Cukier wrócił na miejsce, czyli jest ok. To jakiś wybryk natury był i tyle. Ale wzięłam to sobie do serca i jestem ostrożna. Słodycze odstawiłam, pieczywo tylko ciemne i w ilościach minimalnych. Dużo piję, z owoców wolę najbardziej gruszki , sporo warzyw, powtarzam ryby w tygodniu, itp. Dziś na obiad kasza gryczana z pieczarkami, zupa krem dyniowa i babeczka z cukinią. Po obiedzie koniecznie herbata zielona . Ruchu mam wystarczającą ilość , bo codziennie pokonuje ok. 7-8 km, a dodatkowo jakieś zajęcia na UTW, wyjście kulturalne, domowe zawirowania. Wczoraj rozmowa z ojcem, ustaliliśmy, że raz w tygodniu będę im gotować, a przy okazji cos tam innego zrobię. Zobaczymy jak to wypali. . Dziś wieczorem koncert Mariusza Lubomskiego, ciesze się , bo lubię go słuchać. Pogoda wspaniała na wędrówki, chociaż wieje nieźle. Dzięki wiatrowi nie ma chmur i nawet słońce lekko przyświeca. Mąż rano pojechał na cmentarz czyścić nagrobki. POwtórka będzie pewnie we wtorek, ale cóż zrobic, taki klimat!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.