Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FreeMilka

kobieta, 40 lat, Warszawa

175 cm, 124.70 kg więcej o mnie

Twój asystent
Świetnie Ci idzie!
Schudłaś 1.9kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lipca 2024 , Komentarze (19)

Witajcie

Wczoraj nie miałam siły dać wpisu wieczorem ...

Urlop na działce był inny niż się spodziewałam: pomimo dążenia do lepszego samopoczucia po dużym ciśnieniu o którym pisałam, pomimo upałów, które źle znoszę uważam za udany.

Ten odpoczynek od pracy i natłoku spraw był mi bardzo potrzebny.

Jeśli tylko deczko się schodziło poniżej 30 stopni, starałam się przebywać na tarasie - co za szczęście że jest od wschodu i o 10tej już mamy cień 😀

fot.


Mąż miał urodziny w niedzielę, a ja imieniny - zrobiliśmy grilla na 18stu osób na 10tą - aby deczko chłodniej było. To był śniadaniowy grill 😉 ale oczywiście tort i lody również były. Później jako rozrywkę zafundowałam rodzince zbiory wiśni ile kto tylko chciał, a mamy aż 4 drzewa.


Dzieciaki miały frajdę bo im odkręciliśmy wodę ze szlaucha - strzelali w nas pistoletami na wodę, myli samochód i biegali po całej działce.

Goście o jakiejś 14stej się rozjechali, zostali tylko moi bliscy i mama z bratową pomogły mi posprzątać i pozmywać ręcznie (nie dorobiłam się zmywarki na działce jeszcze 😌)
Brat został do 17stej, ale wtedy na spokojnie posiedzieliśmy, pośmialiśmy się itp.

Sąsiadka (która była na grillu) wpadła do nas jeszcze na chwilę przynosząc ze 4  kg moreli ze swojego drzewka.

Jak to bywa mąż nadostawał alkoholi (a że my nie pijący w sumie to starczy nam na 2 lata napewno 🤪)
Ja dostałam sporo storczyków i jeden inny kwiatek.
Wszystkie zostawiłam na działce - muszę jakiś stojak na nie skombinować.

Wieczorkiem ostatnie 2 h na tarasiku i spanko.
Wstaliśmy o 4:30 aby się zebrać i dotrzeć do Warszawy na 8smą do pracy.

Psina nasza była w mocnym szoku, że jak to nie zostajemy tu na zawsze ??? przez 9 dni na bank uznał, że w końcu koniec tych jazd prawie co weekend, tyle miał przestrzeni do biegania, nasz jest kundelkiem ale do wzrost do kolan i świetnie się dogaduje z sąsiadki ratlerkiem (jak biegną obok siebie to komicznie to wygląda) ... podsumowując, dobrze że często uciekamy z Warszawy.

Wczoraj po powrocie z pracy sporo się kręciłam, sprzątam, omawiałam z rodzinką co kto robi na grilla w tą niedzielę (nie każdy u nas jeszcze był a zależało nam na tym spotkaniu i wypada że mamy pod rząd 2 niedziele grilla, teraz na 14 osób - daliśmy radę na 18ście to i damy na 14ście 😉

RASA: wiewórek działkowy ;)



Tu muszę się pochwalić:

*-* wczoraj poszłam na zakupy, zrobiłam zdrowe zakupki, raniutko przygotowałam jedzonko do       pracy  - dla mnie to dużo 😎
*-* wychodziłam też 11 tyś kroków, ale z chodzeniem muszę uważać bo mam problem ze stopą.
     Ustaliłam sobie 6 tyś minimum. Dla niektórych z Was mało, ale dla mnie i jeśli wytrwam w         tym postanowieniu to będzie spore osiągnięcie.
*-* moja waga dziś to 125,6 kg - kilogram mniej niż przed wyjazdem 🏆




Buziaki :*

Wasza FreeMilka

1 lipca 2024 , Komentarze (33)

Witajcie

Dopiero sobie uświadomiłam, że nie było mnie tu miesiąc 😵
Życie zdecydowanie za szybko mi płynie 😉

Zawsze jak wchodzę na vitalię to uświadamiam sobie jak bardzo moje postanowienia idą w las :/ jak szybko mija czas :/ jak kolejny poniedziałek nie wygląda tak jak zaplanowałam :/

Pewnie najlepiej by było codziennie się meldować i postaram się tak robić.

