Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od ponad roku na emeryturze, co bardzo mi odpowiada. Jestem aktywną uczestniczką zajęć w pobliskiej fundacji, chodze na taniec hiszpański, na latino solo, na pilates, na język włoski. Aktywnośc zawodowa porzuciłam bez rozterek i bez żalu. Teraz realizuję swoje plany i potrzeby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 248133
Komentarzy: 6501
Założony: 26 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Campanulla

kobieta, 69 lat, Gdynia

168 cm, 73.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

13 marca 2023 , Komentarze (2)

Wyszliśmy na spacer przed deszczem, na szczęście, bo potem padało cały czas. Na bulwarze wymiotło ludzi, pusto, cicho, ptaki tylko słychać. Niektóre krzewy już mają mgiełkę zieleni, oby nie zmarzły, bo podobno jeszcze  będzie przymrozek. Jutro  mam umówioną wizytę u ginekologa, oby było wszystko w porządku. Jutro będzie też kurier z  zamówionymi winami. W Elblągu zasmakowało nam wino hiszpańskie Marietta, udało mi się kupić za fajną cenę kilka butelek.W środę chciałabym pojechać do Sopotu, połazić trochę po uliczkach, wejść na molo, bo jeszcze bezpłatne. Szwagier przysłał mężowi zestaw starych zdjęć, takich czarno- białych z ich młodości, naszej wspólnej młodości. Wszyscy byliśmy  wysmukli, tryskający radością, pełni werwy. Takie zdjęcia pokazują modę panująca w tamtych czasach, jest się z czego pośmiać. Ach, wspomnienia, obyśmy mięli ich jak najwięcej.  Obejrzeliśmy jeszcze 2 kolejne odcinki OZARK, ale już dosyć. Niewiarygodna ilość trupów, przemocy, przekrętów, kłamstwa, a ich skala zwiększa się coraz bardziej. Po co to oglądać?  "IO" bez jakiejkolwiek nagrody, ale i Fabelmanowie także. Czytając recenzje z Oskarów widać dużo uwag krytycznych do samej imprezy, że nudna, powtarzalna i przewidywalna. Nie oglądałam jej na szczęście, bo wolę przespać noc snem spokojnym. Znów okno otwarte przez noc, znów przyjemnie spać. Kupiłam dziś  ( dla siebie) kawałek ciasta kremowego z bezą. Niestety , zjadłam połowę. jestem niesłowna i  nie mogę na sobie polegać! Fe!!!! Na obiad mała miseczka rosołu, leczo z ryżem. Mięso będzie jutro.  Pod oknem wróble mają chyba jakiś sejmik, bo całe stadko obraduje nad, chyba, czymś poważnym. Głośno jak w polskim Sejmie, na szczęście nie słychać inwektyw, kłamstw i oburzających wypowiedzi.  Szafy nadal na mnie czekają, najpierw muszę znaleźć motywację.

12 marca 2023 , Komentarze (4)

Obudziła mnie jasność za oknem, a to nawaliło śniegiem, co chwilę zamieć dmuchała w okna, oblepiając je białym puchem.  Tak trwało do 10, potem wyszło słońce, niebo zrobiło się błękitne , jak  w lecie. Niestety, wyjścia nie było, bo zajęłam się oglądaniem "Rozważnej i romantycznej"  z udziałem plejady aktorów brytyjskich. Uwielbiam ten film, jego niespieszną narrację, te gwałtowne uczucia wybuchające momentalnie. Tam Emma Thompson dała z siebie wszystko.  Jestem ogromnie rozczarowana marcem tegorocznym. Nawet do szafy nie mam ochoty podejść, aby zrobić wiosenny przegląd. Jedyna radość ostatnio to rozliczenie PITu  w e- podatkach. Błyskawicznie i bez problemu. Czuję się jakby cała radość życia stała obok i czekała na zaproszenie. Kompletny brak entuzjazmu, woli działania, potrzeby podjęcia się czegokolwiek. To brak słońca, wiem, to brak jakiejkolwiek zachęty ze strony natury, świata. Trwam jedynie , i czekam na zmianę. Siedzimy z mężem obok siebie, zajęci swoimi czynnościami. Ja jeszcze  staram się rozmawiać o czymkolwiek innym niż dom, obowiązki i powinności. Brakuje nam bodźca .  Dziś postanowiłam, że muszę zacząć robić cokolwiek, bo inaczej stanę się marudzącą kobietą, niezadowoloną z życia. Plan jest taki: codziennie długi spacer, choćby pogoda była do dupy.  Wprawdzie stan męża ogranicza mnie, ale jak o tym wspominam, to wypiera  z oburzeniem. Poza tym szafa, przegląd pod katem mam/ oddaję/wyrzucam/na szmaty domowe.  Oprócz tego chce powymiatać zimę z domu, czyli pozbyć się  kurzu nawet z najgłębszych zakamarków, zmobilizować męża do malowania stołu, pić więcej wody,wmuszać w siebie jarzyny zielone, chociaż wychodzą mi już przez nos. Ostatnio wolę herbatę od kawy, czytałam, że jest zdrowa, niech tak zostanie. Porzucam czytanie poranne w łóżku na rzecz wczesnego wyjścia z domu. Plan mikro, ale od czegoś trzeba zacząć. 

