Naleśnikowy dzień.....
Dzisiaj naleśnikowy dzień. Moje dzieci kochają naleśniki więc, któregoś dnia syn stwierdził, że w sobote tradycyjne mają być zawsze naleśniki. Niestety ja je też kocham i zjadłam jednego, nie udało mi się oprzeć.Pocieszam się tym, że dzisiaj nie zjadłam II śniadania bo nie zdążyłam, więc mam nadzieje, że bilans będzie na zero. Właśnie przed chwilą mieszałam w diecie na przyszły tydzień. Muszę przyznać, że o nie których daniach słyszę poraz pierwsz. Całe szczęście, że można zamienić na coś innego. Niestety dalej mam problem z piciem wody minimum 1,5 litra. Poprostu mi nie wchodzi. Zaczełam pić herbate zieloną ale z cutryną. Jeśli chodzi o jedzenie do 18 to nie mam z tym problemu. Pozdrawiam wszystkie Vitalijki!!!!
Waga łazienkowa...
Własnie na Allegro kupiłam wagę elektroniczną łazienkową z pomiarem wody i tłuszczu w organiźmie za 41 zł. Mam tylko nadziej, że wszystko zrobiłam poprawnie bo to moja pierwsza tranzakcja. W poniedziałek musze przelać kasę ale troszkę sie boję czy coś nie namieszałam. No cóż wszystko sie okaże w praniu.
Bunt.....
A więc dzisiaj mniej o 1 kg. Nie dużo ale zawsze już mniej. I tak jestem zdziwiona, że przy "babodniach" jest taki spadek.
Córcia się dzisiaj zbuntowała dziadkowi i nie poszła do przedszkola. Mała jest straszną panikarą i jest przerażona tym, że musi się uczyć a ona nic nie umie. W poniedziałek czeka
mnie więc wizyta w przedszkolu. Muszę porozmawiać z przedszkolanką aby spróbowała małej wyjaśnić, że nikt z dzieci jeszcze nic nie umie.
1 dzień z dietą...
Witam wszystkich. Jutro mam ważenie. Ciekawe ile będzie zwłaszcza, że mam "babodni". Więc nie spodziewam sie rewelacji. Po pierwszym dniu diety czuję sie troszke pewniej. Dostałam odpowiedz od mojej dietetyczki i przestawiłismy kolacje między II śniadaniem a obiadem. Obiad i tak jem koło 17 tak, że zaraz potem musiałabym jeść kolacje. A po takim obiedzie jak dzisiaj nie byłabym w stanie. Jestem po drugim dniu ćwiczeń, dzisiaj było gorzej, wszystko mnie boli a jednocześnie czuję się jakby lżej. Jutro napiszę co tam z moja wagą. Życzę wszystkim dobranoc. Pa,pa,pa....
Pomocy z dietą.....
Cześć wszystkim. Wczoraj nie miałam siły na wpis. Jak wróciłam z ćwiczeń to ledwie żyłam, ale było super. Dzisiaj wszystko mnie boli, a jutro z powrotem na ćwiczonka. Od jutra zaczynam diete ale mam problemy z kupnem potrzebnych produktów. Nie mogę dostać płatków zbożowych a nie wiem czy mogę je zamienić naprzykład na otręby. Tak w ogóle to mąż właśnie jeździ po supermarketach i próbuje coś kupić z listy. Źle też zaznaczyłam ilość posiłków, zaznaczyłam cztery posiłki: śniadanie, II śniadanie, obiad i kolacja. Jak obliczyłam to między II śniadaniem a obiadem będzie koło 6 godz. przerwy. Napisałam do dietetyczki o zminę ilości posiłków, ale jeszcze do tej pory nie mam odpowiedzi. I nie bardzo wiem jak to liczyć , np. 1,8 x kromka czy to chodzi o to, że to prawie 2 kromki chleba. Błagam jak już to rozszyfrowałyście to pomóżcie mi.
Ćwiczenia i dieta....
A więc tak, od jutra zaczynam Calanetic (nie wiem czy dobrze napisałam) a od środy mam wykupiona dietę. Jeśli chodzi o plany to mam napięte - dwa razy w tygodniu Calanetic i cztery razy w tygodniu ćwiczenia. Mam płyte z ćwiczeniami: Ja chcę mieć taki brzuch, pośladki, ramiona i ciało. Nie wiem co z tego wyjdzie i czy znajdę na to czas ale chcę w końcu coś z soba zrobić. Najgorzej może być w poniedziałek bo pracę kończe o 16, zakup i odebradz dzieci od mamy to w domu będę koło 17.30. A gdzie jakiś obiad, z synem odrobić lekcje i koniec dnia. Tylo się umyć i spać. Ale to nic najwyżej poniedziałek sobie odpuszczę. Pozdrawiam wszystkie Vitalijki. Pa, pa, pa.......
Gołąbek i pizza......
Przyznaje się dzisiaj przegiełam. Poszliśmy z mężem do znajomych i zjadłam tam malutkiego gołąbka i kawałek pizzy. Całe szczęście, że było to przed 18. Nie całkiem czuję się winna może dlatego, że jak powiedziała jedna z Vitalijek nie możemy przez cały czas myśleć o diecie. Czasami musi być jakaś odskocznia. Wykupiłam dzisiaj diete i zrobiłam chyba błąd, że w niedziele. Bo po zakończonej realizacji miało być potwierdzenie z banku, że zostało zapłacone a tu nic nie ma. Mam nadzieje, że jutro się wszystko wyjaśni.Pozdrawiam.
3 kg??????
Aż mi sie nie chce wierzyć, ale dzisiaj też 3 kg mniej. Wracam więc do wagi na pasku. Mam nadzieje, że za tydzień przesunę wagę chociarz o 1 kg. Chociarz nie chce mi sie wierzyć, że tak będzie waga spadać dalej. Żałuje tylko, że pozwoliłam na to, że przytyłam te 6 kg bo teraz ważyłabym nie 109 a 103. I byłoby juz bliżej do wagi z 2 cyferkami. Ale mam za to większą motywacje, żeby dalej pilnować się i może w listopadzie będę magła pochwalić się wagą dwucyfrową.Wszystkim Vitalijką życzę dalszego spadku wagi. Pozdrawiam.
Warcze na wszystkich....
Wczoraj miałam miec wolne popołódnie tylko dla siebia, ale wziełam sie za segregacje ciuchów dzieci i tak zeszło mi do wieczora. Dzisiaj natomiast dopadło mnie comiesięczne napięcie przed ..... wiadomo przed czym!!! Mąż chodzi i się ze mnie śmieje a ja warcze na wszystkich. Bez kija do mnie lepiej nie podchodzic, wszystko mnie denerwuje i wyprowadza z równowagi. Wiec sobotnie ważenie może wypaść całkiem inaczej niż się spodziewam.
Mało czasu.....
Cześć wszystkim Vitalijką a zarazem do widzenia. Dzisiaj mam strasznie napięte plany. Obiady mam już przyszykowane na dwa dni więc jutro będę miała więcej czasu dla siebie. Postaram się jeszcze dzisiaj spocic na rowerku stacjonarnym z 20 min. bo na nic więcej nie starczy mi czasu. Do zobaczenia do jutra.