Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od ponad roku na emeryturze, co bardzo mi odpowiada. Jestem aktywną uczestniczką zajęć w pobliskiej fundacji, chodze na taniec hiszpański, na latino solo, na pilates, na język włoski. Aktywnośc zawodowa porzuciłam bez rozterek i bez żalu. Teraz realizuję swoje plany i potrzeby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 247660
Komentarzy: 6501
Założony: 26 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Campanulla

kobieta, 69 lat, Gdynia

168 cm, 73.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 kwietnia 2021 , Komentarze (3)

Wczoraj dzwoniła moja młodsza koleżanka z pracy, z prośbą o pomoc. Rzecz dotyczy prezentacji analizy  wyroku WSA pod kątem jej studiów  ogólnie mówiąc zarządzania funduszami europejskimi. Ciekawa rzecz jest w tym, że syn zajmuje się także na swoim wydziale m. in. projektami unijnymi, czyli mamy wspólne "Zainteresowania". Dawno nie zajmowałam się analizowaniem orzeczeń sądowych, ale zrobię to z przyjemnością. Będzie to rodzaj rozrywki umysłowej. Jestem po wstępnym czytaniu wyroku i mam już jakiś pogląd, jak prezentacja koleżanki powinna wyglądać.  Taka układanka jest bardzo ciekawa, lubiłam zawsze te zajęcia w swoim zawodzie.  Dziś kolejny, ale chyba ostatni dzień ze słońcem. Kolejne pranie na balkonie, takie wytrzepane wiatrem inaczej pachnie.  Spacer w stronę morza, jak zawsze chętnie przeszliśmy  dystans. Wszędzie widać niesamowite zaangażowanie służb ukwiecania miasta. Mąż poszedł później do ortopedy, ja zajełam się sprawami domowymi.  Przypomniałam sobie rozmowy w szpitalu, gdy już wszystkie byłyśmy po zabiegach. Temat: co zjemy po powrocie do domu. Schabowy był wymieniany, i on zagościł dziś na moim stole. Miałam jeszcze trochę zamrożonej kapusty młodej, to wykorzystałam ją do obiadu pn:klasyka polska, czyli schabowy z kapustą.  Takie dania bardzo rzadko goszczą na moim stole, dlatego zjadłam z apetytem. Wspomniana na wstępie koleżanka przechorowała Covida i mówi o mgle pocovidowej z ogromnym strachem. Nie potrafi się skupić, nie zapamiętuje przeczytanych treści, co w jej pracy absolutnie przeszkadza.  To kolejny przyczynek do tego, aby zaszczepić się jak najszybciej, aby nabrać odporności. Temat Covid-19 jest bardzo popularny wśród społeczności, przechodząc obok rozmawiajacych ludzi słyszy się zdania na ten temat, ich gesty także pokazują temat rozmowy.  Jutro mija 22 dzień od mojego szczepienia, teraz nabieram odporności na maksa. 

20 kwietnia 2021 , Komentarze (9)