Nie wiem ile ważę ponieważ ostatni tydzień byliśmy na działce (mój jeden z trzech urlopów)

Kilka dni przed urlopem koszmarnie się czułam, widziałam tzn nie widziałam prawie wcale. Zadzwoniłam po córkę aby przyniosła mi ciśnieniomierz do pracy (mam 500m z domu do pracy ufff...) mierzę a na liczniku 172/127 😨 gały wyszły mi z orbit nie powiem.

To był czwartek. Tego samego dnia umówiłam się na teleporadę, miejsc na wizytę osobistą już nie było. Ciśnienie nie spadało mi poniżej 158/110
Zadzwoniła Pani doktor, podałam pomiary, przepisała mi lek i skierowanie na badania krwi + zalecenie pojawienia się następnego dnia na wizyte osobistą. Rano od 6:30 czekałam pod laboratorium, pobrali mi krew. 50 metrów obok mam przychodnię, umówiłam wizytę w ciągu dnia i udało mi się dostać do mojej Pani doktor.
Okazało się, że lek który dostałam dnia poprzedniego, przepisuje się kobietom po menopauzie - bo w razie zajścia w ciążę powoduje bardzo duże uszkodzenia płodu.
Szybko mi zmieniła na mój dawny Amlozek tylko z większą dawką.
Krew pobrali mi rano o 7mej, a jak miałam wizytę na 13stą to były już moje wyniki badań.
Przez miesiąc poziom żelaza skoczył mi do minimum normy.
Ale okazało się że w związku z tym, że mam inne choroby: anemię i nadciśnienie to mam za duży cholesterol. Umówiłyśmy się, że przez 3 miesiące próbuję walczyć sama dietą. Zobaczymy co wskóram (bo sama dieta tylko o 15 jednostek obniża żelazo, ale próbujemy).

Także jestem Cholesterolową anemiczką z nadciśnieniem.

Przyszła 40stka i sypnęłam się mocno :P

Wieczorkiem, druga część wpisu - teraz muszę znikać ;)

Buziaki Wasza Freemilka :*









4 czerwca 2024 , Komentarze (15)

Witajcie,

Jakoś mi nie po drodze z dietą i  ćwiczeniami :(

Zaktualizowałam wagę zgodnie z prawdą 126,6 kg - ups 😌

nie wiem co ze mną się dzieje, że nie mogę się wziąć za siebie?

Nie umiem się przełamać

Ciągle sobie pamiętam że po kilku latach liczenia kalorii w aplikacji mam obcykane porcje, ale to bardzo złudne wrażenie - jestem przekonana, że te na "oko" mi się dość mocno rozjeżdżają.

Dokąd nie zapiszę i nie ujrzę na własne oczy ile to kalorii - nie dotrze do mnie jak bardzo przesadzam z kaloriami.

Z jakich aplikacji do kalorii korzystacie?

HELP

Wasza FreeMilka

29 maja 2024 , Komentarze (11)

Witajcie,

Wczorajszy dzień miałam w pewnym sensie zabiegany.
Dziś ruszamy na działkę po pracy. Zatem jak to u każdego bywa wcześniej: pranie, pakowanie się, ogarnięcie domu, a wieczorem czas poświęcony na własny rozwój.
Postanowiliśmy z mężem wprowadzić samodyscyplinę każdy u siebie.
Chcemy sporo zmienić w różnych sferach własnego życia, a bez tego ani rusz - za dobrze znamy swoje leniwe dupska ;)
Na długi weekend mamy plany zarówno towarzyskie, rozwojowe i wypoczynkowe.
Co mnie tknęło aby postawić na swój rozwój? Babę 40letnią?
Wiem co mi przeszkadza na co dzień, wiem co bym chciała zmienić, wiem co chcę osiągnąć.
.
"Powtarzając te same zachowania jednocześnie oczekując innych efektów to głupota"

Dlatego nadeszła pora coś zmienić.

