- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (1)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 26517 |
Komentarzy: | 64 |
Założony: | 29 września 2008 |
Ostatni wpis: | 4 lipca 2014 |
kobieta, 40 lat, Bydgoszcz
168 cm, 82.10 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Chyba zbliża się okres, bo mam napady na jedzenie. I ogólnie wydaje mi się, że ostatnio jem więcej. A przynajmniej za małe mam uczucie głodu. Ale narazie jest dobrze, bo przynajmniej żałuje....jak idzie mi nie tak jak powinno. Teraz się zapycham w sumie byle czym. Jest godzina 11....a ja jestem najedzona już chyba na cały dzień. I dlatego postanawiam, że już nic dzisiaj nie jem. Będę piła do końca dnia soczek z marchwi i jabłka i wszystko co da się wypić. Nie ćwiczę (oprócz a6w, a według mnie to nie jest ruch), nie chodzę na basen, nie biegam, nic. Robi się coraz chłodniej i już nie będzie takiej możliwości wyjścia na dworek na rolki czy rowerek. Ale jakoś zawsze tak było, że ja na lato przybierałam na wadze, a zimą było nieźle. Spadam szukać ogłoszeń o pracę. Do zobaczenia!
Dzisiaj czuję się słaba, brak mi witamin i siły i smutna jestem. Znacie coś dobrego na poprawienie nastroju i zdobycie siły? Jakieś witaminki czy coś? Byłam dzisiaj na rozmowie i lepiej jak bym tam nie szła, bo czułam ( a moje przeczucia się sprawdzają), że nic z tego nie będzie. Specjalista ds. handlowych. Pan przywitał mnie testem na inteligencje i ja zdolna poczęłam wymyślać odpowiedzi...i poddałam się po którymś pytaniu i wymyśliłam własne wersje odpowiedzi. Bo inaczej się nie dało. Jeśli się siedzi w takich testach, to no problem. Ale zadam wam pytanie: Halinka ma trójkę dzieci. Mówi, że połowa z jej dzieci to dziewczynki. I ma rację. Jak to możliwe? Poproszę o odpowiedź, to może przy okazji zdradzę co ja napisałam. A potem otrzymałam test z angielskiego i wyszło jaka to ja jestem zdolna:((( Dlatego jest mi smutno, może nie dlateego, że zależy mi na pracy w tej firmie, ale że zależy mi na pracy w ogóle. I jeśli po studiach będę nadawać się tylko do nudnych, prostych prac, to ja dziękuje bardzo! Z drugiej trony, wiem, że studia nie mają takiego znaczenia. Mam ogólne myśli o życiu i sensie istnienia i działania...nie mam celu. Chcę pracę sensowną, która przyniesie uśmiech na mojej twarzy. Ale chcę, żeby była ona ambitna, żebym mogła powiedzieć że jestem z niej dumna. Jeśli chodzi o jedzenie to jest tak sobie. Jestem czasami głodna jak wilk, ale powstrzymuje się. Idzie mi w miarę...powoli....ale jakoś idzie. Zawsze bałam się schudnąć za dużo w zbyt krótkim czasie, bo wiedziałam, że jak zacznę znowu tyć to będę płakać. Teraz sama nie wiem co mam robić. Nie chce mi się wysyłać CV, nie chce mi się szukać pracy. Robię to codziennie od pół roku. Codziennie. Nie chce mi się pisać, bo właściwie ciągle to samo. Jestem szczęśliwa, gdy ktoś zaprasza mnie na rozmowę bo widzę chociaż jakiś odzew, ale dlaczego wszystko idzie tak opornie? Mam nadzieje, że nie ma żadnej klątwy nad naszą rodziną, bo ogólnie wszystko jakoś tak opornie idzie. Wszystko! Cieszę się, że żyje i wiem, że niektórzy zmagają się z gorszymi problemami, ale jeśli Tobie na czymś zależy i muusisz czekać na to bardzo bardzo długo....to tracisz z czasam zapał i jest ci coraz bardziej smutno. Chyba wypije kawkę to trochę odżyje. Spadam:)
5.00- gołąbek
11.15- herbata z cytryną i łyżeczką cukru
15- warzywa na patelnie z mięsem mamy, kilka ziemniaków na sucho i na szybko
16- kawałek ciasteczka toffi
16-20- gryza pizzy, kawa z mlekiem, zielona herbata
19.00- 3 kawałki chleba fitness z masłem na jakąś dziwną pustkę
A6W- DZIEŃ 3
Jedzenie w nocy albo o 5 rano wynika z pracy w nocy, więc proszę się nie dziwić. Czasami tak bywa:((((
7.17- zielona herbata
9.38- płatki z mlekiem
11.30- kawa z mlekiem i odrobiną cukru
13.17- szklanka soku mulitiwamina
14.20- gołąbek
15.00- warzywka( pomidor, ogórek, rzodkiewka, sałata lodowa, cebula, papryka, sos knorr włoski)+ kasza gryczana
16-20- coś tam wypiłam
po 21- chipsy w pracy:)
A6W- DZIEŃ 2
Ten dzień to słabiutki był. Zaczynam być głodna i zła, więc to oznacza, że powolutku zbliża się okres. Muszę walczyć ze słabościami.
9.00- bułka pełnoziarnista, jogurt naturalny 200 ml, pomidor z cebulką, zielona herbata
12.35- kawałek drożdzówki "kołacz", bo strasznie pustaaa byłam, zielona herbata
15.29- na dziko gołąbka
15.50- warzywa na patelnie z kawałkiem piersi z kurczaka z przyprawami
W tych warzywach z paczki miałam więcej groszku, fasolki i kukurydzy, niż innych mniej pędnych warzywek:)))))
19.25- Bardzo dobry, ale niedozwolony sandwich, drineczek
A6W- DZIEŃ 1
Tęsknie za ruchem, za prawdziwym ruchem, za siłownią, a przede wszystkim za spinnem....:) I jak tylko będę mieć już pracę i czas i kiedy wreszcie będzie mnie na to stać...pobiegnę na rowerek!
Wiem, że to znacie, ale ja będę robić to pierwszy raz. Zobaczymy jak długo wytrzymam.
To zdjęcie zrobione w tym roku na przełomie styczeń/luty. Myślę, że jeśli chodzi o wagę jest podobna jak i teraz, jednak wydaje mi się że na tym zdjęciu mam chudsze nogi....może dlatego że mam obcasy i rajstopy, ktore skrywają niedoskonałości...może dlatego że wtedy intensywnie ćwiczyłam na siłowni i nogi wyglądały znacznie lepiej...nie wiem. Jeśli chodzi o zdjęcia jestem mistrzynią w porównywaniu siebie na zdjęciach i wiem, że to dobry sposób. Zapomniałam dodać, że cycki mam znacznie mniejsze. Tam były jeszcze większe i powiększone mega push-upem. Hihhihi:)
Tylko cycki by mogły nie spadać. Nigdy nie mialam ich za wiele. Zazdroszczę tym, które mają cycuszki, a do tego zgrabne dupcie i nóżki. Nie będę wstawiać mojej płaskiej klatki teraz, nie myślcie sobie:)