Dziś to ja, bo obudziłam się przed 6, wstałam niedługo i tak już zaczęłam dzień. To chyba euforia po wczorajszym dniu i fakcie , że zabieg za mną. A słońce nastraja dziś tak pozytywnie, że chce się żyć!😍.  Szybko śniadanie ( 3 grzanki z bułki grahamki, dwie z pomidorem, jedna z polędwicą sopocką + kawa z mlekiem) i na bulwar.  A tu proszę, ile już ludzi!  To wszystko ci, którzy stęsknieni wiosny , otwartej przestrzeni i  słońca. Dziś nawet ubranko miałam lżejsze , a i tak było za ciepło.  No i zaczął się problem z maseczką. Oddech tracę przy takie temperaturze, a to dopiero się zaczyna. Liczę na wiatry nad morzem, których podmuchy zawsze schładzają powietrze.  Pora wrócić do noszenia butelki wody ze sobą, bo ugasić pragnienie  w taki upał to ulga. Zaczęły kwitnąć drzewa owocowe, dziczki. Są takie piękne, takie bajeczne, ach!  Na moim podwórku zaczęły się wiosenne porządki, grabienie, koszenie, grodzenia. Przyjemnie będzie popatrzeć. A na balkon w tym roku tylko jakiegoś iglaka sporego posadzę w donicy po choince. Upał  letni i nasze ewentualne wyjazdy nie będą sprzyjać kwiatom na południowym stanowisku.  Trudno, ale wolę to, niż martwić się o kwiaty .  Odwiedziłam bibliotekę, pożyczyłam 12 książek, różnych , raczej obyczajówka, aby czytać dla przyjemności. Piszę do was,  a tu 3 koncert brandenburski  nadawany w RMF Classic, to muzyka na moją duszę.  Na obiad dziś podałam rosół z makaronem , na ciepło roladę z ciasta francuskiego ( w środku gotowane mięso z kaczki, papryka, suszone pomidory, zielona pietruszka i mozzarella) + sałata z młodych listków z pomidorkami koktajlowymi i sosem vinegret.  Z reszty rosołu zrobię jutro galaretkę z mięsem z indyka , smaczna i lekka.  Wczoraj dzwonił synek, martwił się o ,mnie, kochane dziecko ( 40 w tym roku). Dziś rozmawiałam z kuzynką, która za 2 dni kończy izolacje covidową, czuje się lepiej i to jest dobra wiadomość.  Zapowiadane są znów chłodniejsze dni, po których, jak tylko będzie ciepło,  pojedziemy do rezerwatu Beka, podglądać ptaki. A rezerwat nie tylko atrakcję w postaci ptaków gwarantuje, ale jest nad morzem . Urokliwe miejsce. 

19 kwietnia 2021 , Komentarze (14)

Skoro świt wstałam, przyszykowałam ciało do  wyjścia , i jazda do szpitala. Tam najpierw badanie temperatury, potem czekanie na przyjęcie. Było 6 kobiet na jednodniowe zabiegi, z tego polowa miała takie samo imię. Wołano nas inicjałami, aby było wiadomo , o którą z trzech chodzi.  Sam zabieg przebiegł szybko , pod znieczuleniem ogólnym. Zasnęłam jak dziecko, potem godzinka leżenia i wypis do domu. Wróciłam po 14, głodna jak smok, bo nic nie jadłam, nic nie piłam . Pielęgniarki w naszej sali uwijały się jak mrówki, sympatyczne, przekazujące informacje czytelnie,  zainteresowane pacjentkami. Naprawdę podziwiam, trzeba mieć powołanie do takiej pracy.   Stresu żadnego nie czułam, teraz tylko czekać na wyniki histopato. Będą za 3 tygodnie.  Po powrocie do domu okazało się, że mój ukochany mąż umył wszystkie okna, bo wolał to, niż czekanie i głupie myśli.  Po obiedzie, który zjadłam z ogromnym apetytem  położyłam się z książką, ale  zmogło mnie i spałam półtorej godziny.  Tylko dzisiejszej pięknej pogody mi szkoda, ale podobno i jutro ma być słonecznie. Po powrocie zdjęłam ubranie z czasu pobytu w szpitalu, wyprałam wszystko, łącznie z torbą, w której miałam swoje rzeczy.  No i prysznic, aby całkowicie odkazić i ciało.  Jestem spokojna o zdrowie, zadowolona, że  wykonałam co trzeba .  Dziś za oknem świergot niesamowity, szczególnie jeden trel upodobał sobie bliskość ze mną. Ach jak mi brakuje kontaktu z naturą, takiego dogłębnego, z dotykiem wąchaniem, oglądaniem aż do zachwytu.  Coraz częściej myślę o przejściu na dwa posiłki dziennie. Szkoda mi tylko męża, bo wspólne  jadanie by odpadło. Zastanowię się, poczytam, jak to przy niedoczynności tarczycy. A' propos tej choroby, 4 kobiety z dzisiejszego zabiegu miały ją i nadciśnienie także.  Syndrom społeczności przemysłowej?