10 marca 2023 , Komentarze (2)

Za oknem pada śnieg" puszysty, biały miękki.." I po co?  Spotkani dziś sąsiedzi też wkurzają się na pogodę, no, bo co kurcze blade , jak mawiał Mikołajek. Nie wychodzę, zaparłam się. Wykonuje czynności czyszcząco-porządkowe. Skończyłam czytać Piotrowskiego "Prawo matki". Okrutna książka, ale jak to u Piotrowskiego. Odkładałam w trakcie czytania co jakiś czas, aby nabrać dystansu do przeczytanej treści. Dziś na obiad zupa krem z kalafiora i leczo z ryżem. Na śniadanie zjadłam kromkę chleba z jajkiem na twardo i ze szczypiorem. Pycha! Niebo zasnute, na zewnątrz 2 stopnie, wieje. Kocyk po południu, nowa książka i dobra herbata, takie mam plany.  Wczoraj wieczorem próba rozmowy z synem o zaplanowanej Wielkanocy. Było tuż przed 20, syn odebrał, ale powiedział, że jest jeszcze w pracy, więc na tym skończyliśmy. Nie wiem, czy można zazdrościć stanowiska, kasy, przy takim rytmie pracy. Burza w Polsce po reportażu w TVN 24.  Przeczytałam informacje, że w 1922r. Kongregacja Wiary  w Watykanie wydała instrukcję, w której zakazano księżom informowania kogokolwiek spoza kościoła o popełnianych czynach seksualnych, pedofilskich, itp.  A sprawa miała być załatwiana po ciuchu wewnątrz tej instytucji, dla jej dobra.  Jak wyobrażę sobie matkę, która jest świadoma, że mąż gwałci ich córkę, ale dla dobra rodziny nic z tym nie robi, to porównanie staje się oczywiste. Tylko zastanawiam się, komu ma służyć taki kościół?  To taka dywagacja, która nurtuje mnie , więc dzielę się nią. Przejrzałam repertuar kina, nic mnie nie zachęciło  do kupna biletów. "IO"  raczej nie zdobędzie Oskara, Skolimowski  rozgoryczony, ale musi pogodzić się z sytuacją. Jakaś nadzieja jeszcze istnieje, zobaczymy.  Sprawdzałam prognozę pogody na kwiecień, jest jedynie lekko optymistyczna. To wprawdzie jeszcze kawała czasu, ale nie ma co nastawiać się na wybuch ciepłej wiosny. Ostatnio znów pijam herbatę, czarną EARL GREY ze skórką pomarańczową i cytrynową. Jest przepyszna , ma kolor bursztynu i pachnie bosko! Delektuję się nią z rozkoszą. Polecam na takie zimowe dni.

