Będąc młodsza zawsze myślałąm, że dorosłość jest czymś wspaniałym , że ludzie robią to co chcą ,kiedy chcą i mogą dosłownie czego tylko zapragną . Jednak rzeczywistość brutalnie sprowadziła mnie na ziemię . Sam fakt utrzymywania siebie , dbania o to żeby miec co zjeść . To że przy pracy zaczyna brakować czasu i siły na inne rzeczy o których się marzyło i to jak porządek jest ważny w życiu. To wszystko napawa mnie ogromnym lękiem,że pewnego dnia obudzę się jako osoba niespełniona i nieszczęśliwa, osoba o której inni już nie pamiętają bo mają swoje rodziny, swoje problemy.
Gdzie widzę siebie za kilka lat?
Problem leży w tym, że włąściwie to nie mam zielonego pojęcia, chciałabym kogoś mieć przy sobie żeby mnie wspierał (chodzi mi tutaj o chłopaka ,męża itd) , ale jednocześnie odpycham jak dotąd wszystkich , nie wiem czym to jest spowodowane jednak mam taki swój ideał charakteru faceta i po prostu czy fakt że ja nie jestem idealna ma sprawić żebym zadowalała się kimś kto mnie nie rozumie, nie słucha i nie traktuje poważnie?
I tak zaczynam się powoli zastanawiać czy życie bez partnera życiowego może byś spełnione ? Wiem mam dopiero 20 lat , ale wszystko to zaprząta moją głowę i po prostu cieszę się, ze mogę to z siebie wykrzesać tym bardziej,że rodzina zaczyna dopominać się dlaczego jeszcze nikogo nie poznali , przy tym boleśnie narzucając mi osoby z którymi JA NIE WYOBRAŻAM sobie wspólnie spędzonego życia ...
Co do diety wczoraj poszło po prostej bez wyskoków a dzisiejsze menu wygląda tak
-śniadanie ( a raczej obiad zamiast śniadania )- makaron z sosem grzybowym i brokułami który zjem również na obiad w pracy kaloryczność całości którą dzisiaj zjem to około 850 kcal(sniadanie + obiad)
na 2 śniadanie : sałątka owocowa : banan ,gruszka, kiwi ,jabłko, mango, + zalane jogurtem naturalnym (około 450 kcal na całość)
na podwieczorek marchewka + jabłko (około 100 kcal)
kolacja sok z marchwi + 2 wafle ryżowe :) ( około 150kcal )
Razem około 1550 kcal + 1,5 l wody
Miłego dnia życzę !