7dzień
Rano po śniadaniu popisałam do Was,potem pojechałam na basen przed pracą.Trochę krótko byłam,bo przez poszukiwanie kluczyków do samochodu miałam mniej czasu.Musiałam z kolegą przyszykować 3 wigilijki
pracownicze na jutro i upiec ciasto dla szefowej.Pracuje tam od 3 miesięcy i nie umie sie dogadać z szefem kuchni(to taki gość co to tylko on ma rację i on najlepiej wszystko wie-zero współpracy).Szefowa chyba we mnie wierzy bo pochlebnie wyraża się o moim gotowaniu i wypiekach i zaproponowała żebym na 2stycznia przygotowała propozycje do nowej karty bo będziemy ją omawiać na zebraniu pracowników.Jednym słowem mam przesrane bo wtedy dopiero szef mi pokarze kto tam naprawdę rządzi.Całe święta będę myślała nad tymi propozycjami.Muszę poprzeglądać mnóstwo przepisów i zdjęć z jedzeniem-to wyzwala we mnie wilczy apetyt.To może być zgubne.
Nie liczyłam dziś kalorii policzę jutro i wpiszę.
Zjadłam:2kromki ciemnego chleba+twaróg chudy z rzodkiewką i jogurtem,Na obiad 300g łososia gotowanego poźniej 3mandarynki i 1litr soku warzywnego i parę herbat i wodę.
Trochę przysypiam więc kończę i pozdrawiam!
6 dzień
Nie wiem właściwie który to dzień diety,ale przyjęłam że pierwszym będzie 1-wszy dzień wpisu w pamiętniku.Lepiej nie liczyć,bo się dłuży.Dietkuję od początku grudnia,a dietę Vitali dostanę na 26.12.Już raz pisałam i jak już miałam kończyć to przesunęłam kursor i wskoczył jakiś głupi przepis i po ptokach,jak mówi lotnik opryskujący las.
Na sprzątanie u pani Bogny zabrałam starszą córkę i o 13,30 było gotowe,a tak to siedziałabym tam do wieczora.
Wieczorem byłam u koleżanek i kolegów z poprzedniej pracy,żeby złożyć życzenia.
Wszystkim odchudzającym się wraz ze mną życzę:
pogody ducha na tej niełatwej drodze,oraz zdrowia,atmosfery
rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia i wielu zrzuconych kilogramów!
Dziś 1200kcal-40min rower+sprzątanie
Waga-102kg-oby to nie była utrata wody,bo trochę się spociłam.
Namawiam koleżankę żeby spróbowała ze mną powalczyć z kilogramami.
Kilogram mniej
Ale fajnie!
Weszłam na wagę i mam103kg-jeszcze trochę i osiągnę wynik dwucyfrowy.
Od26 grudnia mam dietę Vitali.Narazie stosuję dietę 1200-1400kcal+ćwiczenia.
Jutro muszę posprzątać na święta u przybranej babci,więc ruchu nie zabraknie.
Jeśli będę miała jeszcze siłę to zalicze basen.
Deszczowo i sennie
Wczoraj popływałam ok 40min potem sauna i do pracy,a że święta tuż to w restauracji w której pracuję dużo wigilii zakładowych,a w związku z tym mnóstwo roboty.Nakleiliśmy już mnóstwo pierogów.
wpłynęła już opłata za dietę bo pokazała się lista tego co lubię i nie,tyle że byłam już śpiąca i nie mogłam pozaznaczać wszystkiego.Dzisiaj nie mogę wyświetlić tej listy nie wiecie jak to zrobić?Tyle że zaznaczyłam datę rozpoczęcia i być może wszystko przepadło.dzisiaj trochę poleniuchuję później rowerek.Trzeba jeszcze posprzątać i zakupy.Aby do przodu!
@import url(/themes/defa
Po pracy ale mam formę
Poczytałam komentarze(bardzo budujące)no i zaraz mi raźniej,bo wiem że nie jestem sama na tej niełatwej drodze.Diety jeszcze nie mam,bo poczta się grzebie-zwłaszcza przed świętami.Na razie odżywiam się tak jak podczas diety pod kontrolą lekarza,która parę lat temu dała dobre rezultaty.Nie liczyłam jeszcze kalorii ale chyba nie przekroczyłam progu 1200kcal.Śniadanko-owsianka na mleku 0,5%=ok180kcal,obiad:gotowane udko bez skóry+ryż+marchewka i sos pomidorowy bez tłuszczu.Kolacja:sałatka warzywna.przekąski:2jabłka+banan+mandarynka.
Wczoraj popedałowałam więcej niż chciałam bo aż 55min-jestem z siebie dumna,bo do niedawna po 15min byłam bliska zawału(taka kondycja).
Jutro przed pracą postanowiłam iść na basen(fajnie bo jest w hotelu w którym pracuje).No więc 10 basen,a na 12-tą do 22 praca.
Jeszcze raz dziękuję moje vitalijki za wsparcie!
16 grudzień
Nie wiem czy róż to faktycznie kolor nadziei,ale niech będzie.
Zapłaciłam dziś na poczcie za dietkę z ćwiczeniami-mam nadzieję że oplata dojdzie na czas i nie zostanę oszukana,ale skoro tyle osób jest już w Vitalli to powinno być ok.Zrobiłam rozsądne zakupy na konto diety:makaron pełnoziarnisty;
ryż dziki,filecik z kurczaka i owoce.Trochę popiszę do znajomych,a potem wsiadam na rowerek i choćby skały srały to pół godziny nie pęknę.Jutro poszykuję jedzenie na cały dzień i z wałówą do pracy na 10godzin.
Poczytałam kilka wpisów w pamiętnikach i jestem pełna nadziei i zarazem obaw-czy znów nie pęknę.
Liczę na Wasze wsparcie kochane.Pa
15.grudzień
Muszę zacząć!
Nie mogę już na siebie patrzeć.Jutro zapłacę dietę z ćwiczeniami.
na początek chcę żeby na mojej wadze pokazał się dwucyfrowy wynik.
Pamiętam gdy po ostatniej diecie w2003r ważyłam 87kg.Wiem że to nadal za
dużo,ale i tak czułam się lekko.Będę egoistką-muszę wygospodarować dla
siebie czas,bo chodzi przecież o moje zdrowie.
Od kilku dni zaczęłam jeździć na rowerku stacjonarnym i jeść więcej warzyw
i owoców.Wieżę że to da efekty bo już się tak odchudziłam,ale popełniłam
błąd wracając do złego żywienia.