Kolejny pierwszy dzień zaliczony. Kupiłam baterie do wagi kuchennej. Brawo ja :D wkoncu no, ale 4 baterie po 4€ to mogę kupić... :D Poza tym koniec z oszukiwaniem siebie. Codziennie 1300-1200 kckl a potem bum na koniec tygodnia 5000 dowalimy i jeszcze najlepiej zróbmy sobie trzydniowy maraton. OD JUTRA Od Jutra, a może tym razem się uda... No i się nie udaje... Nigdy... Max 2 tygodnie, a potem znowu... Dziwne, że jeszcze sobie raz kopenhaskiej nie walnelam... Albo 600 albo nic... Bezsensownie zatoczone koło... Nie da się z tego wyjść po woli zwiększając kalorie, bo i tak historia się powtarza. Żeby sobie humor poprawić pojechałam umyć auto. Nie wiem jak inne kobiety, ale ja zawsze przed @ mam mamie na sprzątanie. :D
Zaznaczam że te buty wyglądają jakby były brudne lecz nie są....
Śniadanie : płatki musli, masło orzechowe, mlekk
Obiad: jajecznica z 3 jaj na oleju kokosowy z pomidorami i kromka chleba bialkowego
Podwieczorek : jogurt naturalny z musem truskawkowym i pół jablka
Kolacja: sałatka z kurczakiem i dressingiem jogurtowym
Cwiczenia: 1h skakanki + rozciaganie