9 marca 2023 , Skomentuj

Dziś naszło mnie na zrobienie czegoś inaczej.  Miałam ciecierzycę w słoiku, lekko napoczętą , już w piekarniku są ciasteczka z cieciorki i marchewki. Dodałam 2 jajka, mąkę na oko, łyżkę miodu, gałkę muszkatołową. Zobaczymy co wyjdzie. może nic ciekawego. Na  obiad będą pałki kurczaka uduszone w ryżu, z mleczkiem kokosowym i groszkiem. Widziałam takie danie w reklamie, ale zrobiłam sama, według mojego pomysłu.  Poza tym jest zupa pomidorowa z jesiennych, własnych zapraw, podana z pierożkami z mięsem. Kupione, ale smaczne. To zajęło chwilkę, a będzie z pewnością interesujące swoją nowością.  Pogoda  dowala zimnem , szczególnie wieczorem i w nocy. Od kilku dniu śpimy przy zamkniętym oknie , duszno mi i niespecjalnie. Wietrzyłam wczoraj przed snem, to tak wychłodziłam, aż  przyjemnie było wejść pod kołdrę. Na temat Wielkanocy podjęliśmy decyzję, że jednak gdzieś wyjedziemy. Dopiero co przybyło nam kasy z odsetek , wydamy je na przyjemności , luz i nicnierobienie. ( takie słowo istnieje, jak widać!). Wprawdzie Wielkanoc jest ważniejszym świętem kościelnym, ale mnie to nie rusza, z przyjemnością pobędę gdzieś poza domem z rodziną. Wybór mamy między Kaszubami , Warmią a morzem. Podobno jeszcze ok. 10 dni i pogoda stanie się wiosenna.  Dziś mąż spotkał sąsiada, który przeszedł zabieg endoprotezy biodra, właśnie w Wejherowie. Chwalił niesamowicie, że tak profesjonalnie, że personel przemiły i pomocny. Chyba i ja tam wyląduję w przyszłym roku. Coraz trudniej mi wykonywać pewne czynności , wymagające rotacji biodra. Ciekawe jak będzie u ginekologa, którego odwiedzę w przyszłym tygodniu.

8 marca 2023 , Komentarze (3)

Dziś święto tulipana, bo ten kwiat zawinięty w folię to symbol Dnia Kobiet. Pamiętam swoją pierwszą pracę zawodową. gdy przedstawiciele zakładowych związków chodzili z listą do podpisu i wręczali pracownicom tzw. upominki. Ponieważ ja do związków nie zamierzałam się zapisać, zostałam obdarowana jedynie tulipanem, pozbawiono mnie rajstop i paczki kawy!  Moja kobiecość została sprowadzona do związkowych regulaminów. Cóż,i wtedy mnie to śmieszyło, co bez skrupułów wyznałam, potwierdzając otrzymanie kwiatka. Za rok był strajk , powstanie Solidarności, i wszystko wywrócone do góry nogami. Ale tulipan w folii zawsze będzie mi przypominał o tamtym wydarzeniu. Dziś poprosiłam męża, aby kupił mi goździki, białe, bo najpiękniej pachną. Oprócz goździków  pojawiła się doniczka z prymulką , chałwa, galaretka owocowa w czekoladzie i jakieś ciasto. Chłopina nie wytrzymał, chciał poczuć ten dzień . A ja pięknie  podziękowałam. Rano Gdynia stała w bieli, śniegu napadało całkiem sporo, wiało nocą solidnie. teraz świeci słońce, jest tylko 2 stopnie na plusie, prószy biało i wieje. Spoglądam za okno, zamykam oczy i przy Falling  in love again Briana Ferry zamykam oczy, wyobrażam sobie podróż gdzieś w Polskę, drogą otoczoną buchającą zielenią. Tak już tęsknię do innej pogody, do  innych widoków. Wczoraj  w tv widziałam przepiękny dom wybudowany w Turynie, gdzie każdy balkon miał swoja zieleń, dom o elewacji z naturalnego modrzewia, oparty na potężnych konarach , ze wspólną przestrzenią z zielenią, wodą, cieniem i słońcem. Mieszkać tam to z pewnością ogromna przyjemność. Czytam "Prawo Matki" Przemysława Piotrowskiego, wciąga.  Na obiad rosół z makaronem i kalafior  z bułką ( odstępstwo z mojej strony) oraz jajko sadzone. A dziś będę przede wszystkim myśleć o przyjemnościach. Tematów ciężkich i przykrych mam dosyć po obejrzeniu reportażu o Karolu Wojtyle.  Niestety , autorytety upadają, a moje odczucia sprzed lat stają się prawdą. Przykre.

