Ja oczywiście zjadłam tort...no może nie duży kawał ale naprawdę cieniutki [udało mi się na taki trafić :)] Solenizantka namawiała oczywiście do pokosztowania wszystkiego, ale ja nie zjadłam już nic słodkiego. Potem jeszcze tylko pół kromki chleba i mała kiełbaska .No niestety wypiłam dwa kieliszki wina i to nie wytrawnego ( było i domowej roboty) :) :) :) W sumie jednak chyba nie przekroczyłam kalorii, bo rano nie zjadłam śniadania (wróciłam później do domu) tylko kawałeczek banana więc myślę, że ten popołudniowy tort i wino jakoś się wpasowały :)
Oczywiście wlazłam znowu dzisiaj na wagę... po wczorajszej imprezce to ze strachem co zobaczę ...i zobaczyłam 72,6 !!! hurrraaaaa !!! sporo mniej !!!
Dzisiaj będzie normalnie...rano był już spacer - kościół, oczywiście głosowanie...teraz już w domu. No i bardzo dobrze, pogoda u nas jest wprost obrzydliwa...nie pada wprawdzie ale jest bardzo mokro , zimno i szaro, słońca nie widać i zanosi się na taką pogodę do wieczora...
...na poprawę samopoczucia idę sobie zrobić drugą kawkę ...
ŻYCZĘ WSZYSTKIM MIŁEJ NIEDZIELI (oczywiście z dietą )