lalalalalalalala..i wieczorowe zdjątka :D a na jednym foka kołobrzeska czyli mła
I na koniec Pozerka - ptaszydło, które biegało tam i z powrotem po barierce, czekając na obiektywy, które je uwieczniały :D
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (155)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1051297 |
Komentarzy: | 42998 |
Założony: | 5 stycznia 2007 |
Ostatni wpis: | 27 grudnia 2023 |
Postępy w odchudzaniu
Morza szum, ptaków śpiew ......
lalalalalalalala..i wieczorowe zdjątka :D a na jednym foka kołobrzeska czyli mła
I na koniec Pozerka - ptaszydło, które biegało tam i z powrotem po barierce, czekając na obiektywy, które je uwieczniały :D
nie trzeszcza, nie słuchy nawet nie skoki. Ja zajeczę....uuuuuuuuuuuuuuu.....jak mnie bolą uda i naddupia, wiem że mam w nich kilkadziesiąt kilometrów . Dzisiaj raniutko ostukałyśmy mosteczek z drugiej strony, niestety kilka minut po 6 nie było kormoranka, kaczuszki ze dwie jeden łabądek oraz ....uwaga, uwaga odkryłyśmy nowy gatunek ptaka ( o upierzeniu szaro niebieskim ) marki...." chciałbym być wędkarzem" w skrócie ...moczykij pozadomowy.
Nogę demoluję skutecznie a najśmieszniejsze jest to że nie mogę się dopatrzeć usterek...pęcherzyk zabezpieczam wacikiem, dzisiaj cała skarpetka była zakrwawiona w okolicy zewnętrznych palców a ja nie mogę namierzyć dziury w stopie. A pies to pies ....nie wygląda mi to na ubytek 450 ml krwi, więc będę żyć. Zaraz mykanie na śniadanie :D:D marzy mi się dzisiaj ...jajeczniczka , ciekawe czy uda mi się znowu trafić. Miłej soboty
cholera, nasiąkłam wilgocią i gnaty mi dają do wiwatu ( całe sanatorium łazi i kwęka że ich boli) , od wieczora padał deszczyk , nie patykowałyśmy , szlag trafił też internet, co nas przeraziło, bo stwierdziłyśmy że chyba przyjdzie nam umrzeć z nudów, jak już przeczytamy gazety, wyśpimy się i wytrzeźwiejemy po upiciu. Na szczęście dla ludzkości, sieć się przed chwilą nawróciła, można zrobić prasówkę i uświadomić się co się stało w stepie szerokim, sprawdzić pocztę , oraz zdać relację :D:D Ja bohaterka zostałam już potraktowana prądem teraz został mi wibrator i błoto :D:D , miłego końca tygodnia
w nowy dzień, chłodniej niż wczoraj, ciśnienie wyższe, kręgosłup nie pobolewał , szło się lepiej i szybciej, potem szybki prysznic i zaraz pójdziemy na śniadanko. Wieczorem faza....padłam po 22, obudziłam się na siku...patrzę 3 58 eee połozyłam sie ale nie bardzo mogłam usnąć, bo przecież za " godzinę" trzeba wstawać, w końcu zasnęłam, obudziłam się, patrzę na komórkę a tam 1 25 ....cholerka przy pierwszym patrzeniu 2 przed 3 nie zauważyłam no cóż jak widać ani chybi SKS :D:D miłego dzionka
http://kobieta.onet.pl/zdrowie/profilaktyka/idealna-waga-bez-diet-odchudzajacych-siedem-zasad-ktorych-trzeba-przestrzegac/2xze1
dzisiaj 19 stopni, ale szło się ciężkawo, ciśnienie jedzie w dół, mój kręgoslup chyba zaczyna reagować na pogodę, bo mnie dzisiaj troszkę pobolewał w okolicy dziurawej. Ale przemaszerowałyśmy nasz dystansik. Miałyśmy nadzieje że po wieczornym ginie będziemy spać jak zabite...zawiodłyśmy się srodze na głębokim śnie, noc była nienajlepsza...odrobimy to w dzień, tym bardziej że rano ma popadać. Zdążyłam wyszorować czerep rubaszny i właśnie mi dosycha, zaraz pierwsze karmienie :D ciekawe co dzisiaj dobrego zaserwują, bo co jak co ale jedzonko jest smaczne . miłego dzionka
bardzo cieplutko dzisiaj rano, a w nocy chyba padało, ale jakoś miejscami, bo mokry chodnik był tylko gdzieniegdzie, wyszłyśmy dzisiaj 10 min wcześniej bo Buba załatwiła sobie borowinkę o 7 więc wlazłyśmy tylko do holu ja zaanektowałam patyki a ona pognała się okładać. Dzisiaj chyba będą wędrówki Pyzy po polskich dróżkach, bo są chmurki więc raczej smażingu się nie da uprawiać. Zaraz śniadanie , potem będę ładowała moje naddupne akumulatory podłączona do sieci elektroenergetycznych a potem muszę odwiedzić panią doktor, no trudno jak mus to mus. Nikt nie obiecywał że będą tu same przyjemności :D
