MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych
..się nałaziłam. Ale jest moc, wczoraj testowałam nowe bydlątko w parku, dzisiaj w puszczy. Efektów puszczańskich jeszcze nie znam....dopiero przeglądam zdjęcia, ale wczoraj odkryłam jak działa funkcja " ptaki" i prociem bardzo. Pływanie " synchroniczne" w wykonaniu kaczora.
o i to by było chwilowo na tyle ...zjadłam obiad , biorę się za przeglądanie " dzisiejszych zdobyczy" , cudownego popołudnia. Ahoj!!!!
nowego nikusia, choć nie wiem czy mogę tak o nim powiedzieć...bo nikuś był mikruskiem przy tym bydlątku, ale jak go dzisiaj rozpakowałam i uruchomiłam to ...wpadłam w zachwyt. Dobry kierunek ucieczki przed inflacją ...zielone dzięcioły w parku ..są moje!!!! I nie tylko, teraz dopiero będę łazić i ...polować. A tymczasem ..dobrej nocy i kolorowych snów, nie mniej barwnych niż jeden z moich fiatuszków. Ahoj!!!
po prostu do odstrzału jestem. Sz l ag mnie najjaśniejszy trafia, z całokształtem. Jakaś super odporna jestem ...przede wszystkim na dietę. Minął miesiąc a ja po dzisiejszej bytności na wadze ...szaleję. Kilogram słownie KILOGRAM mniej. Jasna anielka ...chuda ryba, drób, ( i to góra 2 -3 razy w tygodniu) , biały ser, jogurty i masa warzyw, woda i g...no . Choć najbardziej cieszy mnie ograniczenie pieczenia słodkości i w ogóle ..korzystanie ze słodkości. No jak tu normalnie funkcjonować i nie zwariować? Po prostu " olać"? Nie da się ...człowiek ma lustro, szafę a przede wszystkim myślącą głowę. No dobra...ostatnio jestem mało domowa, ciągle wyskakuje " potrzeba korzystania z mojego spojrzenia , zdania ,opiniowania" itd. Dzisiaj dwa spotkania w stowarzyszeniach - jedno o 11 drugie o 17 . Poza tym wpadła mi praca wymagająca sporego opracowania tematu, więc kiedy jestem to czytam i piszę. Wczoraj " wróciłam" na basen tia....podjechaliśmy 6 15 pod pływalnię a Szczeżuja mówi " ty....a na pewno będziesz pływała o tej godzinie, przecież zaczęły się ferie" o jasna....no tak, sprawdziłam w niedzielę czy bilet nie zdrożał, ale nie widziałam komunikatu o " feryjnej godzinności otwarcia" , poleciałam ku drzwiom...no kartki nie ma, to dzyńdzam ...obudziłam " strusia" , pan też nie wie, czy dzisiaj po staremu czy po nowemu ..bo od jutra ( czyli od dzisiaj) to już po nowemu. No ale zaprosił do środka, jeszcze przytomnie krzyknęłam do małża żeby się nie oddalał przez 10 minut, bo może jednak wrócę at chałupa zaraz, po chwili przyjechała jeszcze jedna ochotniczka pływalności, poczekaliśmy kwadrans i pożegnawszy się rozjechałyśmy się do domów. Trudno, dwa tygodnie mogę spać dłużej, bo pływanie o 9 jest niewpisywalne w mój rytm dnia. Jak na złość tydzień temu coś mi wlazło w du...znaczy się w biedro. Osz jak mnie pioruńsko bolało , dziwny ciągnący ból, szczególnie przy postawieniu pierwszych dwóch, trzech kroków. Potem jak już ruszyłam było ok . Z początku pomyślałam o rwie , ale nie ...zdecydowanie ból usadowił się w stawie biodrowym, po powrocie do domu rozpoczęlam kurację końską, czyli maściowanie, mile piekło, nie bolało przy siedzeniu , leżeniu, ale przy startowaniu do chodzenia jednak pobolewało ( choć już inaczej) i pierwsze kroki były " utykające" dopiero przy następnych się rozpędzałam, żeby było śmieszniej nic nie bolało przy chodzeniu po schodach, tylko po równym. Ruchomość w stawie biodrowym ok , w górę, do tyłu, na boki, dociskanie kolana do podłoża, przysiady wsio ok. W sobotę odniosłam wrażenie że biodro i część uda z nim granicząca...spuchły!! Co jest do jasnej ..albo stan zapalny, albo poparzenie ew. uczulenie po maści. Dobra ..zmieniłam maść ( choć żal mi było tego boskiego, piekielnego pieczenia) i wczoraj pani w aptece zasugerowała dodatkowo łykanie czegoś przeciwzapalnego ..dała Opokan. Hmmmm...wydaje mi się , że dzisiaj jest znacznie lepiej ( ale już pomolestowałam córkę o kolejne zrobienie ubezpieczenia zapewniającego darmowe , prywatne leczenie, to polezę do ortopedzia) skóra na biodrze i udzie nie jest już twarda i napięta. Hurraaa!!!! Będę żyła. A tak poza tym ...Paszczur Pierwotny zaczął dzisiaj pracę jako " derechtorka" Standard Chartered Banku. Kazik drepcze i gada ..( po swojemu ale intensywnie) czym kompletnie nie przypomina dziadka i dobrze. W piątek zjadą łódzkie Paszczury i oprócz zawcześnionego Tłustego Czwartku ( czyli pączków) życzą sobie tortilli z kutakiem i warzywami i ciasteczek owsianych z bakaliami. No to masz babo ...placki, różnej maści :D :D No nic...jak kcom...to mieć bendom.
