Ojciec unieruchomiony, leży bez możliwości skorzystania z toalety. Jest pieluchowany, karmiony, nic sam nie zrobi. Mama absolutnie bezrefleksyjnie zapomniała o wszystkim. Mamy teraz dwie osoby pod opieką, jedna leżąca, druga jak dziecko 3 letnie. Od piątku spędzaliśmy tam po 6 godzin, wracając do domu zmęczeni jak psy gończe. Podniesienie dużego mężczyzny, aby zmienić mu dwa razy dziennie pościel i pieluchę, to poważny wysiłek. Ale nie ma zgody na pomoc zewnętrzną. Dziś z bratem postanowiliśmy, że w środę będzie lekarz i kobieta do pomocy i tak ma być bez dyskusji. Wydaje mi się, że ojciec może trafić do szpitala, chyba ma problem ze stawem biodrowym. Mama nie może zostać sama, bo gdy nie podamy jedzenia, chodzi głodna. Starość nie jest beznadziejna, beznadziejne jest wyobrażenie, że dam jeszcze radę, że nikt mi nie jest potrzebny do pomocy. Można to wszystko zorganizować, tylko wymaga to zgody, rozmowy. Bo teraz my jesteśmy zmęczeni do bólu. Na szczęście teraz brat mnie zastąpi gdy będę u panicza. To tylko 4 dni, ale chcę odpocząć, spać bez kłębiących się myśli, dać innym szansę. Dziś jeszcze zaprawy robiłam, znów pomidory, które wcale nie są takie tanie. Na obiad zupa krem z brokuła, pasztecik z pieczarkami, gulasz w sosie grzybowym . Mieszkanie czyszczę ze zbędnych rzeczy na czas naszego wyjazdu. Wracamy w piatek, ciekawe, co mnie spotka w sobotę. Już sie boję.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.