Hej znjomi i nieznajomi.
Wybila godzina zero.
Wczoraj od 19tej..pozeralam wszystko jak leci..dlugo...
I nie moglam przestac...
i sie denerwowalam i zagryzalam orzechami...i jablkiem..i ciastkiem i chlebem z szynka...caly wieczor..
I denerwowalam sie ze jem i tyje..i jadlam...
i nie przestalam..
Nie ma co wchodzic na wage.
Dieta nie szla, cwiczenia nie szly..nic nie idzie..
Od rana tak sobie mysle..dlaczego..
Otoz brak mi motywacji..
Przekroczylam wiek w ktorym jeszcze chyba mozna cos osiagnac..
W domu z M mamy totalny spokoj i zrozumienie..i poniekad za spokojnie (a ja z tych co lubi jak cos sie dzieje).
Tlumacze sobie, w koncu masz kogos na kogo mozesz liczyc i nie martwisz sie, ze odmowi, skrytykuje czy powie, nie dasz rady..
Tu mam motywajce i gadki motywacyjne na kazdym kroku.
Tylko , ze oboje poleglismy na froncie diety...Tylko brakuje nam motywacji do ogarniecia michy...
W pracy (w tym zakladzie) osiagnelam juz stanowisko i ostatnio staly kontrakt i podwyzke...wyzszego mi nie dadza (znam ten zaklad juz dlugo).
Dom (wynajety, ale dom) z ogrodem i kuchnia tak jak chcialam.
Na wczasy dalsze motywacji brak ..no jedna szykuje na Krete (ale to jak chlodniej) i tu co drugi tydzien jakies jednodniowe wypady na zwiedzanie.
No i co dalej???
Ja nie mam motywacji..
Ja nie wiem co ze soba dalej robic..
Mam pustke w glowie...
Nie mam planu na dalszy rozwoj..
A po za tym w wieku prawie 44 lat..czy ja musze jeszcze sie rozwijac? czy ja juz moge odpoczac?
nie wiem...
Wiec w wolne dni..sprzatam, piore, gotuje, robie na szydelku moje przytulanki...
Czytam od czasu do czasu...
A potem 4 dni w pracy...trzymam diete i stresuje sie nadmiarem obowiazkow..
potem znowu dom..rutyna..plus niezbyt regularne jedzenie...
wiec jak Wam juz wymoscilam co i jak...
To przyszla mi na mysl, aby do Was pozagladac..
nie zostalo mi duzo aktywnych zanjomych..ale sa wsrod Was takie, kotre sobie swietie daja rade..Jedna z Was pisze, ze schudla niewiele w zeszlym tygodniu..tylko dwa kilo..zagladam na dalsze wpisy i studiuje spadki..i co...moze dwa kilo w tym miesiacu..a w sumie ponad 24kg od grudnia zeszlego roku.
WOOOOOWWWWW!!!!!!
Bez zalenia, bez goryczy mialas kolezanko w glowie poukladane...
I jest WAs spora gromadka :)
Wiec dzis ja tez bede nalezec do tej grupy..
Spokojnie..z pozytywnym nastawieniem...cel: dieta i ruch...
A WY kochani moze sie wypowiedzcie: co kobieta po 40tce jeszcze moze...bo na tym polu to jakos mi smutno...CZuje, ze moj swiat stanal w miejscu..ktore mozna nazwac stabilizacja..ale bornie sie przed stweirdzeniem: nuda...
Ide zrobic sobie dietetyczne sniadanie.
A po 30 minutach wlaze na rower.
Pa :)
Zajrze za jakis czas liczac na Wasze pozytywnie zakrecone wpisy.
Potrzebuje Waszej pomocy.
Kasia3168
20 sierpnia 2018, 00:55Witaj! Miło że jesteś jeszcze na Vitalii. Właśnie zajrzałam co u ciebie. Kochana gratuluje sukcesu zawodowego i całej reszcie. Wiesz nie tylko ty masz problem z motywacja... ja też w wieku 38 lat boję się czy mój metabolizm jeszcze działa i czy będzie chciał podjąć kolejną próbę walki z moim tłuszczem. Motywacja...jest dzieci mąż a przede wszystkim moje zdrowie ale... no właśnie jest to ale bo już od roku zabieram się do mojej walki i ciągle wszystko licho bierze. obecnie z wagą 130 kg ciężko podjąć decyzję o ćwiczeniach nie wspominając o diecie. Właśnie potrzebują motywacji do działania. Może razem podejmiemy decyzję do działania?Od czegoś trzeba zacząć....Pozdrawiam serdecznie.
