Ćwiczę tak jak planowałam - więcej. Mogę powiedzieć, że zaobserwowałam postęp. Już potrafię dotrzymać kroku pani prowadzącej ( tej z kasety). Wprawdzie chyba nigdy się nie nauczę całego układu, ale tempo utrzymuję. Co więcej, spadły mi dzisiaj z tyłka kolejne spodnie - i to mnie cieszy bardzo!!! Przymierzyłam je eksperymentalnie i okazało się, że są zbyt luźne - opadają na biodra. Nie ważę się zgodnie z zasadą , ale strasznie mnie korci. Niestety, jeśli chodzi o ćwiczenia pani Fraser - totalna klapa. Nie potrafię się zmobilizować, mimo, że cały zestaw zajmuje 5 minut. Dieta, bez zastrzeżeń - jestem zadowolona. Zresztą jestem niesiona euforią zmian na lepsze, jakie być może nadejdą w moim życiu. Na razie nie opowiadam o co chodzi, bo licho nie śpi.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziekuję za miłe słowa!!!