Dziś bardzo smaczny dzień, bo wykorzystałam wszystkie produkty, które już powinny być wykorzystane, a zalegały w lodówce. Otwarty jakiś czas temu słoik z marmoladą jabłkową własnego wyrobu? Upiekłam rogaliki z ciasta francuskiego nadziewane właśnie tą marmoladą. Resztka wina białego? Do marynaty i na cielęcy mostek oraz kawałek od goleni , mięso poleżało trochę w marynacie i ... do pieca. Będzie na jutro na obiad. Reszta kapusty kiszonej ? Udusiłam z grzybami suszonymi do jutrzejszej pieczeni. Reszta makaronu ryżowego? Wykorzystałam do pomidorowej. Na obiad były sznycle cielęce , klasyczne, z jajkiem sadzonym , z surówką z mixu salat i rukoli, z pomidorkami i startym serem Bursztyn. No cóż, było to pyszne. ! Raz nie zawsze, a akurat cielęcina jest mięsem bezpiecznym , na dodatek pochodzi z pewnego źródła. Dziś kolejny raz poszliśmy do nowej biblioteki, aby obejrzeć ją dokładnie, bo we czwartek było za dużo ludzi. Wypiliśmy dobrą kawę, poczytaliśmy prasę, spotkaliśmy znajomych. Fajne krzesła tam są, bujane! Potem spacer nad morze, bo przecież nad morzem mieszkamy! Trochę wiało, całkiem chłodno, ale maszerowaliśmy dzielnie. Zaliczone 5 km i prawie 9.000 kroków. Zaczęło padać w powrotnej drodze, czyli znów udało się z czasem. Telefoniczna rozmowa ze szwagierką , pojedziemy we czwartek do Łeby. Nagadam się do woli, ponarzekam sobie, wyrzucę z siebie wszystko zło na świat. Nie ma co, trzeba dbać o siebie, pozbyć się stresu, który ma dużą rolę w nieciekawym samopoczuciu. Waga dziś znakomita, a cukier? 77!!!!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.