Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Świąteczne planowania.


Dziś rozmowa z kuzynką męża w sprawie świat. Co roku się spotykamy, naprzemiennie. W tym roku u niej. Zaproszeni jesteśmy na obiad . To bliska kuzynka męża, bo moja teściowa i jej mama były siostrami. Ustalone jest od lat, że prezenty tylko dla dzieci. W przyszłym tygodniu chcę piec ciasteczka maślane, zabiorę trochę ze sobą. Boże Narodzenie zbliża się coraz bardziej, muszę przyspieszyć ruchy, bo zostanę w czarnej d.... . Wczorajszy obiad urodzinowy udał się  bardzo. Smakowicie było, objedliśmy się po uszy, opiliśmy także  winem białym Turnaua  - Solaris. Pachnie niesamowicie!  W drodze powrotnej wspominaliśmy swoje dużo młodsze lata, gdy dla podreperowania domowego budżetu mąż jakiś czas roznosił mleko przed pracą. Gdy pomagałam mamie przy jej interesie , pracując fizycznie i to ciężko. Gdy oboje jako studenci pracowaliśmy fizycznie , nieraz do utraty tchu, ale widząc cel tej pracy. Gdy mąż pojechał  do Holandii do pracy w stoczni, aby nasz potomek miał dobry start . Rodziłam syna sama, bez jego obecności, w strasznie nieciekawym lecie 1981r. I doszliśmy do wniosku, że to wszystko było po coś. :|. Dziś  pogoda idealna na spacer, wiało od zadka, na bulwarze było spokojnie. Przeszliśmy ustaloną trasę, chociaż plan wcześniejszy zakładał więcej.  Waga dzisiejsza większa od wczorajszej tylko o 100g , jest zatem radość. Od jutra wracam na ustaloną wczesniej pozycję bez słodyczy. To mi służy.

  • nobliwa

    nobliwa

    9 grudnia 2018, 11:10

    Tez zagladam przez ramie na przeszlosc, chociaz tylko w Sylwestra, a nie na urodziny, ale efekt ten sam... w zaleznosci od samopoczucia wspominam mile lub niemile chwile. A na marginesie - juz bardzo dlugo trzymasz sie bez slodyczy - zazdroszcze -)

    • Campanulla

      Campanulla

      9 grudnia 2018, 11:21

      Dzięki, mam obok motywatora płci męskiej.

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    8 grudnia 2018, 21:00

    Ja jeszcze świątecznie jestem daleko w lesie. Ale i tak za bardzo nie mam co się szykować, bo wszystko trzeba zrobić w ostatniej chwil. No, może zakwas na barszcz nastawię wcześniej i w przyszłym tygodniu zrobię i zamrożę uszka. To jedyna u mnie potrawa, którą mrożę. :))

    • Campanulla

      Campanulla

      9 grudnia 2018, 10:40

      Także mrożę uszka, reszta na bieżąco i faktycznie sporo pracy z tym. Ale ciasteczka zrobię wcześniej, one mogą poleżeć.

  • Marynia1958

    Marynia1958

    8 grudnia 2018, 17:43

    coś mi się wydaje,że za mało działam na rzecz Świąt...zabiorę się w poniedziałek za jakąś robotę...Jesteś dobrze zorganizowana...wszystko zaplanowane...pozdrawiam!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.