że chyba potrzebuje porządnego kopa... bo się makabrycznie rozleniwiłam...
rozliczyłam sobie dziś pita za zeszły rok.. i jestem hepi...
dostanę 945 zł.. czyli prawie będzie na wózek dla Cocolina..
ale nie pochwalę się Mężowi, bo On zaraz wymyśli sposób na rozwalenie kasy..
zrobiłam sobie formularz na przelew i kaska na konto przyjdzie...
i zaraz na oszczędnościowy wrzucę.. nie będzie kusiło.. a i jakieś procenciki...
chociaż te procenty to jaja jakieś...
ostatnio na msaver miałam 7 groszy zarobione z czego 2 grosze na podatek wzięli...
jaja nie ma co..
nie może przecież wiecznie kanapek wcinać.. tylko co... nie mam pojęcia...
Ja kombinuję,
a Wam miłego wieczoru życzę...