Marzec 2010 waga stoi w miejscu
Założony cel 66 kg jest praktycznie poza zasięgiem. Organizm już nie poddaje się diecie pomimo wprowadzonych intensywnych ćwiczeń fizycznych. Jak na razie masa ciała waha się w granicach 67 kg. Najniższy wynik to 66,4 kg, ale to było raz. Ale i tak jest nieźle. W sumie pozbyłem się 18 kg. I dobrze.
Prawie już...
No cóż, już jest nieźle. Nie ma się w co ubrać. Ale to nie kłopot. Najważniejsze to utrzymać taką masę ciała już na zawsze. Jestem bardzo zadowolony.
Coraz trudniej
Mam powody do radości, zrzuciłem zbędne kilogramy. Zostało mi już niewiele bo około 4 kilogramów do założonego celu jednak coraz trudniej znoszę ograniczenia diety. Przyznam, że jest ona bardzo męcząca, monotonna ale niezwykle skuteczna. Nie chce mi się jeść. W zasadzie mam dosyć jedzenia mięsa. Czasami marzy mi się kromka chleba ze smalcem. Do tego kiszony ogórek. Niestety takie frykasy być może w przyszłym roku. Muszę wytrzymać do połowy grudnia. Wtedy osiągnę wagę 66 kilogramów. To już całkiem blisko.
Efekt na który długo czekałem
Minęło kilka miesięcy. Musiałem zrezygnować z diety smacznie dopasowanej ze względu na chorobę, którą przypadkowo odkryłem. Potrzebowałem natychmiast czegoś bardzo radykalnego i udało mi się zrzucić kilka kilogramów. Mój cel już jest blisko.
Trochę lepiej
Niby lepiej. Cóż z tego. Mam wrażenie, że stoję w miejscu. Jak długo jeszcze?
A nie mówiłem?
Święta!
Kapusta, kiełbasa, alkohol!!!I tyle. Masa w górę. Kiedy w dół?
Już Święta
Masa ciała na tym samym poziomie. Jem niedużo, staram się przestrzegać diety. Może po Świętach się ruszy, oby nie w górę.
Kolejny tydzień
Tydzień zleciał nie wiadomo kiedy. Znowu piątek weekend i za tydzień Święta. Dieta zagrożona. na razie sukces. 80,9kg. Niedługo, mam nadzieję, będzie poniżej 80 kg.
Dzisiaj nieźle!
Od kilku dni ważyłem się rano i za każdym razem było 81,1. Być może w przyszłym tygodniu będzie poniżej 81kg!. Przestrzegam diety, może niezbyt dokładnie ale jednak. Nie chce mi się jeść. Dużo piję. Czasami che mi się czegoś tak jak w zeszłym tygodniu suchej kiełbasy. W tym tygodniu chodził za mną miód. Co będzie w przyszłym?
Porażka
Dzisiaj porażka. Tyję!!! Co prawda miałem "głoda" w tym tygodniu i "smaka" na suchą kiełbasę. Jem niewiele, staram się przestrzegać diety. Nie rozumiem skąd ten wynik. Jak na razie cieszę się nadchodzącym weekendem. Pomyślę potem co robić.