słodkie cytryny mówi się kiedy mówimy, że wolimy
rzeczy, które są nie te, o których śnimy. /39
Nareszcie jestem w domu, po sesji, raczej zaliczonej (wynik ostatniego egzaminu będę znała w niedzielę) i ogólnie popadam w stan totalnego wyjebongo. Ferie moje będą trwać tydzień. Postaram się intensywniej niż ostatnio popracować nad dietą i ćwiczeniami. Tydzień temu zaliczyłam ogromną trzydniową wpadkę z żarciem, więc pretensje o to, że na wadze brak spektakularnych spadków po tylu dniach mogę mieć tylko do siebie. Wtedy, tydzień temu, zanim się zaczęło myślałam, że to już mi na pewno nie grozi, choćby nie wiem co się działo nie będę taką idiotką, no i wyszło co wyszło..
Mówi się trudno i jedzie dalej. A cyferki z dzisiaj to 71,9 kg. Nie ma najgorzej, będzie lepiej. Ha, a co do innych cyferek! Dokonałam dziś również pomiarów i tu micha się cieszyła. Brzuch, talia, biust, pod biustem- tu wszędzie po -5cm, nawet uda -3, biodra -2, kurde no, w każdym miejscu coś spadło! ;)
Jestem u siebie, strasznie się za wszystkimi stęskniłam. Wczoraj jakoś już sił nie miałam żeby wychodzić, musiałam odespać czwartkowe żegnanie sesji (bo gdzie są najlepsze biby? ;D), ale dzisiaj mam nadzieję na spotkanie ze swoimi.
A zima znowu :/12.02.2010 39
10.00 - 4 małe kluski śląskie, gulasz (Mama specjalnie dla mnie ugotowała no)13.25- makaron z pesto, łyżka tartego parmezanu, brokuły16.30- szklanka koktajlu mleczno-truskawkowego
19.00- gotowane udko, brokuły
out:: alko, chipsy...
skakanka- 1 000edit.
Jedziemy na dancehall masak-rę! ;D big up!A muzyka plus ludzie to czysta finezja
(...)
Ten, kto widział, u nas był, wie, że to jednoczenie sił.
nutella! [17]
śniła mi się bardzo intensywnie tej nocy. Stosy kanapek z nutellą! Które oczywiście jadłam.
Sprawa ze stepperem została załatwiona lepiej niż myślałam, przeprosili i już wysłali złamaną część.
Jak widać paska wagi w ogóle nie zmieniam, bo się nie ważę- nie mam gdzie. Będąc w domu teraz próbowałam, ale wyskoczył mi jakiś error :/ Chyba bateria kończy swój żywot. Także z ważeniem poczekam aż do początku miesiąca lutego, kiedy to zamierzam wpaść do domu. I żeby mie tam było jak najmniej!
Mam jutro pierwszą zerówkę, bardzo ważną, więc wracam do podręcznika.19.O1.2O11 17
9.45- jajecznica z 2 jaj z chudą kiełbaską i porem, parę plastrów pomidora, 2 wafle ryżowe
14.OO- 2 gołąbki bez zawijania, 1/2 puszki pomidorów krojonych, kawałek kiełbaski, 2 suszone śliwki16.20- jabłko
18.30- 5 małych kawałków śledzi w occie, korniszonykawa z mlekiem i łyżeczką miodu, kilka suszonych sliwekp.s. I wiem skąd ta nutella! Dzwoni do mnie niedawno Mamuśka, mówi, że przyszedł już ten plastik do steppera (błyskawicznie!) i czy Z. nie jedzie w ten weekend do Lbna, to ona by mu to dała dla mnie i jeszcze jakiś prowiant, a może nutellę chcesz? Nie!
dziś już nic mnie nie zaskoczy.. [13]
Impreza była niezła, żarcie niesamowicie pyszne [trochę se popróbowałam], a z prezentem trafiliśmy w samą dychę- ławeczka do ćwiczeń, wypasiona, wielofunkcyjna. Cieszył się niesamowicie ;) Tym bardziej, że zgotowaliśmy mu niezłą niespodziankę. Wraca ze szkoły, wchodzi do pokoju i widzi ławeczkę z przyczepioną kokardą ;D Oj, udało nam się. I to ja wpadłam na pomysł z ławką!