18 kwietnia 2021 , Komentarze (4)

Piękna wiosna dziś, co zobaczyliśmy wędrując lasami witomińskimi. Pola zawilców jak dywany, ptasie trele wkoło, słońce przez drzewa prześwituje, widać radość.  Pojechaliśmy tam tuż po 9, cisza, spokój i bezludnie. O to chodziło, aby wreszcie pooddychać pełną piersią.  Po drodze rozmowy o sprawach błahych, miłych, ot takie gawędzenie. Kijki  bardzo się przydały, bo marsz był energetyczny i pomagał sylwetce.  Chwilka relaksu na leśnej ławce , mandarynka, łyk herbatki ziołowej , i znów  w drogę.  Po powrocie odebrałam mój wynik badania na Covid- negatywny. Tak więc jutro stawiam się z samego rana w szpitalu, bo sprawę trzeba rozwiązać .  Patrzę za okno, pogoda już się zmienia, zapowiadają deszcz na popołudnie. Drzewo morwy puszcza powoli liście, ale w lesie widać, że wegetacja spóźniona w tym roku.  Na śniadanie dziś zjadłam owsiankę z jabłkiem, jogurtem, cynamonem, nasionami chia i z siemieniem lnianym. Głodu po takim posiłku nie czuję, a po dzisiejszym marszu waga  z pewnością spadnie.  Przeczytałam informacje o dopłacie władz Malty do pobytu turystów w czasie wakacji. Zainteresował ,mnie pobyt na wyspie Gozo, gdzie dodatkowo będzie 10% dopłaty. Gozo to maleńka, ale ciekawa wyspa,na spokojny odpoczynek i cieszenie się lokalnż atmosferą. Oby tylko była możliwość wylotu na Maltę.  Na obiad dziś pulpety w sosie pomidorowym zrobionym na ostro. Lubię takie jedzenie, bo ma smak.  Przeczytałam kilka artykułów przysłanym mi przez Oko.Press, zrobiło się gorzko i smutno. Wspomagam Oko finansowo, co miesiąc. Dzięki niezaleznym mediom naszxa wiedza o złu jest dostępna. 

16 kwietnia 2021 , Komentarze (2)

wykonałam samospis powszechny, obowiązek obywatelski wykonany. Szkoda, że w odwrotną stronę to tak nie działa. Poza tym praca w kuchni, jak co tydzień. Dziś  gotowałam rosół z kaczki. To zupa, która w domu zawsze znajdzie chętnych. Inne dania też robiłam, aby weekend był spokojny i bez smrodzenia  smażeniem czy cebula. Sporo czytałam, także o ludziach w podeszłym wieku, czyli m. in. o mnie.  Pocieszające to były artykuły, dowodzące, że jak narazie, to wszystko robię ok. Przestałam się martwić swoja wagą, bo w moim wieku jest ona normalna, bo nawet BMI starsi ludzie maja inny. Dla mnie korzystne to😛.   Podobno od przyszłego tygodnia będzie cieplej, oby, bo już mam dosyć deszczu i pochmurnych dni. Chciałoby się do lasu, na łąkę, posłuchać skowronków, bo żurawie już widziałam.  Będę musiała trochę poczekać, nie wiem jak się będę czuła po zabiegu. Mąż dziś pobrał drugą szczepionkę, ciekawe jak będzie z moją. Być może dostanę Pfaizera a nie Astrazaneka. Czas pokaże.  Rozmyślam często o jakiś zmianach w mieszkaniu, czekam na remont i już nogami przebieram. Chciałabym  coś zrobić, skoro jechać w świat nie można.