6 marca 2023 , Komentarze (3)

Śnieg za oknem. To wprawdzie tylko szczątkowe płatki, ale po cholerę?  Jak ja nie lubię zimy!!!!. Dziś rano -0,5 stopnia C, później lekko lepiej. Jest słońce, to prawda, ale przy takie temperaturze i przy wietrze nad morzem , to średnia przyjemność. Pojechaliśmy dziś oddać w Leroy zakupione ramy do plakatów. Pomysł wyszedł inny, za zwrot dokonaliśmy zakupów spożywczych. W sumie to wywalczyłam z mężem malowanie stołu w kuchni, bo dałam do wyboru dwa rozwiązania, zakup nowego ( nie ma nic ciekawego), lub malowanie. Stanęło na malowaniu , i dobrze. Przy okazji nabyłam nowa kratkę na balkon, większą i bardziej stabilną.   Rosół nastawiony, na obiad kasza bulgur z pieczarkami , sałata lodowa z dipem jogurtowym, bardzo to smaczne. Jako dziecko nie przepadałam za sałata ze śmietaną, bo była taka rozmiękła, taka błe!. Sałata lodowa to sama chrupkość, a dip podaję osobno, do samodzielnego korzystania. Wczoraj rozmowa z synem, padła propozycja wyjazdu wielkanocnego. Wstępnie obejrzałam oferty, nic tylko za głowę się łapać. Taki wyjazd kosztowałby nas ok. 3000zł., na 2-3 noce. Wprawdzie z posiłkami, ale bez gwarancji, że zadowolą. Absolutnie rozumiem, że branżą turystyczna chce zarobić, tu jednak  mówię pas. Wolę dołożyć  i zwiedzić coś za granicą.  W Sejmie znów strajkują niepełnosprawni. Oby tym razem coś z ich wysiłku wyszło. Dziś u Piaseckiego słuchałam Bielana, który wil się przy odpowiedziach w sprawie NCBN. Podobno została zwolniona jakaś urzędniczka w trybie natychmiastowym, szkoda, że zawsze podlegli urzędnicy klasy średniej najwięcej obrywają. Bo władza musi być jak żona Cezara, czyli śliczna i bez skazy na zewnątrz. 

5 marca 2023 , Komentarze (2)

Mąż ma łojotokowe zapalenie skóry. Dermatolog stwierdziła, że to od stresu i nadmiaru nabiału. Faktycznie, jadł sery jak szalony, różne marki, smaki, a stres to chyba był z powodu ponownego ustalania terminu zabiegu na wymianę endoprotezy. Jako dziecko  był uczulony na nabiał krowi, pił specjalne mleko , które teściowa przynosiła z polikliniki w specjalnym pojemniku. Teraz posłuchał lekarza,: " a żona wcześniej uprzedzała"! Cóż , spokorniał chłopina, słucha moich słów.  Zimno się zrobiło, co potęguje jeszcze wiatr dosyć mocny, miejscami porywisty. Wyczekiwania na wiosnę c.d. zatem. Cieszę się zakończoną drobną zmianą w mieszkaniu, zawsze to oczy cieszy. Wybór ozdób i tapety był trafiony. Spacer dziś ,oczywiście na bulwar ,zaliczony. Mimo wczesnej pory sporo ludzi, bo i słońce ściągnęło towarzystwo. Wczoraj biblioteka, ale trochę zważona wyszłam. Wzięłam z półki książkę, to kontynuacja już przeczytanych części. Poszłam do bibliotekarza, aby ją wypożyczyć, a tu się okazuje, że ktoś ją zarezerwował przed chwilą internetowo i system już ujął książkę dla tej osoby. Oddałam, zarezerwowałam się , niestety jako druga, będę ją czytać pewnie za miesiąc albo i dłużej. Szkoda, mogłabym ją "machnąć" w ten weekend i oddać w poniedziałek.  Ale co tam, są prawdziwe tragedie na świecie, ja poczekam z tym drobiazgiem.  Dziś zupa krem z dyni, która miałam zamrożoną w lodówce. Kupiłam też ładną biodrówkę, upiekłam ją , podam  z mixem sałat . Do mięsa zjem kasze bulgur, mąż zadowoli się odsmażanymi z wczoraj ziemniakami.  Powoli szykuję produkty do Wielkanocy. Wczoraj kupiłam zrazówkę , czyli tradycja zostanie zachowana.  Rozliczyłam PIT na brudno, będą zwroty, co cieszy. A jak moja waga? Ustabilizowała się, ale mam nadzieję na spadek, bo słodyczy mniej, oj mniej.

