Ten dzień to słabiutki był. Zaczynam być głodna i zła, więc to oznacza, że powolutku zbliża się okres. Muszę walczyć ze słabościami.
9.00- bułka pełnoziarnista, jogurt naturalny 200 ml, pomidor z cebulką, zielona herbata
12.35- kawałek drożdzówki "kołacz", bo strasznie pustaaa byłam, zielona herbata
15.29- na dziko gołąbka
15.50- warzywa na patelnie z kawałkiem piersi z kurczaka z przyprawami
W tych warzywach z paczki miałam więcej groszku, fasolki i kukurydzy, niż innych mniej pędnych warzywek:)))))
19.25- Bardzo dobry, ale niedozwolony sandwich, drineczek
A6W- DZIEŃ 1