brak słów
Nie wiele piszę, bo nie mam co, mam chleb i serek do chleba, nie stać mnie chwilowo na warzywa które są droższe niż wszystko inne :/
ale co zrobić, jest jak jest. Dopóki nasza sytuacja finansowa się nie zmieni to lipaaa...
Miałam ćwiczyć od pn, ale mąż wyszedł, mały nie zasnął na czas.. potem wtorek bardzo źle się czułam.. ehh do niczego to wszystko.
Jak już się uporam to zobaczycie konkrety diety :)
nie wiele
przepraszam, że nie oglądam Waszych pamiętników, ale brak mi czasu na wszystko...
wpadam i wypadam...
nie mam się czym chwalić. Najgorzej nie jest!
:((((((((((((((((((
Ale mi ciężko to idzie, ajjj ja nie wiem kiedy mi się w końcu uda...
plan działania!
Od dziś przez 7 dni (taki plan, nie dłuższy bo mnie długieee plany nudzą :p)
mam taki plan: względna dieta ( w miarę możliwości, dopasowana do kieszeni!)
i ....
ćwiczenia! co do tego to przynajmniej 15min, jakie? jeszcze nie wiem.
Ale tak by były solidne! :) plan na 7 dni..
I parę ciekawostek, czytałam artykuł ostatnio, że
jeśli rano zje się dwa jajka to w ciągu dnia ma się mniejszy apetyt, a tłuszcz zawarty w jajku nie odkłada się w organizmie w postaci tkanki tłuszczowej. Tylko pomaga jeszcze spalać tłuszcz!
Miłej niedzieli!
i tak czas leci...
Dziękuje Wam za wsparcie :*
nie poddałam się!!!
Walczę dalej, nie zawsze jakbym chciała, ze względów finansowych, ale małymi kroczkami powoli powoli :)
Ostatnio byłam na szczepieniu z Małym i przybrał na wadze 200g na dwa miesiące, wiem że już teraz dzieci tak nie przybierają, ale sporo urósł, niestety, nie stać mnie by codziennie był soczek, czy pełnowartościowe jedzonko. Ale staram się jak najlepsze rzeczy Mu dawać. Mleko niestety zwykłe :/ a modyfikowane na noc czasami.
Ale upał, leje się ze mnie, może schudnę przez to
Mały bawi się, a mi nie chce się gotować w taki upał! ale mój mąż musi mieć obiad.. :/ ehhh
w domu mam 27 stopni!!!
Waga troszeczkę spada
parę dni... tak to leciało...
jestem :)
od czwartku masakra.... ratunku...
zjadłam w czwartek (od tego się zaczęło)
1. truskawki z cukrem i śmietaną, dwa lata takich nie jadłam, musiałam :(
2. to samo
3. snikers :/
piątek ok
sobota ok
niedziela :(((((( źle... ciasto itd
dziś jak narazie ok :)
nie bardzo mam motywacje, przybijają mnie problemy, nie stać mnie na warzywa... powinnam jeść co jest, co dostaniemy. żeby dziecku kupić coś lepszego :/
jest mi ciężko pod każdym względem. Dlaczego nie mogę znaleźć pracy, dlaczego nie może być nam lżej :((((
i tak mamy południe...
dziękuję za odp na mój wpis...
właśnie jest już tydzień po miesiączce, widzę po sobie że chudnę ale waga coś numery odstawia, a może po prostu coś z wagą nie tak?
no nic, pójdę do apteki i tam się zważę, bo może jest coś na rzeczy :)
dziś drugie śniadanie zjadłam jogurt calpro (ziarna zbóż i miód) uwielbiam, w 175ml 148kcal, to chyba nie za dużo jak na II śniadanie.
Dziecko moje śpi, więc biorę się za kuchnię! choć też bym pospała ;D
a właśnie, powiedzcie mi czy sen w ciągu dnia wpływa źle na proces odchudzania?
bo się zastanawiam tak nad tym, czasami po jedzeniu uderzyłabym w drzemkę, ale tak sobie myślę, że pewnie nie powinnam?
Ale upał, ale ja lubię takie dnie, mogę pozałatwiać dużo spraw, zakupy itd.
o co chodzi? '11'
11 dnia staję na wagę a jest ciut więcej o co chodzi?
Trzymam dietę!
jem tam.
śniadanie 3 małe kromki razowego chleba plus szynka, sałata warzywa...
II ok 50ml jogurtu naturalnego lub 100ml mleka plus truskawki
obiad zupa
obiadII drugie danie: gotowane mięsko, kasza albo ziemniak... sałatka
kolacja: kromka chleba, szynka itd. twarożek ze szczypiorkiem
co jest nie tak? :( 5 posiłków, co ok 3-4 godz.
robię tą 6W, dwie serie, skacze na skakance 50razy, pompki,
może to nie wiele, ale też dużo chodzę i to szybko, na dworze z dzieckiem w ciągu dnia około 5godz. gdzie to jest latanie za Nim, albo spacer z wózkiem...
Załamałam się bo chociaż 100dag na te kilka dobrych dni powinnam zgubić!
10 dzień
to już 10 dzień walki, wytrwałam, słodyczy nie smakowałam :)
podobają mi się efekty, zakwasy jakoś dziś mi wyszły, 6W robiłam jak dotąd od przedwczoraj, ale pomyliłam, bo już 2 serie powinny być, ale to nic, od dziś będę dwie. A i jeszcze damskie pompeczki, niestety tylko dochodzę do 6 :/ no ale będzie coraz lepiej, dziś może będzie 7
Synek nie dawno zasnął, biorę się za gotowanie. Na spacerze byliśmy, przechodzimy na jedną drzemkę dziennie, bo w nocy ja potrzebuję odpocząć a nie bawić się o 2...
Dziś się nie warzyłam, poczekam kilka dni...
a może i nie :p
ale wczoraj zgrzeszyłam, bo o 20zjadłam kolację i o 21.30 spanko :/ no ale myślałam że pójdę jak zawsze później, ale syn zasnął wcześniej a ja padłam po egzaminie, ważne że zdany!
...................smutno, ciężko
Są takie dnie, kiedy ciężko mi jest,nie chodzi o dziecko, o problemy...ale o ludzi...którzy widzą samo zło we mniea mi ciężko z tym, a po pewnym czasie myślę,a może ja jestem zła...nie wiem w końcu kim jestemto co mówię, myślę jest odmienne od tego do mówią oni...czuję się z tym sama, nie potrafię sobie poradzić...słowa bolą...a oni ranią, dalej mówią to co chcą
czuję się samotna
tak bym chciała by był 'ktoś'
kto zrozumie, przytuli...
ale już nie ma kogoś takiego!
jest Bóg i wiara.
refleksja
z efektów diety w miarę jestem zadowolona, 6W zrobiona.
psychicznie zdołowana, ale mam śliczne i Kochane dziecko! to mnie trzyma przy życiu bo chyba już nic więcej...