28 lutego 2023 , Komentarze (2)

Dziś wyż niesamowity, chłodno, ale za to słonecznie i wprost przepięknie.  Od rana mam werwę i ochotę na kontakt z przyrodą. Poszliśmy nad morze już przed 10, takich chętnych było już sporo. Nie tylko ja mam dosyć zimy, szarości i ponuractwa. Dziki znów zorały trawniki na bulwarze, ptaki śpiewają zapamiętale, a wśród nich pojawiają się coraz to nowe brzmienia.  Jutro kino, pomyliłam nazwisko aktorki, to Cate Blanchett, film nosi tytuł TAR ma kilka nominacji do Oskara. W czwartek planujemy pojechać na Półwysep, jeszcze będzie pogoda , a turystów niewielu.  Na śniadanie zjadłam 1 i 1/2 kromki chleba z ziarnami, z serkiem Almette, rzodkiewką, ogórkiem zielonym.  Na obiad rosół ugotowany na skrzydle indyczym i 3 skrzydełkach kurzych, taki gotuję, bo taki nam  smakuje, pulpety w sosie pomidorowym, sałata rzymska z dipem jogurtowym. Jutro będą pierogi z grzybami i kapustą. Planowany wyjazd na Podlasie poprzedzony zostanie 3  noclegami w Olsztynie.  I tak będzie jazda w tamta stronę, to przy okazji zobaczymy więcej. Rezerwuję apartamenty z dużym wyprzedzeniem, bo ceny idą w górę niesamowicie. Cóż, skoro PKB spadł o 2,4 %, to co się dziwić? Niestety , kryzys ekonomiczny widać gołym okiem.  Wróciłam do kryminałów, tym razem to Marcin Pilis i "Zemsta Kobiet". Przeczytałam kilka stron, porażają, bo opisują handel dziećmi  z rodzin zastępczych .  Otrzymałam już potwierdzenia moich wpłat w formie darowizn, pora rozliczyć podatek dochodowy. 1% dochodu przeznaczę na hospicjum w Gdyni, bo i tam coraz cieniej z funkcjonowaniem. Nadal natomiast wspieram PAH, s. Chmielewską i Oko.press. To około 200zł /m-c , ale wielokrotnie wydaje się większe kwoty na bzdury, a z tego z pewnością ktoś skorzysta. Rytm dnia mam ustalony od jakiegoś czasu, systematyczność pomaga nie tylko w walce z nadwagą. Chwalę sobie popołudnia i wieczory z książka lub dobrym filmem, wszystkie niezbędne i konieczne czynności domowe , w tym spacer, wykonujemy z mężem do obiadu, czyli do 14. Potem jest luzik i czas na hobby i przyjemności.  Wymyśliłam sobie na wiosnę lekką zmianę  w dwóch pomieszczeniach. W Weekend  będzie więc kładziona tapeta na ścianę nad sofą , będzie zmiana kolorystyki i obrazów. Chociaż tyle, a radość będzie z pewnością nie mała. 

27 lutego 2023 , Komentarze (3)

