Nie wiem, nie wiem, nie wiem.
Po raz kolejny zamiast waga w dół to idzie w górę
1.Mam super motywację
2.Kupuję dietę VITALIA ewentualnie wygrzebuje w szufladzie ze stosu wcześniejszych diet jakąś perełkę
3.Stosuję dietę
4.Dalej mam super motywacje
5. Mija kilka dni, może tygodni
6.Pyk, pstryk, myk
7.Mój po*ebany mózg zaczyna już coś knuć
8.Słuchać wewnętrzny głosik ,,no jak nie zjesz czekolady, jak zjesz" albo coś w stylu ,,to tylko jedna kostka czekolady, tylko jedna, otwórz ją - na pewno nie wpie*dolisz całej"
9. Otwieram czekoladę (opcjonalnie inny smakołyk) bo przecież teraz teraz będzie inaczej niż pierdo*one milion razy wcześniej
10. ,,Wtedy płynę, płynę
Chwytam w żagle wiatr
Jakby szczęście miało chwilę trwać
Wtedy płynę, płynę
Znów się uczę jak
Można kochać świat"
Powyżej przedstawiam plan jak w prosty sposób można w ciągu 2 lat uzbierać dodatkowe 20 kg tłuszczyku.
Po raz kolejny chcę zabrać się za ,,zdrowy styl życia" ale qrwa boję się że za 2 lata przy moim odchudzaniu będę ważyć 150 kg.