No, ale żeby nie było tak wspaniale- stepper przyszedł, wczoraj, do mojego domu. Mama nie rozpakowywała przy kurierze. I to był wielki błąd. Ja cała szczęśliwa dzisiaj rano wracam sobie ze sparowanymi friendami do LBNa, wzięłam paczkę również nie rozpakowując- nie miałam czasu. Zrobiłam to dopiero na miejscu i okazało się, że jedna z tych plastikowych części, na których się stoi jest całkowicie ujebana! pęknięta na pół i oderwana od całości. Fuck!! Wiecie czy można gdzieś dokupić tylko tą część? Bo z firmą, która mi go sprzedała nic nie wywalczę, zastrzegli sobie, że reklamacje bez sporządzonego z kurierem na miejscu protokołu szkody nie będą rozpatrywane. A do kurierskiej jest jakiś sens się zgłaszać? Cholera, że też nie powiedziałam Mamie by otworzyła tą przesyłkę przy kurierze.
15.O1.2O11 13
12.OO- 2 wafle ryżowe z domowym pasztetem i pomidorem, 1 kiwi
po 15.OO- 1 mała pomarańcza, kubek mleka z łyżeczką miodu
19.OO- 2 krokiety z pieczarkami, kubek czerwonego barszczu
potem jeszcze zielona z łyżeczką miodu
Chrzan i ćwikła dla każdego! [8]
Nadal jest ok ;) Stepper ma dotrzeć do mojego domu lada dzień, no a w moje ręce, lub raczej pod moje stopy, dopiero koło weekendu. I jednak w piątek jadę do domu, będzie mała balanga- osiemnastka mojego kuzyna ;)
Rocznik '93, dzieciuchy..
;D Zapowiada się bardzo fajna impreza, prawie cała "swojska" ekipa. No i przecież to osiemnaste urodziny, na pewno będzie miło ;) Tylko teraz trzeba trochę pogłówkować nad prezentem.. Połączyłam siły z dwójką przyjaciół, mam nadzieję, że wymyślimy coś mocnego.
Na uczelni ok, powoli ogarniam. I okazało się, że zaliczyłam bardzo trudne przedświąteczne kolokwium! Oby wszystko co poświąteczne również zostało zaliczone. TA sesja będzie masakryczna.
Z powodu mojego "cudownie" rozwalonego poniedziałkowego planu zajęć, dzisiaj przez większość dnia jechałam na jabłkach, a obiad zjadłam dopiero o 17.30.. Zaraz jeszcze wypiję kubek mleka z miodem i koniec na dziś.
1O.O1.2O11. 8
7.OO- płatki + mleko, 1/2 małego kawałka sernika
1O.OO- jabłko
14.OO- jabłko
17.3O- udko gotowane w warzywach, brokuły na parze, 2 pełnoziarniste wafle ryżowe
2O.OO- kubek mleka z łyżeczką miodu
73,6 [6]
Poranne 73,6 kg na wadze nastroiło optymistycznie (-1,2), ale wczorajsze mierzenie obwodów przeciwnie, jest masakra.. Będziemy walczyć.
Stepper niestety będę miała dopiero za tydzień, paczka zostanie nadana w poniedziałek i to na mój domowy adres więc Z.ziom mi go podrzuci do mieszkania w sobotę.
Mamuśka upiekła całą blachę sernika z brzoskwiniami, ale gdy pomyślę o m.in. 9 cm (!) tłuszczu przybyłego w obwodzie mojego brzucha to odechciewa mi się wszelkiej konsumpcji.