Wy jesteście zadowoleni z tego jak wygląda Wasze życie, czy wiecie co byście chcieli poprawić?

Buziaki :*

Wasza FreeMilka


28 maja 2024 , Komentarze (10)

Witajcie,

Nie było mnie kilka dni, ponieważ źle się czułam i na dodatek miałam intensywny weekend.

W sobotę komunia chrześniaka, później na dzień mamy z kwiatkami, niedziela to calutki dzień szkolenie z tematu, z którym nie mam totalnie styczności, ale musiałam być :/
Wczoraj rano robiłam badania, a wieczorem byłam u lekarza już z wynikami.
Mam anemię: dostałam już leki - podobno maksymalnie pobiorę je z pół roku, a później tylko podczas okresu.
Nie mam cukrzycy: glukozę na czczo mam idealną 88.
Mogę mieć nadciśnienie: pomiar wyszedł mi 150/95 ale mógł to być efekt "białego kitla" więc mam mierzyć w domu. - nawet gdybym takie miała normalnie to 10kg mniej sprawi, że już będę miała w normie
Ogólne zalecenie: dieta i ruch - pewnie ani dla mnie ani dla nikogo innego nic nowego ;)

Niestety weekend miałam mało produktywny - ale ciągły tępy ból głowy nie ustawał.
Miejmy nadzieję, że z dnia na dzień będzie lepiej.

Przymierzam się do tego aby zrobić pomiary: wagi i cm jutro rano i w końcu wziąć się za siebie.
Ktoś też ma taki pomysł? ;)

Buziaki
Wasza FreeMilka

22 maja 2024 , Komentarze (15)

Witajcie,

Wczorajszy pomiar mnie wystraszył, dziś na szczęście już był lepszy bo 112.
Natomiast mam nawrót anemii - ale 2 dni popiję wzmożoną dawkę syropu na niedobór żelaza Floradix i będzie poprawa na 8-12 mies. Sama doktor mówi, że mam dziwny organizm ale dobrze, że szybko stawiam się na nogi i nie muszę brać tabletek codziennie.
Tym razem zignorowałam kilkukrotne objawy organizmu na chęć na buraki, ryby itp.
Cukier pomierzę jeszcze kilka dni pilnując dokładnie jedzonka.
Lekarza jeszcze na parę dni odłożę, pójdę z konkretami już.
.
Wczoraj skończyłam czytać pierwszą z siedmiu książek z serii: "Siedem sióstr"
Pierwsze jakieś 70 stron to flaki z olejem normalnie, ale później jak się rozkręciła to nie mogłam się od niej oderwać.
Dziś mam nadzieję zacząć czytać drugą część


To mi przypomniało, że moja książka czeka na ukończenie pisania 🤪

Przede mną jeszcze wiele godzin pracy, ale nie mogę się doczekać końca i wydania 😁

Pomysły na kolejne też mam, ale najpierw by wypadało tę skończyć ;)

.

Dziś muszę pogadać ze sobą, ustalić plan działania, priorytety, ogarnąć się wreszcie ;)

.

Będę informowała

Buziaki

Wasza FreeMilka

21 maja 2024 , Komentarze (16)

Witajcie,

Dziś chwilowo jestem zdezorientowana ...
OD kilku lat mam hipoglikemię - z początku przerażenie, później okazało się, że nie zmieniając diety też można żyć.
Od kilku dni słabo się czuje, zawroty głowy bliskie mdleniu, nie mogę się niczym napić, takie ciągłe niezaspokojone pragnienie.
Mąż ma cukrzycę więc rano zmierzyłam cukier i wyszedł na czczo 127.
No nie fajnie nie fajnie
Dziś nie zmieniam jedzenia bo chcę też zmierzyć jutro dla porównania ile mi wyjdzie.
I prawdopodobnie na jutro lub pojutrze umówię się do lekarza po skierowanie na badania.
Wiem co to cukrzyca - o tej chorobie wiem bardzo dużo bo kilka osób z rodziny miało/ma.
No cóż, wracam do pracy - choć średnio się czuję.
Buziaki :*
Wasza FreeMilka

