Ta piosenka Starszych Panów dziś oddaje klimat pogodowy. Pada, prószy, lekko zawiewa, i tak na zmianę. Nad morzem silny wiatr i sztorm, fale całkiem wysokie, a wiatr ze wschodu. Maszerowaliśmy dzielnie mimo wiatru trochę uciążliwego. Ale to jeszcze nie czas na śniegowce. Po powrocie do domu kawa smakowała rewelacyjnie. Do tego kostka gorzkiej czekolady, dla magnezu, kilka daktyli suszonych, orzech brazylijski i troszkę rodzynek. To musi wystarczyć łasuchowi takiemu jak ja , a dodatkowo zdrowe to produkty. Wczoraj piekłam ciasteczka maślane, wyszło sporo, zamknęłam w puszce i nie ma zamiaru ich ruszać do Świat. Waga ok, nie mam się czym martwić. Obiad dziś wzbogacę olejem z pestek dyni, którego orzechowy smak i zapach świetnie będzie pasować do zupy krem z brokuła. Na II danie kilka ziemniaków i brokuł na parze, do tego schab w pieczarkach, kiszona kapusta dla chętnych. Zrobiłam jeszcze ostatnią listę rzeczy niezbędnych, trzeba je przytachać z pobliskich sklepów. To buraki i inne potrzebne korzenie. A jutro jedziemy do rodziców, sprzątać, przygotować co nieco do niedzieli, powalczyć z mamą w sprawie kąpieli, udekorować kupione gałązki jedliny. Oj smutne to, bo kiedyś mieszkanie rodziców pachniało ciastem, choinką i czystością. Dziś to tylko wspomnienia, a widok odchodzących powoli rodziców jest niewyobrażalny.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.