15 kwietnia 2021 , Komentarze (4)

zima dała znać o sobie. Nie ma śniegu, ale jest zimno jak cholera, na dodatek zimny wiatr.  W nocy źle spałam, dlatego dziś dłużej  wylegiwałam się , z książką oczywiście. Potem stomatolog, drobne zakupy i to tyle "atrakcji" na dziś.  Dzień zaczął się wysłuchaniem smutnej, dla mnie, informacji o orzeczeniu tzw. TK, gdzie zasiadają osoby , które nie potrafią czytać przepisów ze zrozumieniem, dewastują prawo i jego kulturę , wszystko dla polityki. Pamiętam czasy, gdy o Katyniu mówiło się szeptem, a za opowiadanie o nim na lekcji historii , traciło się pracę.  Wracają czasy ciemne, mroczne i bezwzględne. Wiem, że Vitalia jest miejscem do opowiadania o żywieniu i życiu , ogólnie mówiąc, ale milczenie o sprawach istotnych ( bo mało istotne jest to, co jadłam na obiad), jest chowaniem głowy w piasek. Tak żyć nie można, aby oczekiwać, że ktoś inny za nas wykona . Już dziś nie zazdroszczę rodzicom , których dzieci  zaledwie liznęły wiedzę przez ostatni rok, jak one w dorosłym życiu dadzą sobie radę z pracą, jaką pracę dostaną? Inteligencja jest niszczona jak za Stalina, tylko bardziej wyrafinowany sposób wybrano.  Stwierdzenie Dudy, że:"jest nieźle"  to obraza dla tych, którzy stracili bliskich. Moja kuzynka właśnie napisała, że  ma Covida, a jej leczenie raka żołądka zostało przełożone.  Ona ma 73 lata, to nie igraszka. To moja jedyna rodzina tu, w Gdyni. Mam w sobotę  zrobić test na Covida przed zabiegiem . Mam się bać wizyty w szpitalu? Dziś zmarło ponad 700 osób, czyjeś siostry, bracia, rodzice.  Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie, że reszta waszego życia będzie odbywać się w pojedynkę, bez ukochanej osoby, bez bliskich, którzy byli istotą życia. Jest "nieźle" ? To kpina . Jestem tak wq...na, że mogłabym napisać książkę o tym.  

14 kwietnia 2021 , Komentarze (6)

to ja. Znów będę przynudzać o żarełku, ale to ostatnio taki bezpieczny temat.  Wracam do koktajli zielonych, aby na tę prawdziwą wiosnę mieć odporność i  siły witalne.  Spożycie witaminy C u mnie duże, bo ona też dobro czyni.  Mięso jadam nieczęsto, preferuję warzywno - jakieś posiłki.  Zupy, to podstawa, pięknie rozgrzewają brzuszek i  lepszą przemianę materii, przynajmniej u mnie.  Nabiał owszem, ale przetworzony, czyli jogurty, maślanka, kefiry, itp drobiazgi. Z owoców aktualnie zostały soki wyciskane z pomarańczy oraz borówka amerykańska. Cena jej to o 2 zł więcej niż cena wiązki szparagów sprowadzanych z Hiszpanii. Tak się porobiło. Ogólnie zauważalna jest ogromna zwyżka cen żywności, dlatego należy kupować z głową, dobre jakościowo produkty i nie wyrzucać  jedzenia . Dziś w Lidlu kupiłam suszone pomidory, ale takie nie w zalewie, tylko te suszone w torebkach. One maja o wiele mniej kalorii i inny smak.  Bardziej mi pasują. Jedyny fast food jaki preferuje to pizza, która jadam od czasu, do czasu.  Mam ostatnio także innego "konika", to wyszukiwanie organicznych kosmetyków  w dobrych cenach, zapachowo mi pasujących, bo nie każdy trafia.  Zużywam ich sporo, szczególnie do ciała ,a nowości ostatnio sporo.  To tyle w temacie vitaliowym. Teraz  o życiu, które mnie niekiedy przeraża, gdy np. czytam o topniejącym lodowcu na Antarktydzie, o  dziennej liczbie zgonów  na Covid, o kłopotach, jakie mają ludzie pozbawieni pracy. A biegun przeciwny to wiadomości o nagrodach , jakie są rozdawane w rządowych resortach, o trwonieniu kasy państwowej, o tzw.TK, który niszczy prawo na zawołanie partii zła.  Bo jak inaczej to nazwać? 

