Cześć dziewczyny
Właśnie dołączyłam do Was i pragnę razem z wami powalczyć o lepszą wersję siebie
Może zacznę od tego , że nazywam się Ania mam 29 lat i jestem z Katowic. Całe życie zmagałam się z nadwagą , chudłam i tyłam i tak w kółko. Nic oczywiście nie dzieje się bez przyczyny , od zawsze lubiłam " dobrze zjeść". Gdy mi na czymś zależało potrafiłam się za siebie wziąść , osiągnąć cel i znowu po jakimś czasie wrócić do punktu wyjścia . Decyzje o odchudzaniu podjęłam już od nowego roku , ale niestety nie było mi dane zacząć od stycznia . Nowy rok przywitałam z zapaleniem płuc. Nie było mowy o ćwiczeniach i restrykcyjnej diecie. W połowie lutego doszłam do siebie i tak " odchudzam się codziennie do 18 godziny maksymalnie "
Czuję się okropnie bo moja waga jeszcze nigdy nie była tak wysoka. Zawsze mieściłam się w granicach 80 kg. Tej zimy w ogóle dużo chorowałam , mało się ruszałam a smutki zajadałam prze telewizorem z czekolada i chipsami w ręce. Takim oto sposobem pierwsze promienie słońca przywitałam z wagą 97 kg takie dna jeszcze nigdy nie osiągnęłam.
Czuje się jak jedna wielka tocząca się kula i od paru dni zabierałam się za rozpoczęcie diety. Nic jednak mnie nie zmotywowało tak bardzo jak dzisiejszy telefon od mojego najlepszego przyjaciela , który zaprosił mnie na swój własny ślub pod koniec lipca.
Oczywiście uprzedził mnie na wstępie , że zaprosił również mojego byłego chłopaka bo również się kolegują. To był dla mnie jak zimny prysznic.... . Nie widzieliśmy się 2 lata , kiedyś bardzo ale to bardzo go kochałam .
Chciałabym iść na te wesele , pięknie się ubrać , czuć się kobieco i seksownie i po prostu świetnie się bawić. Te życie jest takie krótkie , a ja nie chce go spędzić przez tv ledwo co siedząc z brzuchem na kolanach. Jestem jeszcze młoda , a niestety ale otyłość mnie ogranicza , nie mam ochoty wychodzić do ludzi , uprawiać sportu , nawet zakupy to jedna wielka tragedia dla mnie bo albo nie ma mojego rozmiaru albo wyglądam jak świnka.
Dlatego po tym telefonie, postanowiłam że mam 5 miesięcy na to żeby zrobić ze sobą porządek i żeby mojemu byłemu gały wyszły ha ha dosłownie mówiąc.
Próbowałam wielu diet , ale dc jest dla mnie najwygodniejsza , nic mnie nie kusi i kg ładnie spadają . Byłam już na tej diecie i wiem o niej wszystko.
Chciałabym lato spędzić aktywnie jeździć na basen nie wstydzić się rozebrać , chodzić na basen , spotykać się ze znajomymi no i wyglądać pięknie na tym weselu... -
Poza tym lato to czas spotkań na ogródku , na grillu ... chce poczuć że żyje.
Wiem , ze mogę nic z tym nie zrobić i za 5 miesięcy obudzić się o kolejne 10 kg tęższa , albo po prostu wziąść się za siebie i zacząć nowe życie.
Wybieram tą drugą opcję mam nadzieję ,że mi pomożecie dobrze wiem , jak ważne jest wsparcie i zrozumienie.
No to co ? Zaczynamy ?
Dzisiaj dzień 1
Dc to cykl 3 tyg scislej , 2 tyg mieszanej czyli 5 tyg = około 8-10 kg mniej
Do końca lipca pozostało około 16 tyg czyli 3 serie po 5 tyg powinnam zrzucić około 25-30 kg.
Gotowi ? bo ja TAK