O8.O1.2O11. 6
1O.45- owsianka na 1 szkl mleka + brzoskwinia z syropu, 1 łyżeczka siemienia lnianego
14.OO- udko z kurczaka duszone w warzywach, micha sałatki greckiej
17.45- micha sałatki greckiej
19.15- 1 plasterek wędliny, 1 szkl mleka z łyżeczką miodu
zielona
skakanka- 1 OOO
się mi to nie [4]
Kupiłam stepper, teraz tylko pozostaje czekać na kuriera i ćwiczyć, ćwiczyć! Stop, jeszcze wyzdrowieć trzeba, bo to istotny czynnik. Nos nadal podetkany, ale to już ostatki.
Wczoraj miało miejsce kuszenie, w knajpie ze znajomymi, zamówili 57. cm pizzę- kosmos. Oczywiście nie jadłam, a ich błagania o pomoc jeszcze mi w tym pomagały :P Za to wypiłam 2 piwa..
Miałam się dzisiaj uczyć, ale chyba przełożę to na jutro, jakoś zimno, brak warunków ;)
I właśnie, w niedzielę mnie wiozą do lbn'a z mrożonkami, włoskimi makaronami, stepperami itp. Mum chce zobaczyć mieszkanie, nie miała jeszcze okazji. No i znowu się zacznie.. ;>O6.O1.2O11. 4
12.OO- ogórkowa, ciemna bułka
15.OO- ravioli ze szpinakiem, trochę czerwonego pesto, parmezan, sałata lodowa z cebulą, jabłkiem, oliwą i octem balsamicznym
18.OO- twaróg z jogurtem naturalnym, sałatą lodową i cebulką
out: 1 piwo
zielona
z serii 'where was my mind?' [1]
Wracam do starych nawyków odchudzaniowych, zapisuję nowy kajet żarciowo-ćwiczeniowy, kupuję stepper i bardzo bardzo chcę żeby wyszło..
Rano na wadze 75,5 kg, pasek uaktualnię jutro. Jestem chora (lodowaty szampan pity na mrozie), ale mam nadzieję, że szybko przejdzie- stąd niech nie dziwi mleko z miodem w ,niezbyt przykładnym z resztą, menu. Zajęcia zaczynam dopiero za tydzień, więc mam czas spokojnie przywyknąć i przypomnieć sobie jak kiedyś dawałam radę, w domowym zaciszu.
W końcu mamy nowy rok, co nie?
O3.O1.2O11. 1
11.3O- kubek mleka z łyżeczką miodu
12.OO- kawałek lasagne, trochę ketchupu
15.2O- fasolka po bretońsku, 1/2 pełnoziarnistej kromki
18.2O- twaróg z odrobiną śmietany, porem i sałatą lodową
zielona
student potrafi.
Upiec cebularze. Nie żartuję, dziś z jedną ze współlokatorek upiekłyśmy domowe cebularze! Z racji ogarniającej nas depresji z powodu odwołanych zajęć kryjącej się pod takim oto symbolem graficznym:
Były przepyszne! Choć może nie wyglądały..oto foto: Ogólnie się ogarniam żywnościowo, jest dobrze, nie napadam na lodówkę, bochenek chleba czy paczkę z płatkami śniadaniowymi
Bo wcześniej to się nie udało, łagodnie ujmując..
były przecie urodziny! ;)
Jadło wczorajsze mogło być i dzisiejsze też (jak na razie).
śniadanie- płatki z mlekiem
przegrycha- jabłko
obiad- jajecznica z 3 jaj z porem, 3 małe kromki pełnoziarnistego, 1 wafel ryżowy
po drodze trochę solonych paluszków..
Wieczór się zapowiada pokuśny, ma być wódka, szisz, spaghetti i boję się pomyśleć co jeszcze.. :D A jutro trudne kolokwium ;/
Ale do wieczora jeszcze trochę, więc żegnam i włączam przyspieszony tryb nauki.
Dokładnie tydzień temu stuknęła mi dwudziestka.
Imprezy wspaniałe, ludzie cudowni, moi.Słoneczna, skacowana niedziela w plenerze:)
.
Przytyłam około 3 kg. Czuję się fatalnie i tak też wyglądam
Wracam do gry.