Nie wiem czy róż to faktycznie kolor nadziei,ale niech będzie.
Zapłaciłam dziś na poczcie za dietkę z ćwiczeniami-mam nadzieję że oplata dojdzie na czas i nie zostanę oszukana,ale skoro tyle osób jest już w Vitalli to powinno być ok.Zrobiłam rozsądne zakupy na konto diety:makaron pełnoziarnisty;
ryż dziki,filecik z kurczaka i owoce.Trochę popiszę do znajomych,a potem wsiadam na rowerek i choćby skały srały to pół godziny nie pęknę.Jutro poszykuję jedzenie na cały dzień i z wałówą do pracy na 10godzin.
Poczytałam kilka wpisów w pamiętnikach i jestem pełna nadziei i zarazem obaw-czy znów nie pęknę.
Liczę na Wasze wsparcie kochane.Pa
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
crokus
17 grudnia 2008, 10:28Trzymam za Ciebie kciuki! Sama jestem dopiero w połowie drogi do celu i właśnie przechodzę kryzys, a w perspektywie jeszcze przetrwanie świąt.. ech.. Ale trzeba walczyć i nie poddawać się, bo cel jest tego warty! Pozdrawiam :)
bogumila82
17 grudnia 2008, 10:25mysle ze wykupienie diety na vitalii to bardzo dobry pomysl...na pewno bedziesz zadowolona...ja tez tak zaczynalam w tamtym roku...potem troche motywacja oslabla, a dzis zaczelam ponownie ze smacznie dopasowana... tak wiec zycze powodzenia i wytrwalosci!!!;)
nikasama
16 grudnia 2008, 22:34Musi być dobrze, inaczej nie ma prawa być. Bądż egoistką, bo w tej dziedzinie warto. Pozdrawiam Nika