20 maja 2024 , Komentarze (10)

Witajcie,

Sukces - odzywałam się w piątek, odzywam się i dziś :D
.
W piątek po 18:30 dotarliśmy na działkę
Z jednej strony działki sąsiad ma truskawki a z drugiej kapustę ;)
Czatowałam na Niego, bo chcieliśmy kupić truskawek na kolacyjkę.
Udało mi się Go dość szybko namierzyć jak przejeżdżał koło nas i zatrzymałam Go i mówię, że chciałam kupić truskawki, na co On "a urwiesz sobie sama?, mówię "Pewnie, tylko ile mam zapłacić?", na co On, że jeśli zostawię Mu jakiekolwiek pieniądze to się obrazi.
To już drugi raz jak nie chce pieniędzy, a wie że ja zawsze biorę ze 2 łubianki. Trochę nam głupio bo odkąd mamy działkę w sumie od listopada, nie spotkaliśmy się prywatnie ani razu.
Jedyne co to nasza sąsiadka (z którą bardzo się lubimy, pomimo że jest w wieku naszych rodziców) napewno opowiadam Im o Nas - bo dziwne jest to, że nie zamieniając ze sobą ani słowa, traktuje nas jak swoich ;) i tydzień temu to specjalnie przyjechał do Nas powiedzieć abyśmy poszli z pojemnikami buszować w truskawkach.
Z jednej strony głupio a z drugiej fajnie - bo ceny obecne znacie ;)
Rodzice powoli już dają mi ziemniaki młode (rodzice zawsze mają wczesne) dla sąsiada na wymianę 😉
No dobra to nasze łupy piątkowe ;)
.
Zaraz zasiedliśmy na tarasiku i ogarnęliśmy sobie truskawy na kolację:
ja z mlekiem i chlebem a mąż tak jak ja i jako duży koktajl
.
.
Wieczorkiem, po ogarnięciu kilku rzeczy zasiedliśmy wieczorową porą i cieszyliśmy się wiosennym wiejskim klimatem
.
.
Sobotę mieliśmy zabieganą, ale bardziej to mąż.
Zaraz Wam pokażę ile się biedak nakosił (bardzo źle się czułam, a jak było już mi lepiej to się uparł, że sam dokończy), pewnie to była rekompensata za poprzednie koszenie bo wtedy On się słabo czuł ;)
.
.
.
Na działce mamy starą lodówkę, taka wiecie malutka, ledwo do pasa sięgająca.
W tym czasie co mąż dzwonił, przeszukałam okolicznego OLX czy ktoś oddaje "nie za miliony" i znalazłam taką 188cm wysokości, 70km od nas i z transportem (na co bardzo zwracałam uwagę).
Zadzwoniłam do faceta i się umówiliśmy.
Na 16stą sąsiadka zaprosiła nas na grilla ze swoją rodziną (którą już znamy 😉) i z przyjaciółką. Wzieliśmy naszego Gustawa (pieseczek do kolan) na spotkanie z Jego przyjacielem też Gustawem ale ratlerkiem 🤪 Na szczęście pomimo ogromnej różnicy wzrostu i masy bardzo się lubią ;)
Grill był świetny: smacznie i śmiechowo było. Zbieraliśmy się o 19stej bo czekała nas jeszcze wyprawa po lodówkę aby ją obejrzeć.
Do domu gościu nam ją przywiózł o 21:40.
W końcu mam zamrażalnik większy niż pudełko na buty 🤪
W ciągu dnia sporo sobie czytałam - jutro wstawię Wam zdjęcie książki.
Niedzielę calutką byliśmy jeszcze na działce - bo wracaliśmy dziś rano. Musieliśmy wstać o 4:50 aby się szybko zebrać, podrzuciłam męża do pracy, następnie wróciłam do domu szybko wypakować  samochód i zostawić i psa i samej do pracy na 8smej zdążyć.
Wczoraj dostaliśmy jeszcze podrzutkę truskawek od szwagra sąsiada oddając łubiankę uzupełniliśmy ją o piwko ;) - porównajcie rozmiar - to jest duża łyżka stołowa - my byliśmy w szoku - mąż nawet nie dał zdjęcia zrobić tylko jak widac poniżej się rzucił na nie - ledwo córce 10 sztuk odłożyłam 🤪
.
.
Oczywiście dzień ciągle przeplatałam czytaniem ksiązki, spacerami z psem i zabawą z Nim na działce.
Po południu skoczyłam jeszcze na kawę do sąsiadki i wyszłam z tym oto ręcznie rwanym nabytkiem zwanym - CZEREŚNIE
.
.
Także ten weekend mieliśmy jeden z tych spokojniejszych ;)
Fajnie tak na luzie na łonie natury wypić kawkę i poczytać gdy piesio bawi się albo tuli do stópek ;)
.
Kroki na działce to zawsze powyżej 10tyś, w Warszawie zaś 2-3 tyś :/
.
Dobra na dziś kończę ;) bo jutro nie będzie o czym pisać
Buziaki i miłego tygodnia
FreeMilka







