Tak życie moje się toczy teraz, ale nie narzekam. To byłoby grzechem narzekać, gdy mam kochaną osobę obok siebie, jesteśmy zdrowi w stopniu wystarczającym na mobilność i samodzielność, nie mamy żadnych kłopotów finansowych, syn zdrowy, samodzielny i pracuje w wymarzonym zawodzie. Ostatnio czytałam w internecie o samotności kobiety na emeryturze. Ona powoli zapominała mowy, bo nie miała z kim rozmawiać, usychała wewnętrznie, bała się wyjść na zewnątrz, itd. Samotna starość jest straszna. Dlatego doceniam to, co mam. Do południa załatwiamy z mężem wszystkie potrzebne sprawy jak zakupy, sprzątanie, pranie, itp. Spacer oczywiście mieści się w tej grupie , i nawet dziś, gdy padało całkiem poważnie, byliśmy nad morzem.Idzie znów wichura ogromna, być może jutro wyjście nie będzie wskazane. Po obiedzie, który jadamy do 15, mamy "wolne". To czas dla zainteresowań własnych, dla lektury, ewentualnie wyjścia do kina czy teatru. Mąż siedzi z krzyżówkami, ja czytam, porządkuję moje papiery , pozbywając się w niszczarce tych zbędnych. Planujemy wyjazdy przeglądając internet, dzwonimy do znajomych, do rodziny, dużo rozmawiamy ze sobą. Powolutku czas mija, dzień za dniem, tak wygląda życie emeryta. Za 2 tygodnie pojedziemy do sanatorium, układam wszystkie sprawy do załatwienia przed wyjazdem, opłaty, e- recepty, zabezpieczenie kwiatów na czas naszej nieobecności. I cały czas marze już o wiośnie, o słońcu przez kilka godzin, o możliwości wywieszenia prania na balkon. Znów będę planować kwiaty do posadzenia, łączenie kolorów, ciekawe donice. Dziś byłam w bibliotece, pożyczyłam kilka książek Małgorzaty Rogali, to kryminały. Teraz w takich "siedzę", bo ckliwych opowieści ma dość. Przeglądam często oferty instytucji kultury, bo mam ochotę na jakiś fajny koncert czy przedstawienie. Dziś pomyślałam sobie o wyjazdowej ofercie, np. do Bydgoszczy czy Poznania. Przecież nic mnie nie trzyma, a czasu mamy dosyć. Ale powolutku, wszystko w swoim czasie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
joavita
30 stycznia 2022, 13:47Miło mi się zrobiło jak przeczytałam Twój wpis. Takiej właśnie emerytury bym pragnęła i mam nadzieję, że tak będzie. Pozdrowienia dla męża.
Joanna19651965
29 stycznia 2022, 23:27W sumie fajne, spokojne życie. Myślę, że podstawą jest akceptacja siebie i swojego otoczenia. Żałuję, że moi rodzice będąc na emeryturze tak nie potrafili chociaż mieli warunki do tego.
efka55
29 stycznia 2022, 20:13Jesteśmy w jednym wieku lecz ja pracowałam do końca 2021 roku. Już nie w pełnym wymiarze ale zajmowało mi to sporo czasu. Minął miesiąc a ja tęsknię za kontaktem z ludźmi. Próbuję po trochu ogarnąć zapuszczony dom bo zaraz wiosna i pora na ogródek, też zapuszczony. Miło gdy można działać razem i razem wypoczywać. Mój mąż od 25 lat siedzi na wózku więc nawet do sanatorium jeździmy oddzielnie bo on zazwyczaj do szpitala sanatoryjnego. Poza tym mamy psa i kota więc ktoś w domu musi zostać.
Campanulla
30 stycznia 2022, 12:25Twoja sytuacja jest inna, bo nie możesz uczestniczyć z mężem we wszystkich atrakcjach życia. I z pewnością mąż także odizolował się częściowo. Twój kontakt z innym człowiek jest tym samy absolutnie zrozumiały. Mój zawód wymagał ponadto częstego lawirowania między sympatia polityczną a drugą stroną, która od 2015 roku nadużywa , moim zdaniem, jak tylko może. I to było m. in. powodem przejścia na emeryturę , z czego się ciesze ogromnie.
Marynia1958
29 stycznia 2022, 18:28Miło czytać Twój wpis. U mnie nieco inaczej płynie życie, ale jest równie zadowalające. Teraz czekamy na wnuków, miejscowa i dojadą toruńskie.... będziemy mieli gwar... Potem będziemy odpoczywali po... Potem będziemy działać ogrodowo i czekać na kolejne wnuvzatko, będzie wnuk... I jest dobrze 😄
Gacaz
29 stycznia 2022, 18:17Ja mam teraz namiastkę życia na emeryturze i bardzo sobie je chwalę. Tym bardziej, że za chwilę się skończy. To ważne, żeby mieć kogoś obok i umieć docenić to.
jendraska
29 stycznia 2022, 17:57Też czytałam ten artykuł, wydźwięk dość pesymistyczny. Pani miała dzieci, wnuki, które mogła odwiedzać, nie była niepełnosprawna a mimo to... Czasami dobre nastawienie nie wystarczy:(
Milosniczka!
29 stycznia 2022, 17:36Bardzo mi się podoba takie podejście: jest zdrowie w rodzinie, mąż, dom, zabezpieczenie finansowe - to jest wszystko. Trzeba to zauważyć, żeby móc być szczęśliwym.