13 kwietnia 2021 , Komentarze (5)

Lubię, a nawet bardzo lubię. Te białe, bardziej te zielone, bo nie trzeba obierać. Kupiłam znów i aktualnie gotuje się zupa na jutro, z końcówek, a reszta będzie na II danie. Do czego jeszcze zobaczymy. Prawdopodobnie do pstrąga potokowego, druga ewentualność, do makaronu. Przed chwilą skończyłam zagospodarowywanie różnych resztek żywnościowych.  Jeszcze zostało mi ciasto francuskie i szpinak, to zrobię  roladę szpinakowa, tylko dokupię ricotty.Wiosna przecież, to musi być zielono😛. Pogoda dziś ładna, aby nie zapeszyć, że piękna. W Gdyni słonecznie,  względnie ciepło. Spacer udał się, bo morze przyciąga jak magnez. Spotkaliśmy na bulwarze mojego kolegę z podstawówki. Chwilka rozmowy o stanie zawodowym ( on jeszcze pracuje), o stanie zdrowia ( przeszedł Covid) , o zdrowiu żony ( także koleżanki z tej samej podstawówki). Był czas, gdy wokół nie znałam ludzi chorujących, a ostatnio wysyp straszny. Kuzyn, jego syn, syna dziewczyna, córka kuzynki, sąsiadka ( niestety zmarła), teraz kolega. A dziś w mięsnym młody bezmyślny miał , że tak powiem  , w poważaniu prośbę ekspedientek o nałożenie maseczki. Moją początkowo też miał, ale  siła perswazji przekonała gościa, że nie ma się co opierać.  Bardziej wierzę mojej sąsiadce lekarce niż niedowiarkom covidowym, która codziennie dzielnie udaje się na swoje stanowisko pracy w szpitalu, zostawiając dwójkę nastoletnich dzieci w domu. Ona wie, jak to wygląda z bliska, wie, co grozi, i swoim dzieciom nie pozwala chodzić bez maski.Posiadanie świadomości zagrożenia pozwala na prawidłową ocenę działań wirusa. Co poza tym? Ano nic, bo nasze życie, jak większości Polaków ograniczyło się do jedynej atrakcji w postaci gotowania, wymyślania potraw, zaspokajania swoich kubków smakowych. Nie wspominam tu o czytaniu, bo to dla mnie jak tlen, bez czytania nie zasnę, nie mogę funkcjonować prawidłowo. Dziś wpadłam na pomysł przygotowania spisu niezbędnych przedmiotów i materiałów do zbliżającego się remontu łazienki. Ponieważ nie będzie nas w tym czasie w domu, taka lista  ułatwi zakup  nam lub majstrowi.  Logistyka to przecież połowa sukcesu, a zatem ułatwiać sobie trzeba. 

 

12 kwietnia 2021 , Komentarze (3)