17 maja 2024 , Komentarze (14)

Witajcie,

Pokaże się Wam w moich najnowszych włosach 😉 bo zaraz zniknie kolor i za tydzień w piątek będzie inny 😎

Czemu aż tak?

Bo tak ;)

Zawsze chciałam mieć coś w podobie, niestety mój ukochany blond zniszczył mi włosy, że zaczęły się łamać wpół dosłownie. Odczekam ze 2 lata z ciemnymi i wrócę do blondu :D

Wiadomo, że nie tylko farba ma wpływ na włosy - niestety bardzo mało piję wody i średnio zdrowo jem, a to zdecydowanie się odbija na ich kondycji.

No dobra to fotka

może najpierw blond do którego wróciłam rok temu, ale na koniec nie wyglądałam już ciekawie

foto z majówki 

Tydzień później

Obecnie:

lepiej nie ;) Kolor się szybko zmywa - wiadomo to urok tego typu kolorów.

Już nie mogę się doczekać, o 15stej znikam do domku po psiaka, potem jedziemy po męża do pracy i na działeczkę :D

Do mojego azylu.

PS.

Postaram się codziennie pisać - tak jak to było w 2015 roku - to był cudowny rok 😍

motywacja na 101%,

siłka

dietka

chudnięcie

Szło - teraz mam wrażenie - że sprawnie, ale wiem ile wyrzeczeń to mnie kosztowało.

Pora by wrócić na tamte tory- w sensie dobre tory.

Buziaki:*

Wasza FreeMilka

26 kwietnia 2024 , Komentarze (7)

Witajcie,

Od dawna noszę się z zamiarem pokazania Wam mojego kącika do czytania ;)
Łoże 200x220cm, z każdej strony szafeczka z lampką nocną.

W końcu mam :D
Tzn od grudnia, ale to było moje marzenie ;) od dziecka, jak widać warto było poczekać.
Siadam sobie wieczorem, włączam lampeczkę , herbatka i książka Po 40 latach zasłużony chill

Już nie mogę doczekać się dłuuuugiego weekendu majowego. Za biurko wracam 6 maja ;)
Ale to nie będzie tak ładnie pięknie.
Mam sporo latania, załatwiania, wyjazdów, powrotów itp.
Na pewno znajdę czas dla siebie w tym całym młynie ;)
.................
Co do tematów dietowo/treningowych:
* pierwszy krok zrobiłam: kupiłam spodnie, bluzkę i stanik sportowy 🤪
* kolejny to "odmetkowanie" 😍
* w takim tempie dzień treningu "kiedyś" nadejdzie 😎
..................
A co u Was słychać?
Macie plany na weekend?
Buziaki
Wasza FreeMilka

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.