Witajcie,
właśnie się wykapałam i wyłożyłam z lapkiem w łóżeczku...
niedawno przyjechaliśmy od moich rodziców..
Mężulek poszedł na piwko z kolegą, który przyjechał na święta z Anglii..
a ja odpoczywam...
mnie mogę powiedzieć, że świata były dietetyczne... oj nie...
Wigilie spędziliśmy sami... była zupa rybna, zupa z konopi tzw. 'siemieniotka', karpik, ziemniaczki, kapusta z grzybami, pierogi z kapustą i grzybami,
makówki i kompocik z suszek..
dostałam od Mężuszka perfumy z Mexx'a... pięknie pachnie...
i moje ulubione Kinder Bueno..
trochę zła byłam,bo mieliśmy sobie nie kupować drogich prezentów..
a on z 80 zł chyba wydał... a ja mu kupiłam 3 maszynki do golenia z Gillette'a takie lepsze..
i ax excite 400ml, bo akurat lubi...no i czekoladę z okienkiem... więc wydałam ok. 35 zł...
zawsze mam problemy z prezentami...
pierwszy dzień Świąt spędziliśmy u rodziny Męża..
a dokładniej u jego kuzyna, był tam także Chrzestny Męża i jego Żona....
Mąż po śmierci mamy trochę zaniedbał kontakty z rodziną..
ale po naszym ślubie staram się, żeby je utrzymywać.. bo są fajni...
Żona Kuzyna przyrządziła na obiad gęś... pierwszy raz jadłam gęś... dobra była..
coś nowego... potem był miodownik, który zrobiła ciocia... mniam... bardzo lubię..
byliśmy w domku przed 18... i byczyliśmy się cały wieczór...
a dziś weszłam rano na wagę... moje Kochane zaczynam przybierać na wadze...
ale nie wiem czy to Cocolino... czy tylko zbyt dużo dobrego żarełka..
waga pokazała 51,2 kg... ale zobaczymy w piątek po wizycie i USG...
dziś u rodziców też podjadłam sobie, bo mama jak zwykle same dobroci zrobiła....
ale co tam raz do roku trzeba... sam dobrze nie gotuję...
więc chociaż w Święta podjem dobroci Maminki...
Mama miała nam nic nie dawać pod choinkę, bo dali nam kasę na szafki wiszące do kuchni.. a i tak dostaliśmy pakiet.. słodycze, owocki,
2 komplety pięknych czerwonych ręczników do nowej łazienki (idealnie pasują),
paputki dla mnie, a dla Mężuszka skarpetki narciarskie..
jutro zrobię foto choinki... bo mam null na koncie w komórce i nie wyślę sobie maila..
a znów mi coś bluetooth nie działa w lapie..
jutro dzień wielkiego lenia i lenistwo totalne... poremontowe i poświąteczne...
Dobrej nocy Kochanie....
właśnie się wykapałam i wyłożyłam z lapkiem w łóżeczku...
niedawno przyjechaliśmy od moich rodziców..
Mężulek poszedł na piwko z kolegą, który przyjechał na święta z Anglii..
a ja odpoczywam...
mnie mogę powiedzieć, że świata były dietetyczne... oj nie...
Wigilie spędziliśmy sami... była zupa rybna, zupa z konopi tzw. 'siemieniotka', karpik, ziemniaczki, kapusta z grzybami, pierogi z kapustą i grzybami,
makówki i kompocik z suszek..
dostałam od Mężuszka perfumy z Mexx'a... pięknie pachnie...
i moje ulubione Kinder Bueno..
trochę zła byłam,bo mieliśmy sobie nie kupować drogich prezentów..
a on z 80 zł chyba wydał... a ja mu kupiłam 3 maszynki do golenia z Gillette'a takie lepsze..
i ax excite 400ml, bo akurat lubi...no i czekoladę z okienkiem... więc wydałam ok. 35 zł...
zawsze mam problemy z prezentami...
pierwszy dzień Świąt spędziliśmy u rodziny Męża..
a dokładniej u jego kuzyna, był tam także Chrzestny Męża i jego Żona....
Mąż po śmierci mamy trochę zaniedbał kontakty z rodziną..
ale po naszym ślubie staram się, żeby je utrzymywać.. bo są fajni...
Żona Kuzyna przyrządziła na obiad gęś... pierwszy raz jadłam gęś... dobra była..
coś nowego... potem był miodownik, który zrobiła ciocia... mniam... bardzo lubię..
byliśmy w domku przed 18... i byczyliśmy się cały wieczór...
a dziś weszłam rano na wagę... moje Kochane zaczynam przybierać na wadze...
ale nie wiem czy to Cocolino... czy tylko zbyt dużo dobrego żarełka..
waga pokazała 51,2 kg... ale zobaczymy w piątek po wizycie i USG...
dziś u rodziców też podjadłam sobie, bo mama jak zwykle same dobroci zrobiła....
ale co tam raz do roku trzeba... sam dobrze nie gotuję...
więc chociaż w Święta podjem dobroci Maminki...
Mama miała nam nic nie dawać pod choinkę, bo dali nam kasę na szafki wiszące do kuchni.. a i tak dostaliśmy pakiet.. słodycze, owocki,
2 komplety pięknych czerwonych ręczników do nowej łazienki (idealnie pasują),
paputki dla mnie, a dla Mężuszka skarpetki narciarskie..
jutro zrobię foto choinki... bo mam null na koncie w komórce i nie wyślę sobie maila..
a znów mi coś bluetooth nie działa w lapie..
jutro dzień wielkiego lenia i lenistwo totalne... poremontowe i poświąteczne...
Dobrej nocy Kochanie....
nathalie535
28 grudnia 2012, 11:48W święta można sobie pozwolić a co tam:)) raz się żyje :)) na oszczędzanie jeszcze przyjdzie pora:)
XxHelloKittyxX
28 grudnia 2012, 08:16Ja dostałam najpiekniejszy prezent jaki moze byc :) w wigilijny dzien usłyszałam jak mała płaczac wychodziło jej mama :D
sylwcia1704
27 grudnia 2012, 18:38ja też się nie oszczędzałam grrrrrrr ;(
mili80
27 grudnia 2012, 11:07W święta można sobie pozwolić na rozpustę :) Szczególnie, że Cocolinek pierwszy raz takie dobroci może skosztować hehe :)
Julia551
27 grudnia 2012, 08:32Chociaż ty ich do siebie zbliżysz;)...No i nie powiem,że nie bo fajny prezent dostałaś!