A na koniec , jak również na początek ( miesiąca) troszkę reminiscencji ze styczniowego Krakowa.
I to by było na tyle. No to miłego dzionka. Ahoj!!!!!!! Przygodo ! Ahoj?
co się ze mną dzieje...nie mogę ostatnio się obudzić, miałam dzisiaj jechać na basen, po dłuższej przerwie, owszem budzik zadzwonił o 5 30, spojrzałam że jest - 12 , nie miałam serca skazywać małża na 15 minut grzania samochodu ani siebie na zamienienie się w sopel lodu po wyjściu mokra z pływalni. Będzie spacer, bo słonko pięknie świeci. A nocą ...wędrowałam po Barcelonie, ale co trochę się budziłam, tak mam od jakiegoś czasu, każdy obrót ciała to przebudzenie. Męczy mnie taka nocna "obrotowa" sytuacja. W sumie ...obudziłam się po 9 . Ale ...co za uroczy wieczór miałam wczoraj ..dzwonił Kaziczek, żeby złożyć dziadkowi życzenia, a videołącze ma tylko babciny smarkfon , Kaziczek po choróbskach wreszcie wyglądał ładnie, radośnie się uśmiechał, buzia wypaćkana jedzeniem - Paszczur oświadczył, że wreszcie odzyskał apetyt i jadł wczoraj jak zagłodzony i w pewnym momencie zobaczyłam ....Kazika samobieżnego, zaczął wreszcie chodzić ..jakież to urocze widzeć dziecko samochodzące ...te malutkie stópki drepczące po podłodze i te rączyny asekuracyjnie rozłożone na boki :D :D . Ochrzaniłam córkę, że nic nie mówiła o tym, że Kazik chodzi..zaczął podobno po powrocie ze szpitala, wcześniej przemieszczał się sam ale na " sprinterskich" dystansach takie 5 - 6 kroków a teraz już wędruje " maratony" na razie po domu. Bo przyzwyczajają go do butów ( on uwielbia mieć gołe stopy) , ale buty mama kupiła super, więc trzeba będzie od czasu do czasu je zakładać. A teraz trochę zimowego kwiecia
mało go ostatnio mam ...bo dzieć trochę choruje, nawet w szpitalu wylądował bo miał wysoką gorączkę z którą sobie nie mogli poradzić domowo i lekarka dała skierowanie do szpitala, tam podali paracetamol ale w ...kroplówce i wszystko jak ręką odjął, przy okazji dzieć został przebadany. Ale kiedy wrócił do domu to ...