Enchantress
21 sierpnia 2018, 00:30Hej Kasiu. Trudno mi to idzie..waga ciagle w okolicach 92-93..spadnie i rosnie,spadnie i rosnie. Mam nadzieje ze teraz jak zmienilam prace to powoli dojde ze soba do ladu i skladu. Pozdrawiam i mam nadzieje ze razem damy rade.
geza..
14 lipca 2018, 19:06Kochana ty jestes mloda kobieta i wszystko mozesz!!!!.....ja jestem 50+ i tez dalam rade! wszystko zaczyna sie w glowie i jesli tylko chcemyyyy!...to damy rade;)...wiec jesli ja dalam...to ty z pewnoscia tez!!;) ...ja tez mam spokojnie ...lubie moje leniwe i spokojne zycie...bez pogoni i zegarka w reku;)...pracowalam do 45 roku...pozniej zdecydowalam, ze czas na odpoczynek ii nie zaluje tej decyzji;)....juz sie wypodrozowalam...terac cenie spokoj.....zycie jest po prostu piekne!!;) Pozdrowionka i zycze milego weekendu;) geza
Enchantress
14 lipca 2018, 22:16Tak chyba jest w pewnym wieku :) masz racje, mnie w sumie tez jest dobrze..czasami gdzies mnie tak gna z przyzwyczajenia :)
nika2002
5 lipca 2018, 19:04Hej, dawno się nie odzywałaś. Ja w sumie też. Nie wiem co Ci napisać, tyle już tu napisano mądrych, innych, ciekawych słów. Jak wiesz też jestem po czterdziestce. Za dwa miesiące 42 mi stuknie. I próbuję walczyć o siebie. Z dużym naciskiem na próbuję. Trzymajmy się razem. Pozdrawiam, Gośka
Enchantress
5 lipca 2018, 22:14Hej Gosiu, masz rację ze się dlugo nie odzywałam. ..takie zapetlenie życia. Ale w pozytywny sposób. ..skutek trochę gorszy bo mam za spokojnoe w domu i dupa rośnie haha. Pozdrawiam Cię . No i...walczymy
wojtekewa
1 lipca 2018, 23:30Czasem tak bywa, że nic się nie chce, że jest Ci wszytko obojętne, a po kilku dniach znowu próbujesz i to jest ważne, że próbujesz i że chcesz. Ja też tak mam i myślę, że wiele z nas tak się czuje. Ale musimy podnieść głowę, wstać i zacząć wszystko od nowa.Trzymam za Ciebie kciuki.
Enchantress
2 lipca 2018, 11:28JaK to często mowie : trzeba poprawić koronę i iść dalej. Pozdrawiam
klemensik
1 lipca 2018, 23:19W tym roku skończę 41 lat i jeszcze nie pomyślałam, że coś za mną! Jeśli walczę z obżarstwem to robię to tylko dla siebie. Dla zdrowia i dobrego samopoczucia.
Enchantress
2 lipca 2018, 11:29Dziękuję za wpis. Dla lepszego samopoczucia jestem w stanie zrobić sporo .tylko czasami jest trudniej niż zwykle...
klemensik
2 lipca 2018, 14:16Wiem wiem .W teorii jestem bardzo mocna. Wiem co trzeba robić. I wiem co działa na mnie dobrze. Ale też mam okresy wrzucania wszystko w siebie jak do śmietnika. To rozładowanie emocji... Wiem o tym. Ale teraz już staram się;)
beaataa
1 lipca 2018, 18:16Co może kobieta po 40tce to najlepiej pokaże Ci marii 1955. A koniec rozwijania się to w grobie jest jak dla mnie:) Chociaż kto to wie... Powodzenia:)
beaataa
1 lipca 2018, 18:24i proszę pokaz co robisz/zrobiłaś na szydełku, bo ja też zarażona https://vitalia.pl/szydelkowiecrowerowy/
iretra76
1 lipca 2018, 17:05Oj jak ja cię rozumiem. Jak dobrze odnajduje sie w twoich słowach. Jak dziwnie czytając twoje słowa odnajduje swoją sytuacje. Jakbym ja pisała. Jakzesz chętnie wpadłabym na kawę i pogadała z tobą. Czaasem mysle ze takie rozmowy działają cuda. Dosłownie i w przenośni. Osoba która rozumie przez co sie przechodzi. Gdy dzien zajadania sie przeradza sie w tydzien. Gdy nienawidzisz sie. Gdy potrzebujesz przytulenia. Lub kopa w dupę. Mnie czasem brakuje tego. Moja najbliższa przyjaciółka mieszka w Polsce i mimo ze piszemy ze sobą i wiemy o sobie wszystko to nie to samo co moc porozmawiać ze sobą przy kawie. Jeśli kiedykolwiek byś miała ochotę porozmawiać lub dać np mnie kopa lub byś chciała kopa - pisz ok? Trzymaj sie. Ja od jutra zaczynam na nowo. Tez bede sie tu żalić i cieszyć. Możemy trzymać sie razem Pozdrawiam
Enchantress
1 lipca 2018, 17:55Slicznie dziekuje za list. Wlasnie tak myslalam sobie w ciagu dnia, ze jest spora gromadka kobiet w wieku ok. 40stki gdzie juz sie cos konczy...wiec powinno sie tez cos zaczynac. Zaluje, ze w Anglii nie znalazlam jeszcze studiow 3ego wieku..no chyba ze sie jeszcze nie kwalifikuje :) Jesli masz ochote to pisz...posmecimy razem, lub bedziemy smiac sie do rozpuku. Pozdrawiam.
