Ranek cudny, bo o 7 kawka do łóżka, książka do 8, potem jakieś małe porządki , pranie nastawiłam , i pora na śniadanie. Potem spacer, bo pogoda przecudnej urody, chociaż wiatr głowy urywa. Pranie wyschło na popiół w tempie ekspresowym. I byłoby fajnie, gdybym nie zauważyła wykwitu na ścianie w sypialni. Poprosiłam administratorkę, panią z zarządu wspólnoty, aby zobaczyły, że u nas nadal coś się dzieje. Pan sprawca nie chciał wpuścić zarządu do mieszkania, nie pokazuje co sie u niego dzieje. Ogarnia mnie coraz większa bezsilność. Chyba zamówię eksperta budowlanego , aby ocenił to, co się dzieje. Dzwoniłam do mojego pana od remontów, twierdzi, że to skutek tego, że sprawca nie wybrał wszystkiego ze stropu ( stare budownictwo), położył wylewke i zamknął przestrzeń, która nie ma jak się suszyć. Ciekawe, co zastane po powrocie z sanatorium. To tyle dziś, bo jestem w rozpaczy.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.