wczoraj panicz wrócił do siebie. Szykuje się do kolejnego wyjazdu, tym razem do Barcelony, na 8 dni. Zazdroszczę jak cholera! Dni z synkiem minęły szybko i miło. Zadowolenie z jedzenia, wieczorne rozmowy przy winku o planach zawodowych i prywatnych, wypad za miasto aby posiedzieć w cieniu drzew, poczytać w naturze, jeden obiad fundowany przez panicza. Syn i tak sporo pracował w trakcie pobytu, opowiadał o wykładaniu zdalnym, nie będąc fanem tego rozwiązania. Nacieszyliśmy się sobą chociaż trochę. A dziś spowolniony dzień, chociażby z powodu upału, który daje mi się we znaki niemiłosiernie. Dziś w południe wyjście do kina na "Włoskie wakacje", taki lekki film z ukochaną Toskanią w tle. W poniedziałek fryzjer, w piątek usg tarczycy i pierwszy film z serii Ogni Giorno, czyli tydzień kina włoskiego. Przerwa w filmach na 15 sierpnia, gdy odwiedzimy Teatr Atelier w Sopocie i posłuchamy piosenek Wojciecha Młynarskiego. Mam zatem zajęcia aż do 20 sierpnia. Po drodze pewnie będzie wizyta u notariusza, aby zakończyć sprzedaż mieszkania po rodzicach. Nudzić się nie będzie więc czasu. W czasie pobytu syna grzeszyłam z jedzeniem, teraz wracam na utarte szlaki, aby je utrwalić. Niezmiennie piję sok pomidorowy codziennie, dużo wody, bo prawie 2 l. Śpię tylko pod powłoką, tak jest gorąco w nocy, a ja potrzebuje chłodu dla dobrego snu. Podobno po 15 aura trochę się uspokoi. Oby!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Gacaz
9 sierpnia 2020, 15:08U Ciebie jak zwykle mnóstwo wydarzeń kulturalnych. Skąd bierzesz na to energię?
Campanulla
9 sierpnia 2020, 20:09Bardzo, bardzo lubię kino, książki, TV nie oglądam prawie wcale. Mieszkamy w samym centrum Gdyni,do kina, do teatru to żadna sztuka wyjść. A bilety kupuję po promocyjnych cenach, zniżkowe, dla seniorów . Poza tym mam ogromna pomoc męża we wszystkich sprawach domowych.
syrenkowa
9 sierpnia 2020, 11:55Oby, oby, bo u mnie też piekarnik. Liczę w końcu na jakąś burzę. Przyznam Ci się, że też marzę o kilku dniach kiedy będę mogła się ponudzić 😉
Campanulla
9 sierpnia 2020, 20:10Dzis znów noc parna będzie, niestety.
Laurka1980
9 sierpnia 2020, 11:54Oby pogoda nieco się uspokoiła, męczą mnie strasznie te upały, szczególnie, ze jestem już w domu, tzn mieszkaniu, pracuję 5 dni w tygodniu. U Ciebie jak zawsze fajnie - jest pyszne jedzenie, relaks, kultura, lubię to bardzo :)
Campanulla
9 sierpnia 2020, 20:10Ja też, dlatego tak funkcjonuję.