piekna.i.mloda
1 lipca 2018, 16:01Ja kocham podroze, jak jedna skoncze, to juz planuje druga :))) nie wydaje na ciuchy i inne pierdolyy , ale na zwiedzanie swiata ostatniego grosza wydam. Tak jak Ty szydelkuje, tez przymierzam sie do robienia zabawek - masz jakies fajne filmiki na yt skad mozna pdopatrzec ? poza tym jests jeszcze mloda, ciesz sie zyciem i swoja rutyna, tam gdzie ostatnio bylam ludzie marza o pracy, stbilizacji, codziennym posilku i rutynie. my tu szczesciarze jestesmy , naprawde ! :))
Enchantress
1 lipca 2018, 18:01Ja tez lubie podrozowac...ale nie mam doslownie z kim...M jest takim domatorem, ze dziwie sie, ze zgodzil sie na wypady za miasto 2 razy w miesiacu (i to tylko wtedy kiedy mnie wypadaja weekendy wolne czyli co drugi miesiac. Kolezanki tylko sporo gadaja a jak podsuwam pomysl to znajduja tysiac wymowek...ech...Co do srugiej czesci Twojego listu..tak..ja mam stabilizacje zyciowa..nie brakuje mi..bo i duzo nie wymagam. Aby sie w cos ubrac, moc zjesc i zrobic oplaty..plus male lub wieksze wycieczki. Jesli chodzi o wzory na szydelko to mnostwo inspiracji znajduje na pinterest. Na youtube szukam po omacku...np mis na szydelko...czy crochet teddy..itd. Tez jest mnostwo. Po jakims czasie to ogladalam po hiszpansku, rosyjsku, wlosku..patrzylam tylko na rece i jakos szlo. Powodzenia
Magdalena762013
1 lipca 2018, 15:12Ja tez w ostatnim czasie zauważam nudę. Oczywiscie, zeniektore skupiają sie na jakichś zawodach w bieganiu, ćwiczeniach na siłowni, lepszym gotowaniu. Ale powiec Ci, ze tez czekam na jakiś przełom. Pewnie, gdyby w moim życiu trafiła sie jakas poważna choroba lub nieszczęście - juz nie byłoby czasu myślec o nudzie. Ale moze uda sie bez jakiegoś nieszczęścia?? Czego i Tobie zycze,
Enchantress
1 lipca 2018, 15:27Oj, nie zycze nam nieszczescia...zycze nam zapalu do zycia :) Brakuje tego czegos...
ojjbK
1 lipca 2018, 13:02Koncze w tym roku 40 lat. i mnie to motywuje. Nie chce sie zestarzec schorowana z cukrzyca, nadcisnieniem, chorym sercem. Chce zyc a nie wegetowac, a wegetowalam z waga prawie 100 kilo, zasapana, ze stanami depresyjnymi, z uwagami lekarza ze za moment cukrzyca. Dupa. Warto dla swojego zdrowia. Co mnie jeszcze ubodlo prawie rok temu o tej porze? Nie mogli mnie dopiac w karuzele w wesolym miasteczku. Malo sie nie spalilam ze wstydu. Ale, z perspektywy czasu, najwazniejsze okazalo sie moje zdrowie psychiczne. Doly i leki w zaniku, mimo ze zycie jak wiadomo raz lepiej raz gorzej - to nareszcie nim sie ciesze. Warto, Kochana. Tylko i wylacznie dla samej siebie. Maz traktowal mnie z szacunkiem i w otylosci i w nazwadze i w wadze prawidlowej. A schudlam i chudne dla siebie.
