waga milsza
No i ważenie - 0,5 kg, czyli 69,8. Wiem ,że to prawie nic, pewnie woda schodzi, bo sikania dużo, lale i tak cieszy. Mam nadzieję w kwietniu na spadek 3-4 kilowy.
Pozdrawiam.
PS Wybrałam kostium ze spódnicą i zielona, elegancką bluzeczkę :)
grzeczna ja
oj, grzeczna dziś jestem bardzo :)
Rano napój imbirowy, w pracy sałatka i banan, na obiad warzywa na patelni po włosku z makaronem szpinakowym (nie skusiły mnie frytki dzieci), kolacja - 2 plastry białego sera i pół jogurtu naturalnego....
A teraz po rowerku - 12 km...
Zadowolenie pełne, mam nadzieję, że waga się odwdzięczy.
Co prawda @ trwa, ale nastrój poprawia się, mniejsze napady głodu,co cieszy.
Jutro w pracy dzień stresujący, muszę ładnie wyglądać, zaraz przymiarka - chyba wystąpię w kostiumie, choć nie chce spódniczki z racji pogody, ale eleganckich spodni nie cierpię wprost (pewnie dlatego, ze źle w nich wyglądam).
Miłego wieczoru, idę walczyć z własnym wizerunkiem :)
powczorajsze zapiski i napój cytrynowo-imbirowy
zamiast kawy
Wczorajszy raport:
- jadłam często, średnio kalorycznie, ostatni posiłek o 17.30
- ćwiczenia: 11 km na rowerku (450 kcal spalone), aerobic - 1 godz. ( ilość spalonych kalorii niewiadoma).
A dzisiaj po raz pierwszy ciekawostka dietowa dla mnie- zamiast porannej kawy, napój imbirowo-cytrynowy. Musze przyznać, że pyszny, choć chyba za słodki (łyżka miodu to dla mnie za dużo). A propos, mam pytanie: czy imbir należy obierać ze skórki przed starciem? Jeśli tak, to trudno będzie. Dziś nie starłam :)
Plany:
- dieta
- ćwiczenia poranne na brzuch i nogi
- wieczorem - rowerek
Miłego dnia wszystkim :)
Waga dzisiejsza:
czas spojrzeć prawdzie w oczy - 70,3 kg :( Zmieniam pasek, nie ma co oszukiwać samej siebie...)
kawusia
Witam dzień z kawusią :)
Wylegiwałam się dość długo, w końcu dziś jeszcze mam wolne. Generalnie wstaję ze słońcem, 5.30 mniej więcej....
Dzieciaki śpią, pralka już w ruchu, mąż powoli wychodzi, bardzo powoli.... Potem trochę ćwiczeń, oczywiście eleganckie, zdrowe śniadanie - może znowu owsianka?
Czuję się dziś lepiej, niej pełna Trzeba kupić baterie do wagi i sprawdzić, od jakiej wagi znowu startuję, niestety. Stawię jednak czoła prawdzie, cóż.
Pozdrawiam wszystkich.
restart
Tak dziś wyglądało moje nawrócenie:
rano - 30 min. ćwiczeń - hula-hop + brzuszki
wieczorem - 40 min. rowerka - 600 kcal spalone (14 km)
dieta - całkiem, całkiem, bez słodyczy, ale jeszcze do syta :)
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.
nowe plany
Zazdroszczę wszystkim wytrwałym, ja się nie popisałam, po początkowym sukcesie nastąpił zastój, potem klapa....
Dziś znowu próba, dzień zaczynam od owsianki, kawy....Potem w planach sałatki, jakieś ćwiczenia....
Rozkręcam się na nowo - pełna dyscyplina, oby.
Miłego dnia :)
psu na budę
Wczoraj wieczorem załamanie - -"Psu na budę to wszystko, ćwiczę, ćwiczę, a patrzę do lustra i widzę nadal grube uda, tyłek..." - myślałam. szykowałam się właśnie na aerobic, poszłam. Tam wycisk, ale dałam radę, pot się lał, ale ćwiczyło sie dobrze (dodam, że mieliśmy elementy killera czy skalpela Chodakowskiej...). W czasie ćwiczeń widziałam już nie tylko tłuszcz, ale i mięśnie brzuch i nóg. Pomyślałam, ze może nie jest tak źle. Wydaje misię, że schudła mi cześc nóg od kolana do połowy uda, potem jest dużo więcej, może dlatego w lustrze to dziwnie wygląda, może to poprzez małe schudnięcie tej połowy wyszły te dysproporcje i nie tak załamały? Nie chce mi schudnąc ta górna część właśnie...
W każdym razie nadal czekam na @, nastrój mocno obniżony, wściekam się na wszystkich domownków, rzucam, czym popadnie, nie przebieram w słowach. to mnie dodatkowo załamuje. Już jakiś czas temu myślałam o czymś, co mnie wyciszy w tym czasie, bo prawie na pewno maa ZNP, chyba najgorszą wersję...Kiedyś gin mi coś przepisał, ale mało to skutkowało. Połowa miesiąca ok, druga - okropna.
Nie wiem, kto mi może coś poradzić, czy jeszcze jakiś inny specjalista? Naprawdę mnie to już męczy...
14 km na rowerku, mój sposób na pośladki
rowerek zaliczony - program cardio :)
Wiecie co, może waże dużo, ale nogi - okolice pośladków i same posaldki całkiem inne, czytaj lepsze. Poznaję to po innym noszeniu spodni i... majtek, które mi niegdzie nie wchodzą czy uwierają itp. - wiecie, o co chodzi
. To zasługa trochę rowerka, ale także ćwiczeń codziennych typu: wyrzuty nó do tylu - po 20 na każdą stronę, wypychanie zggiętych nóg ku górze oraz zginanie i wyprostowanie do boku - wszystkie w pozycji na czworaka - proste, krótkie i skuteczne, jeśli systematyczne
Spodnie powoli spadają, co za ładnie nie wygląda, jednak cieszy że hej! Paseczek trzeba będzie zakładać.
mimo obaw, spadek :)
Minimalny, ale zawsze, zwłaszcza, ze z obiadem wczoraj przesadziłam (3 małe kotlety mielone...). Marzec zapowiada się obiecująco
Obecna waga 68,2- pół kilo więcej od paska...
Miłego dnia.
lekki spadek
no wreszcie leciutki spadek - dziś waga 68,4(40 dkg od wczoraj) - to jednak nadal wiecej niż na pasku...W dodatku brzuch pobolewa - @ tuż, tuż...
Dziś już przewiduję ćwiczenia, prawdopodobnie aerobic, ostatecznie rowerek.
wczoraj czytałam o diecie 50/50 - ciekawe, czy to by sie sprawdziło? Generalnie jestem przeciwniczką diet z powodu późniejszego jojo (tak mialam po Dukanie). A jak jest Wasza opinia?
Miłego dnia.