Jest, jest, jest!!! - 1.3 kg w tym tygodniu, co daje mi - 11.7 kg w ciągu 3 miesięcy diety. Tak... Dziś mija równe 3 miesiące od kiedy się ogarnęłam. Jestem niesamowicie szczęśliwa... Ostatnio przymierzałam krótkie spodenki, które kupiłam w zeszłym roku i w które się wciskałam z wielkim trudem, a jak zapięłam guzik ( czasami zdarzało mi się go nie dopiąć ) to wszystko w dramatyczny sposób się wylewało, a teraz? Zapinam się i nic się nie wylewa, nic nie odstaje! Tak samo ze spódnicami, które kupiłam X czasu temu, jedna nawet przez biodra nie chciała mi się przecisnąć, a dziś się w nią zapiełam, co prawda jeszcze mi potrzeba zrzucic jakieś 3 kg żeby ładnie w niej wyglądać, ale w nią wlazłam.
Co do SB jakoś przetrwałam ten tydzień, nie mowię, bardzo ciężko jest wytrzymać bez chleba, ziemniaków, makaronów... Ale jakoś dałam radę, oczywiście nie wspominając wczorajszego dnia gdzie opędzlowałam 3 kotlety sojowe w panierce z ziemniakami i burakami zasmażanymi, wciągnęłam również jogurt mrożony z musem owocowym, czyli prawie wszytsko to, co nie dozwolone. A no.... raz się żyje, nie żałuję
Trening w tym tygodniu również mogę odchaczyć - 2 razy z obciążeniem + rower. A w niedzielę nawet zaliczyłam 4 godzinną wycieczkę rowerową z M i Dusią...
Skończyłam również czytać 1 część Greya... o kurdę.... to takie głupkowate, a takie wciągające. Trochę wstyd mi to czytać, ale zawsze nie mogę się doczakać, aż Dusiaczek uśnie, a ja siąde z zieloną herbatką (chociaż ostatnio przeważa u mnie lawendowa ) i książką w ręce Właśnie zaraz biorę się za czytanie drugiej części...
Ogólnie tydzień oceniam bardzooo na plus i oby więcej takich tygodni przede mną
Jedzonko....
- jajecznica z pieczarkami, wędliną i szczypiorkiem
- serek wiejski ze szczypiorkiem, rzodkiewką i łososiem wędzonym
- jajecznica z cukinią, cebulą i papryką
- serek wiejski ze szczypiorkiem, rzodkiewką, łososiem wędzonym i jajkiem
- makrela pieczona z fasolką szparagową
- camembert pieczony z fasolką szparagową
- pierś z kurczaka w sosie czosnowym z cukinią
- sałata z mozzarellą, pomidorem i bazylią
Może nie zbyt ładnie wygląda, ale za to mi smakuje ;)