ok 125.6
waga wrocila do normy czyli jest 57 tak jak na pastku. Teraz wtrzymam fason nie bede sie objadac a do lata moze osiagne te 55. NIC na sile. Pomalutku, pomalutku, pomalutku a dojde do celu. Ostatnio zauwazylam ze dietkujac organizm dawal mi sygnal, ze jest cos nie tak (wloski, samopoczucie itp) W tym tygodniu musze umowic sie na badania, ale bardzo boje sie wynikow. :( jesli sytuacja jest taka sama jak zeszlego roku to bede "zadowolona" a jezeli sie pogorszyla to czeka mnie operacja :( No ale coz lepiej szybciej niz pozniej.
Postanowilam ze teraz bede sie wazyc raz na tydzien aby sie kontrolowac. Lepiej zgubic 1 kg niz pozniej 10.
znow wrocilam
Po tygodniu lenistwa, objadania wracam znow do dietkowania. Wczorajsza waga pokazala 127.6 czyli jakies 58 kg:( ahhh. Nastepne wazenie odbedzie sie w sobote rano.Mam zamiar pozbyc sie tego kilogramka a w nastepnym tygodniu dalej dietkowac. Fajnie by bylo osiagnac juz ten swoj cel( tz. juz osiagnelam moj pierwszy czyli 57 ale sobie zmienilam pozniej na 55) a te ostatnie kilogramy to tak opornie spadaja ze mozna zwarjowac, ale moze na wiosne lub lato jak bedzie wiecej ruchu to same spadna:))
Pa do soboty
:( 126.8
Po tygodniu dietkowania stracilam rowno 1 kg. Fajnie, spoko itp. ale gdybym wziela pod uwage piatek bylo by o wiele wiecej, Waga zapewne troche podskoczyla z powodu @@@@@@@( mam taka nadzieje)z tego tez powodu mam rozne zachcianki:((
dzis sniadanie 150
2 sniadanie 180
dzien zakonczony na milionie kcal:(
Przez caly tydzien jadlam jak opetana:((
niedzielka 126.2
Waga dzis podskoczyla troszeczke do gory:( ale wczoraj najadlam sie troszke niedozwolonych rzeczy a po drugie @@@@@@@ :( ahhh dobrze chociaz ze mam jakies wytlumaczenie.
1 sniadanie 150
2 sniadanie 300
obiad 200
kolacja i kolacja i kkolacja
chipsy okolo 150
warzywa 100
sok 80
truskawki 20
zupa 150
i jeszcze planuje zjesc loda za 100 kcal :(
ahh te babskie dni:(
tot dnia bedzie gdzies okolo 1150+ - 50 kcal
zapisuje jako 1200 kcal
mam nadzieje tylko ze ten wilczy apetyt do jutra mi przejdzie.
Udanej Niedzielki zycze
sobotka 125.6
Brak checi na dlugi wpis........
sniadanie 150
2 sniadanie 250
obiad 150
przekaska 200
kolacja 250
No gdzies taka kolo tysiaka dzis wyszlo
waga powoli wraca do normy 125.8
Trzymam sie dietki i waga spada pomalutku, ale opada. Dopiero niecaly tydzien jestem na dietce a jeszcze 3 tyg sobie obiecalam dietkowania aby 5 lutego byc jak nablizej mojego celu czyli gdzies niedaleko 55 kg.
1 snaidanie 135
3 snaidanie 200
obiad 200
przekaska 200
kolacja/drink itp to chyba gdzies bylo ponac 1000 kcal:( ahh te weekendy
ale waga spadla 2 gramki heheh
chora nadal chora 126.4
ojjj juz mam dosc juz 2 tydzien sie mecze:( ale ogolnie jest ok. Waga powoli spada, czlowiek jest straszny dwa dni je jak prosiak a pozniej tydzien czasu pracuje nad tym zeby powrocic do starej wagi. :(
dietke dalej trzymam
dzis sniadanko 135
2 sniadanko 315
obaid
150
kolacja
180
narazie tot dnia 780
pada deszcz, pada deszcz 126.8
Pogoda kijowa, w nocy padalo, teraz tez pada. Jestem z lekka ostatnio przemeczona bo moje male kochane "malenstwo" tak rozrabia ze nie moge go sposcic z oka. Wczorja bylam w sklepie i dostalam krokomierz narazie mam niecale 3000 tys. Smieje sie z mezem ze jutro synciowi to zaloze i zobaczymy o ile mnie pobije :) hhehe
Z dietka ok waga spada
dzis sniadanko 135
2 sniadanie 155
obiad 200
kolacja
220
tot dnia to 710
dzien po dniu 127.8
Wczorajmszy dzien udany:) z czego bardzo sie ciesze, ale wiem juz ze jak sobie cos postanowie to stoje przy tym jak osiol. Jak 1000 kcal dziennie to 1000 chyba ze nadchodza te dni to wtedy jest ciezko trzymac sie tego tysiaka. Wczoraj bardzo ladnie chociaz zajechalam wieczorkiem do siostrzyczki a ta poczestowala mnie czekoladkami jedna schrupalam, ale i tak zmiescilam sie ponizej 1000 kcal.Waga powoli spada, mam nadzieje ze do konca tygodnia znow bede wazyc 57 kg. :)
sniadanie
120 kcal
2 sniadanie 180
lunch
180
przekaska
50
kolacja 200
tot dnia to 730
5 Styczen 129lb
Jestem okropna, wiedzac o tym ze od dzis znow przechodze na diete to jadlam jak prosiaczek. W swieta tyle nie przytylam co ostatnimi dniami. No, ale coz... nie poddaje sie i zaczynam walke ponownie. Przez styczen mam zamiar zgubic 3 kg. Biore sie ostro za siebie, chyba zaczne znow liczyc kcal bo tak najpewniej. Troche zalujze ze oddalam rowerek stacjonarny, pojezdzila bym sobie jak dzieciaczki by spaly.
Dzis snaidanko 140 kcal
2 snaidanko 130
przekaska 75
obiad 130
kolacja 275
cherbata 30
czekoladka 60
tot dnia 840