Otwarcie centrum handlowego KLIF w Gdyni było przed laty niemałym wydarzeniem.  Tam posadowiły  się ekskluzywne marki, centrum działało z rozmachem , zawsze pełne ludzi. Po latach wybudowano drugi przybytek handlu , zabrał klientelę z Klifa. Dziś pojechaliśmy tam reklamować żelazko. Pusto, cicho, większość lokali zamknięta, brak chętnych do zakupów. Szkoda, bo to centrum z pewną klasą, tam ciucholand z pewnością nie zostanie otwarty Takie są skutki nietrafionych decyzji administracyjnych ( pozwolenie na budowę drugiego centrum) , oraz inflacji, która pustoszy ulice , strasząc dziś lokalami do wynajęcia. Kto będzie miał odwagę  zaryzykować z nowym przedsięwzięciem? To sygnał czasów , ubożenia społeczeństwa, złej polityki pieniężnej. 🙁 Dziś pogoda sprzyja spacerom, trzeba korzystać. Gdy świeci słońce, to nawet wstawanie nie jest przykrością. Dziś nastawiłam pranie, schnie przy otwartym oknie . Na śniadanie była owsianka, na obiad faszerowana cukinia, miała być zupa, ale zrezygnowałam.Jutro wyciągnę męża na dalszy spacer, na taki z zasapaniem się. Oboje mamy problemy z nogami, ale ruszać się trzeba i już, chociaż coraz więcej czasu zajmują codzienne czynności. Dużo czytam, po kryminałach teraz  zagłębiłam się w literaturę damską. Rosół na jutro pachnie niesamowicie, będzie jak znalazł po powrocie  ze spaceru. Kupię bilety na film z Juliette Binoche, a potem zagłębię się w informacje o imprezach kulturalnych Trójmiasta, bo już pora na takie wyjścia. Rozmyślania pesymistyczne staram się zostawiać poza sypialnia, ale nie zawsze się to udaje. Sama się nakręcam, niestety, ale filozofia niewidzącej małpy lub gołębia sra.......go na wszystko to nie moja natura.

25 lutego 2023 , Komentarze (2)

Taki kapryśny miesiąc, raz słońce, to znów zima wraca. Tęsknię do słońca, do siedzenia na balkonie, do wędrówek wśród zieleni. Dziś przegonił nas z parku deszcz, który po chwili zmienił się w mokry śnieg.  Na szczęście udało się odwiedzić bibliotekę, spojrzeć na mroczne, stalowe morze, pożałować turystów odwiedzających Gdynię.  Mąż wczoraj był na konsultacji ortopedycznej, zabieg wyznaczono na 5 listopada, będzie to nowoczesna endoproteza , założona przy użyciu robotyki.,Ortopeda przyjmujący męża to młody człowiek, już doktor nauk medycznych, już z-ca Ordynatora. Szczegółowy, drobiazgowy i widać, że jeszcze nie zmanierowany. Wczoraj była kasza bulgur z warzywami, dziś zrobiłam maleńkie pulpeciki w sosie pomidorowym, podałam z makaronem. Talerze były wylizywane! A w sosie znalazły się : papryka czerwona, seler naciowy, kapary, suszone pomidory, cebula, cukinia, czosnek, pomidory  z kartonu, ocet balsamiczny, sól, pieprz, oregano, liść laurowy i ziele. Danie jeszcze lepsze po odgrzaniu na drugi dzień. Poza tym wykorzystałam wołowinę, są bitki z grzybami, mam więc przyszły tydzień z głowy. Tylko jakąś zupę zaplanuję ( cukiniową, bo kupiłam ładne, młode), i będzie ok. Wplotę jeszcze kilka dań bezmięsnych, coś z tych mięsnych zamrożę  na później. Wczoraj skończyliśmy oglądać serial OZARK, gdzie trup  się ściele gęsto. Czy będę oglądać kolejne sezony, nie wiem. Nie jestem aż taką fanką TV. Rozpoczął się kolejny rok wojny w Ukrainie. Moja bujna wyobraźnia nie ogarnia tego, co tam się dzieje. Nie potrafię pogodzić się  z faktem, że ludzie są tak  okrutni dla siebie nawzajem, i to w imię czyichś mrzonek, marzeń ohydnych. Wolę słuchać prezydenta Zełeńskiego lub Bidena , a nie Dudy, który przemawia do swojego narodu krzycząc, z miną podobną do przemawiającego Mussoliniego. Świat polityki jest czymś najgorszym na świecie, a moim marzeniem jest życie  wśród zadowolonych ludzi, lubiących siebie nawzajem, szczęśliwych mimo różnic poglądowych, wieku czy orientacji, którym rząd wybrany przez naród pozwala zaspokajać ich potrzeby, dążenia, rozwój. Może to tylko w UTOPII możliwe?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.