Ramtatamta ram ta ta.....mądrą główkę Bacia ma !!!!!!!!!!!! Laaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa....znowu wygrałam z urzędasami. Siestra nie zapłaci ani grosza opłaty adiacenckiej, tak jak zapowiedziałam trzy lata temu :D znowu jestem lepsza niż pracownicy UM Radom :D:D:D ( może by mnie wreszcie do pracy tam przyjęli bo nie wiedzą co tracą ) :P , zaoszczędziłam jej ponad 3 tyś, to teraz mój procent odłożę ...na rozmnożenie :D tamtatata.....jestem the best, teraz poczekam az mmi przyśle skan i będę się upajała swoim sukcesem, jestem bardzo ciekawa, które argumenty zaważyły na decyzji SKO, jeśli źle wykonany operat , co podnosilam od początku, to teraz pora na skargę na biegłą a co ..będziem czyścić ziarno z plew...no to frunę na skrzydłach sukcesu na wibrator i błocko :D jak ja lubię takie rozpoczęcia dnia ...a co dopiero tygodnia :D
....dzień leniuchela...ale nie w naszym wykonaniu, poszłyśmy w cug..jak te konie po betonie, ale jakoś nam dzisiaj trudno się lazło widać psyche nam szwankuje, to nic..po południu pogrzeszymy to humorki się poprawią. Dzisiaj sanatorium wyludnione , dziadki pojechały do Berlina, Poczdamu i na Bornholm....ostała się garstka nas, jeśli pogoda się zdecyduje że ma być ładna i słoneczna to wypełzamy na plażę, jak nie to się będziemy zastanawiać co dalej ze sobą czynić...narazie mykam do korytka, miłej niedzieli :D
to nie dym pożarowy to ...mgła w południe :D
postanowień, dzisiaj odpuściłyśmy. Nogi mnie bolą koszmarni, tzn. łydki, pięta pięknie zaopatrzona, kupiłam wczoraj w aptece dwa ostatnie napiętne compeedy, odcisk na palcu polany kwasem , niech sobie złazi. Bubunia pomasowała mi troszkę łydki , miło mi było, zaraz się ubieram i spełzam na śniadanko. Wczoraj wieczorem przed kolacją dopadł nas animator z kawiarni Lech i wręczył nam " darmowe" ( niedarmowy kosztuje 5 zł) bilety na potańcówkę , wysztafirowałyśmy się, szczególnie Buba, bo ja to tylko oko nieco pomyziałam i polazłyśmy, najpierw była batalia o stolik, bo pani nas chciała dosadzić do 3 panów, Buba walczyła argumentami , że to przechodzone modele, więc dostałyśmy stolik z jakąś parą, a potem się zaczęło ...mało że .syntezator i jeden " człowiek orkiestra" to jeszcze disco polo , w ubiegłym tygodniu to chociaż muzyka była fajna, poprosiłyśmy o kartę drinków...dostałyśmy kartki , a jakże , oprawione w okładki ale pisane ręcznie , nazwy drinków...w ogóle w związku z drinkami dostałyśmy ataku śmiechu na widok modżajto...wódka miętowa +napój+syrop cukrowy, nie wierzyłyśmy własnym oczom, aż przeprowadziłyśmy wywiad co to za wódka, że może to jednak likier miętowy, ale nie to wódka lubelska miętowa. Po spłakaniu się z trojga na huśtawce, słodkiej dziurki, szalonej kuracjuszki, gorącego kuracjusza, łosia i różnych innych " słowotworów" i " alkoholopotworów" zamówiłyśmy wytrawne wino - ja i campari - Buba i zwiałyśmy po kwadransie, poszłyśmy się lansować na deptak, jak powiedziała współbiesiadniczka Buby, Na deptaku ujawniłam moje czarownicowe talenty, koncertował jakiś " grajek uliczny" grał na gitarze i śpiewał, całkiem dobry głos...śpiewał uciekaj moje serce, kiedy się zbliżałyśmy skończył tę piosenkę i szykował się do następnej, powiedziałam do Buby " a teraz zagra nam coś Dżemu" i za chwilę pan śpiewał dżemowego bluesa, Buba znowu mało nie padła na bruk i stwierdziła ze śmiechem , że jednak jestem czarownicą ani chybi. Na sam koniec jeszcze zaskoczyłam bardzo miłą starszą parę z Głuchołazów, z którymi jadam przy jednym stoliku, albowiem wydało się kim jestem :D:D No to kończę kawkę i lecę.
Relacja wieczorna :D z dużą dawką ostrości ( obiektywu) urocze , zwinne pieski