ale jak to z katarem, musi trwać tydzień. Ciśnienie i puls wróciły do normy, natomiast czuje wyraźne osłabienie. To z czasem przejdzie. Musze solidnie wypocząć, odstresować się. Dziś w ramach tych czynności poszliśmy na bulwar. Chociaż to 10 rana, już było pełno ludzi , a nawet tłok. Na zatoce jakieś regaty, mnóstwo żagli, słońce grzało bardzo miło, morze srebrzyło się znakomicie, cud i tyle. Przeszliśmy ponad 5 km, wykonując ponad 9.000 kroków, wróciłam spocona i zmęczona. Usiadłam na chwilkę i złapała mnie drzemka, była wzmacniająca. Po obiedzie odpoczynek, a przed 17 wychodzimy spotkać się ze znajomymi, a potem na premierę do Teatru Miejskiego. Ochota taka sobie, tym bardziej, że w związku z tym spotkaniem oddaliśmy bilety na koncert w ramach Gdynia Classica Nova. No cóż, tak bywa, nasi sąsiedzi będą słuchać Belliniego. Cieszę się, że jutro niedziela, może namówię męża na wycieczkę do lasu? Dziś obiad taki dla męża, bo pieczona karkówka. Wprawdzie nadziałam ja czosnkiem, ale nie lubię wieprzowiny i już. Na jutro natomiast zaplanowałam dorsza pieczonego w warzywach i to mi pasuje. Do tego rosół , abym wzmocniła organizm i już. Wieprzowiny sporo, rodzice ją lubią, może oddam im? Będe miała z glowy kolejny posiłek.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.