19:16
Dziś jest 3 luty 2010 rok.
Od dzis nie ma w domku internetu i wogóle jest sajgon.Iza przyjechała z urlopu wczoraj i z racjii tego,że nie płaciła za internet i z innych powodów Beata wszystko poblokowała.
Jest mi z tym źle bo teraz całkiem mój ontakt ze światem zewnętrzym sie urwie.A najbardziej sie boje ,że jak teraz nie mam netu i gg to wszystko się tez skończy z Kamilem,a tego bym nie chciała.
Dziś rano przed pracą zadzwoniłam mu powiedzieć co i jak.Powiedział mi,że mam sie nie martwić bo jeszcze są przeciesz telefony.No tak ale to nie to co gg.Tak całe wieczory spedzaliśmy na gg ,chociaż on był zawsze czymś zajęty,ale znalazł trochę czasu dla mnie.Jest mi ciężko tu samej nie mam nikogo nawet z kim pogadać a Kamil 100 kilometrów odemnie.Nawet nie wiem czy i kiedy znowu się zobaczymy,bo ma auto zepsute.Nie chciałam się zakochiwać ale ja już za nim tęsknię.A teraz bez neta to chyba nie przeżyję,będę się męczyła czekając na jego sms lub telefon.
Ja już mam takiego pecha w życiu we wszystkim.Jak juz kogoś poznam to nigdy i tak nie będę z nim.Wczoraj jak mnie nie było na gg to Kamil mi napisał gdzie jestem i,że się martwi.Dwa razy dzwonił ale byłam na gerberach i nie mogłam odebrać.jakie to miłe jest wiedzieć,że ktoś się o Ciebie martwi.
Co teraz z nami będzie?
Tak bardzo brakuje mi bliskości,przytulenia się do kogoś rozmowy i wypłakania się.
Znowu awantura -wszystko się wali tu na domku-od wczoraj awantury a ja siedzę jak mysz pod miotłą i się nie odzywam.Jestem w centrum tego tajfunu i chyba najbardziej cierpię za kogoś>Widocznie takie moje przeznaczenie cierpieć i poświęcać sie dla innych.
Potrzebuję kogos kto sie mną zaopiekuje,kogoś dla kogo byłambym kimś ważnym i czułam się potrzebna.Mam tyle ciepła w sobie ale zawsze je ktoś odtrąca.
Sylwia jest w ciąży a mi jest tak bardzo przykro,że ja nie mam nikogo.A co dopiero myśleć o dziecku.Mam 32 lata idalej sama>Może moim przeznaczeniem jest samotność.Ostatnio coraz częściej myślę o skończeniu ze sobą,brak mi odwagi,ciąży mi to wszystko i boję się,że pewnego dnia to zrobię.Uwonie wszystkich od siebie bo wydaje mi się,że ja tylko umiem sprawiać kłopotyJa już nie mam poprostu siły w sobie by dalej żyć.Tak bym chciała juz być szczęśliwa. A jak teraz Kamil nie zadzwoni,nie napisze to ja już nie wiem.Mam dość ostatnio porażek w życiu a w szczególności w uczuciach.Kamil jest taki miły ma taki ciepły głos,który potrafi mnie uspokoić dlatego ja go potrzebuję.On nie jest święty był w wiezieniu za wypadek samochodowy któty on spowodował i zmarł jego kolega-siedział 6 lat.No i nie wierzy w Boga.....ja już takich przyciągam ale mi tak dobrze jest z nim i chciałabym by było tak juz zawsze.....
Nawet chciałabym zmienic pracę i z nim zamieszkać,,,czas pokarze jak to będzie......
Dieta ok,nawet jeść mi się nie chce....