No i koniec pięknej wiosny!. Za oknem znów deszcz szaruga i beznadzieja.  Wyszliśmy na spacer, ale opady przygnały nas po chwili. Cóż, kwiecień plecień.  Dla zabicia czasu trzeba zająć się sprawami przyziemnymi.  Raniutko mąż , który wstaje o 6, poszedł po zakupy. Zrobiłam na obiad botwinkę, zmieniając tradycje, że rosół na drugi dzień staje  się w pomidorową. Postanowiłam korzystać w tym roku mocno z dobrodziejstw nowalijek, nowych warzyw i owoców. Wprawdzie moja kuchnia jest tradycyjna, ale zawsze przemycę coś  coś nietypowego. Dziś tradycja tradycyjna!😉 Wczoraj nie udało się poszukać czegoś na majówkę, zajmę się tym dziś, w ramach urozmaicenia brzydoty pogodowej.  Patrzę na balkon sąsiedni,  a tam bratki biedne mokną w deszczu, za chwile będą się kulić z zimna.  W tym roku wyjątkowo olałam balkon. Okazało się, że słusznie, bo za zimno na ukwiecanie. Wspomniana wczoraj zmarła sąsiadka jest niestety ofiarą Covida.  Mąż jej kilka lat temu , tuz przed emerytura, dostał wylewu. Nadal jest nie w pełni sprawny, bo ma kłopoty z mową.  Teraz ona  odeszła, ech życie! Cieszmy się chwilą, jakby była ostatnią w naszym istnieniu.  Moja waga stabilna, właściwie nie zmienia się od kilku lat, bo wahania 300- 500g to żadna zmiana. Pije dużo wody, bo wiem, że to dla mnie zbawienne i z powodu nadciśnienia i wagi , i wieku.  Skóra staje się inna po nawodnieniu prawidłowym.  Zamarzyłam o prawdziwych truskawkach, takich z pola! Wczoraj  podczas spaceru w lesie mijaliśmy  miejsce, w którym przez kilka lat raczyliśmy się truskawkami  pozostałymi po opuszczonym gospodarstwie. Były małe, coraz mniejsze co roku, ale słodkie jak poziomki. Zbierałam je do słoika i jedliśmy potem z jogurtem na deser. Teraz teren jest ogrodzony, prawdopodobnie ma  nowego właściciela.  Przed laty poszliśmy tam z moimi rodzicami, ach jakie buszowanie było😛. Wszyscy mieliśmy palce czerwone i lepkie, a na twarzach uśmiechy . To se ne vrati.

11 kwietnia 2021 , Komentarze (2)

Nie obejrzałam się, a już niedziela. Po powrocie z Poznania było trochę spraw do załatwienia, trochę do zrobienia w domu, to zeszło. Odwiedziłam kolejny raz stomatologa, następna wizyta 15 kwietnia. Syn przekazał smutną wiadomość o śmierci kolegi z pracy. Miał 56 lat, zmarł na raka , przerzuty od nerki.  A tuż przed Wielkanocą poszedł do szpitala. Błyskawicznie  zmogło. Smutna wiadomość.  Byliśmy na cmentarzu  w rocznicę śmierci mamy, śladu  pobytu brata nie widać od  października.  Kuzynka z rakiem żołądka czuje się źle, pocieszam ją jak mogę . Takie to historie u mnie. A poza tym jestem pełna optymizmu, bo dziś na przykład pojechalismy do lasu na spacer. Tylko tam swobodnie można chodzić bez maski i bez tłumu ludzi.  Mam w tv podgląd na bulwar, ludzi tam gromada, po co mam złapać nieciekawego gościa?  W lesie widać wiosnę, bo po drodze pola zawilców  widziałam. Klangor żurawi, pola zielone, jezioro błekitne i sporo zmian na lądzie. Nowe domy, teren naszej niedawnej bytności zmienia się z rekreacyjnego na podmiejski. Coraz więcej tam betonu, wycinanie drzew, każdy chciałby mieć u siebie kostkę betonową , ohyda. Nie tęsknie, żal mi tych zmian. Aktualnie rozważam majowy wyjazd, szukam czegoś ciekawego na wypadek, gdyby jakoś poluzowano. Nie interesują mnie hotele z basenami i z widokami balkonowymi jako jedyną atrakcją. Ja chcę wędrować, poznawać, oglądać, dotykać.  Muszę  ustalić kilka możliwości, tak będzie najlepiej. W piątek  kupiłam dzwonka łososia, upiekłam je z koperkiem i masłem, do tego pieczone ziemniaki i surówka. Śladem smakowitych ziemniaków , powtórzyłam je w sobotę, podając z zielonymi szparagami i jajkiem sadzonym. Ach, wreszcie nadszedł czas szparagów! Jutro z końcówek będzie zupa . No i młoda kapusta u mnie często, bo jej smak , ten wczesny, jest krótko. Za oknem coraz więcej zieleni, a podobno znów ma zawitać zima. Szkoda byłoby duża, gdyby pomarzło .  

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.