocic zdjecia..jakbym go nie zapisala to na Vitalie wskakuje w tej pozycji...
Lece do planu i bede zagladac na Wasze porady :)
Milej niedzieli.
Marta