starego roku, było tym razem ...ekscytujące. Długoręka mi zaczęła schodzić w chałupie!!! Pojawiła się rankiem, oddać szkło i wypić kawę, przed udaniem się na kolejne " sczepienie". Tylko wlazła, już krzyczała " dajcie mi coś jeść...bo mi chyba cukier spadł", no to zaproponowałam jej drożdżówkę z makiem, zrobiła sobie kubas dobrej kawy, pogryza bułeczkę i słyszę " ależ mi słabo", no to lecę do niej ku stolcowi...a ta mi jęczy, że jej okropnie słabo. Pytam się a za jakiej to przyczyny..no to mówi, że wyszła rano bez śniadania i chyba dlatego . To zalecam ...głowa między nogi a ja już otwieram okno. Ale moja siostra nie rozumie między nogi...owszem schyliła się ale łepetynę zadziera i dalej jęczy że jej źle. No to proponuję ...może połóż się na kanapie i nogi do góry ...polazła. Ułożyła się, zaraz opadły ją moje alkohole...nagle podrywa się i krzyczy ...o matko jak mnie brzuch boli i biegiem do wuceta. Wróciła i znowu buch na kanapę i jęczy, że nie jest w stanie utrzymać pionu i chyba ją jelitówka dopadła i ledwie skończyła gadać , znowu leci do wc. No to grzecznie zapytowywuję " może wódki z pieprzem"? ale najpierw spytałam czego się nażarła, czy może były to myszy z sierścią ...czy ptaszki z piórami ...cholera wie, jak to u źmij. Leży i dogorywa i jęczy, że nie pójdzie na szczepienie bo nie da rady. A ponieważ to miało być w tej " miłej" aptece koło mnie, to haps za telefon i postanowiłam odwołać, niestety nie mogłam się dodzwonić, ale widząc stan gada....zakazałam wsiadać boże broń w samochód, zadzwoniłam ( i obudziłam) młodą źmijkę..i kazałam przyjeżdżać po matkę. W tym czasie Długoręka kursowała do dablju si a wróciwszy poddawała się masażom ( i zlizywaniu potu) przez moje suczynki. Przywlekła mi się do stołu , siadła a ja jej zmierzyłam ciśnienie, myślałam, że mi się słuchawki zepsuły bo ona wysokociśnieniowa a ja za cholerę skurczowego nie słyszę...wreszcie jest ...80 / 70, napoiłam babę orzechem, dodatkowo poprawiłam wódką z pieprzem. Dzieć przyjechał, spożył u ciotki śniadanie, zapił kawą, odebrał matce kluczyki od samochodu i powiózł ją w siną dal. Pół godziny później źmija złożyła podziękowania " bublicznie" i w konwersacjach oświadczyła, że jej lepiej, bo potrafi się już śmiać z wydarzeń porannych. O i tak ..mi się rozpoczął ostatni dzień ubiegłego roku. Po południu Kazik sobie zażyczył widełokonferencji z babcią, oczywiście suszył te swoje piękne zębiska przez kilka minut, po czym pomachał łapką na do widzenia i poszedł się kąpać. Ala grasuje i daje mamie do wiwatu, może rośnie z niej pływaczka olimpijska. Noc miałam z psami w łóżku , w zasadzie nie było tylko Whisky , Tequilla kręciła się tam i z powrotem, wlazła mi Sake i ułożyła się grzecznie na nogach, za to Bimbra wtuliła mi się pod pachę ...więc spała w moich objęciach, a pomimo tak długich akcji i nawoływania do sylwestrowej ciszy u nas " na wsi" bo dzielnica, gdzie teraz mieszkam została przyłączona do miasta po wojnie, mentalność po prostu zapadłowsiowa i kanonada była koszmarna i długa. I to by było na tyle. Fotograficznie dzisiaj u mnie monotematycznie, za to różnokolorowo.
Niech taneczny, lekki krok, Będzie z Tobą cały rok, Niech prowadzi Cię bez stresu, Od sukcesu do sukcesu. Czego Wam ( a przy okazji i sobie, szczególnie tego tanecznego, lekkiego kroku ;)) życzę z całego serca. Do Siego Roku. Ahoj!!!!
przepraszam że gdzieś byłam jak mnie nie było ...no ale się tak porobiło, a tak na prawdę nie mam natchnienia żeby was zanudzać. Sporo zajęć, problemów i w życiu i w stowarzyszeniu, sprawa w WSA z miastem ( a co ...buntowniczy duch wciąż we mnie nie ginie), pływanie, spacerowanie, źle przespane noce itp. No a teraz szykowanie przedświąteczne. Święta zmieniły lokalizację : szykować miała Długoręka ( w większości) a miały być u mamy, ale w listopadzie doszło do bójki Brzydszej siostry Kapciuszka i Długorękiej ( akcja zaczęła się podobnie jak w moim przypadku , czyli od tekstu Kapciuszka " wyp**dalaj z mojego domu", odpowiedzi " póki mama żyje to jej dom" a potem Długoręka dostała ścierą przez łeb( ja dostałam kopa) no i akcja nabrała tempa ..Tyle że ja wróciłam do mamy, a Długoręka powiedziała że jej noga tam nie postanie ( przynajmniej póki szalona gdzieś nie wyjedzie) no i trzyma się tego. A teraz na szybko Kaziczek
I najnowszy prezent od Mikołaja ....w na początku maja zostaną Panią Babcią , u młodszej Paszczurzycy urodzi się Alicja.
I to na tyle ...lecę parzyć kapustę na bigos i robić pierwsze pasztety. Do ...niedługo. Ahoj!!!!