Enchantress
1 lipca 2018, 13:13Dziekuje bardzo za pozostawienie komentarza, Masz duzo racji w tym, ze piszesz, ze chudniesz dla siebie. Ja nie biore zadnych lekow..lekarz sie mnie pytal na poczatku roku po co przyszlam...krew, mocz, cisnienie w normie..hormony jak to przy PCOS..ale raczej tez w normie..nie cierpie na cukrzyce..moge sie ruszac i nie mam z tym problmeu.. Ja po prostu mam motywacje na bardzo krotki czas.. Tak sie teraz tylko zastanawiam po co miesiac nie pale haha :) To bylo tak z dnia na dzien decyzja..to ja od jutra nie pale :) Nie powiem, ze nie grzeszylam papierosem w tym czasie..ale ogolnie fajki poszly w sina dal..efet: mlodsza skora na klatce piersiowej i pod oczami...Jeszcze raz dizekuje za odzew. Milego dnia.
Berchen
1 lipca 2018, 11:4340stka - to fajny wiek, niestety juz dawno za mna, uuuuu, a bylo tak pieknie - majac 42 lata zakochalam sie zwariowanie i tak naprawde chyba pierwszy raz - porownujac z emocjami jakie byly kiedys - to byla burza hormonow. Wiec to ze po 40 ..... to bzdura. Masz jakiegos dola, troche moze weszlo za duzo rutyny a mysle ze jestes energiczna , radosna kobieta i jak nic sie nie dzieje to czegos brak. Ta stabilizacja jest na wage zlota, ja jej nie mam i brakuje mi jej okropnie, ale wiem ze tez bym sie tak czula jak piszesz. Teraz mamy troche taka dziwna faze w naszym zwiazku ze tez czegos brak - jestesmy 12 lat razem, ja zaczelam od dwoch lat chorowac i troche to przyburza codziennosc. Zacelo mnie wszystko denerwowac - nie sposob tu o wszystkim pisac, fajnie byloby sie spotkac i nagadac, hahaha, wymysl cos szalonego, nigdy nie jest za pozno.
Enchantress
1 lipca 2018, 11:59Mnie chyba ten spokoj doobija...Gdzie mieszkasz kobieto..i dlaczego kiedys nie mielibysmy sie spotkac:)
Berchen
1 lipca 2018, 12:17mamy troche daleko:):):) ale moj partner jest zachwycony Anglia wiec nigdy nic nie wiadomo czy nie wybierzey sie na urlop - albo ty w nasze tez ladne okolice - mieszkam pod granica francuska w Niemczech. Nad Mosela mozna spedzic piekny urlop. Przyjezdzaj jesienia:):):) - uwielbiam tutejsze krajobrazy z winnicami nad rzeka. Jesienia podoba mi sie szczegolnie jak winorosle zmieniaja kolory.
Berchen
1 lipca 2018, 12:20sprawdzilam - az tak daleko to nie jest - tylko 6 godzin samochodem:):)
Enchantress
1 lipca 2018, 12:32A widzisz, tak daleko nie jest. To tylko Europa :)
mania131949
1 lipca 2018, 11:09Żyj tak jak lubisz i ciesz się tym, nigdy nie wiadomo, co człowieka dopadnie/ albo nie dopadnie. Ja w momentach totalnego zniechęcenia mówię sobie, że u mnie jeszcze jako tako, są tacy, co mają znacznie gorzej. Miłej niedzieli! :-)))
Enchantress
1 lipca 2018, 11:24Maniu, bardzo pozytywna z Ciebie osoba. Jak wiesz, ja przewaznie tez. Dopadl mnie tylko jakis 'wirus' zazerania...Ale z fajkami walcze dalej :) Wlasnie zrobilam trening i poziom endorfin sie poprawil. Trzymajcie tylko kciukasy, zebym trzymala sie diety. A w zyciu..to ja mam chyba ostatnio za spokojnie ...
new_balance
1 lipca 2018, 10:49Nie mam jeszcze 40 lat, ale wydaje mi się, że ważne jest hobby. Po to, aby też się odstresować po pracy. Warto znaleźć jakąś grupę wsparcia, np. nordic walking.
Enchantress
1 lipca 2018, 11:19Wlasnie..szukalam tutaj jakiegokolwiek klubu..i niestety nic...Moje hobby to niezbyt ruchliwe - robie na szydelku zabawki...schodza i to cieszy :) Brakuuje zanojomego, ktory wrocil do Polski - godzinami robilismy jazdy rowerem...gdzie oczy poniosly..a tak to dpus..kolezanki za leniwe..
new_balance
2 lipca 2018, 20:26To może rower indywidualnie? Ja jak jeżdżę samemu to nawet mam lepsze czasy. Ćwiczę też z filmikami na yt. Polecam filmiki fitness blender