waga 117,8 kg
ostatnie dni stycznia i początek lutego nieudane. waga podskoczyła ponad kilogram do góry. kręcę się wokół i nie mogę wystartować na poważnie.
otrząsnełam się w sobotę 5 lutego. zmierzyłam obwody i zważyłam się z tymi wszystkimi pierdołami
( mięsnie, woda, tłuszcz itd.) i zaczynam jeszcze raz.
5 posiłków, niejedzenie słodyczy....... itd - moja waga tego nie widzi. mam wrażenie, że muszę "mocniej przycisnąć", konsekwentniej.....
Lubię latem z mężem jeździc na rowerze, spedzamy tak wiekszość weekendów, w ostatnie lato, tych wypadów było już niewiele. boje sie że jak nie schudnę to bedzie koniec .....