Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Trzydziestolatka marząca o ładnej figurze.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6330
Komentarzy: 87
Założony: 28 czerwca 2016
Ostatni wpis: 8 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wiedzma2016

kobieta, 44 lat, Sulechów

173 cm, 78.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lipca 2016 , Komentarze (2)

Wczoraj na zumbie rozćwiczyłam moje okrutne zakwasy. Ale musiałam wziąć wcześniej ibuprom, bo bym nie zniosła bólu ud. Poza tym przyplątało się jakieś przeziębienie, ból głowy i ogólne rozbicie, więc tabletka pomogła to przetrwać. Na wieczór polopiryna i jestem jak nowo narodzona :) Dziś już mięśnie nie bolą, tylko je "czuję". Tak, to dziwne, bo wcześniej mi się nie zdarzało czuć własnych mięśni, były tak rozleniwione. Teraz odczuwam te na plecach, pośladkach, ramionach i to jest świetne. Czuję energię w każdym centymetrze ciała, a jednocześnie lekkie zmęczenie.

Dzisiaj mam dzień odpoczynku od treningu, choć ciągnie mnie do ćwiczeń bardzo. Ale wiem, że mięśnie muszą się trochę zregenerować, nie mogę ich zajechać, bo są zbyt cenne.

Jeśli chodzi o pomiary, to na razie sobie odpuszczam, ale boczki już zleciały i brzuch się lekko wciągnął. Jestem zadowolona.

Żarełko planowane na dziś:

- kawa mleko (już nie muszę słodzić nawet ksylitolem :) )
- kefir 500ml (sprawdziłam - ma 250 kal.)
- ogórki, rzodkiewki, hummus ok 50 g, tuńczyk Calvo 80g w sosie własnym
- obiad - ryż biały, devolay z piersi z masełkiem, surówka z kalarepy i jogurtu
- gruszka
- placuszek z cukinii, rzodkiewka, kulka mocarelli
- kawa z mlekiem

1 lipca 2016 , Komentarze (8)

Poczytałam o nim i się zachwyciłam. Niby mimo nasyconych kwasów tłuszczowych i dużej ilości kalorii nie tuczy, a wręcz pomaga szybciej spalać sadełko. Nie wierzę we wszystko, co wypisują w necie, ale z tym postanowiłam spróbować, zwłaszcza, że podobno dobrze też działa na tarczycę, którą mam chorą. Zamówiłam słoiczek 500ml nierafinowanego i będę jeść 2 łyżki dziennie, tak jak zalecają. Poza tym można go stosować jako krem i odżywkę do włosów. Brzmi nieźle :)

Jak już dostane przesyłkę i wypróbuję, opiszę pierwsze wrażenia i zacznę długoterminowe testowanie.

A może ktoś z Was już stosuje i chce się podzielić doświadczeniami?

30 czerwca 2016 , Skomentuj

Jest pierwszy spadek wagi. To nic, że woda, ważne że drgnęło.

- kawa mleko
- kefir 500ml
- 2 ogórki, 4 rzodkiewki, humus ok 70g, 
- serek wiejski
- kawa mleko kokosowe

- 2 gołąbki, ziemniak, sos pomidorowy

- szklanka nektaru czarna porzeczka z kartonu

- ogórki, rzodkiewki, korniszonki z chili

- mozarella kulka

- tuńczyk mała puszka

- banan

29 czerwca 2016 , Komentarze (5)

kawa, mleko, ksylitol
kefir 500ml
2 ogórki, 4 rzodkiewki, pół awokado, humus do maczania
ziemniaki, mały filet z kurczaka, kalafior (przed treningiem)
truskawki
banan (po treningu)
puszka tuńczyka w sosie własnym

29 czerwca 2016 , Komentarze (3)

Jest godz. 17.10 

Jeszcze pełna po obiedzie i jak tu ćwiczyć? Dlatego ustalam, że ćwiczenia siłowe w domu będę wykonywać zawsze o godz. 18.00, czyli 2h po obiedzie.

No, to teraz mogę sobie pograć na kompie :D

godz. 18.40

Poćwiczone. Dziwne, bo wcale nie czuję zmęczenia. W sumie ćwiczę od początku roku, ale tylko aeroby 2 razy w tygodniu, więc nie jestem aż tak zastana. Mam cichą nadzieję, że brak zmęczenia oznacza mocniejsze mięśnie. Muszę je wyrzeźbić tak, jak na zdjęciu:

29 czerwca 2016 , Komentarze (4)

Chyba uzależniłam się od wody. Wypijam ponad półtora litra dziennie. Jak nie mam butelki w pobliżu to czuję niepokój i suchość w ustach. Jak mam ochotę na przekąskę - piję. 

Wniosek jest taki, że mam wyjątkowe skłonności do uzależnień. Tym razem jednak, jest to zbawienne uzależnienie. 

Co jeszcze zauważyłam po 3 dniach bez słodyczy - nie dopadają mnie spadki ciśnienia, przez które zasypiałam na stojąco. Przez cały dzień mam podobny zasób energii. Nie robię drzemek po pracy, co zdarzało mi się ostatnimi czasy coraz częściej.

(mleko)

29 czerwca 2016 , Komentarze (1)

No dobra. Czas sobie uporządkować założenia diety.

1. Eliminacja

- cukry - słodycze, białe pieczywo, ksylitol zamiast cukru do porannej kawy, mleko krowie (tylko ciutkę do kawy)
- smażone i panierowane, 
- słone przekąski
- napoje i soki z kartonu
- sosy, majonezy, keczupy
- ziemniaki (czasem dozwolone, tylko gotowane)

2. Wprowadzam

- przynajmniej 1,5 L wody dziennie
- duży kefir codziennie (400-500ml)
- warzywa 
- soki warzywno owocowe wyciskane
- chude mięso i ryby
- sery białe (mozzarella, feta, oscypek, wiejski)

3. RUCH 6 razy w tygodniu

28 czerwca 2016 , Komentarze (2)

Po ciężkim treningu aerobowo-siłowym i lekkiej kolacji skladającej się z ogórków, rzodkiewek i humusu, opadłam z sił. Wciąż jestem tak samo gruba, co jest normalne, ale też denerwujące. Po 3 dniach brzuch nie maleje. Jest jak w 6 miesiącu ciąży, ciągle wzdęty i nadęty. 

Co mnie cieszy nie chce mi się słodkiego. Tylko po obiedzie było lekki ssanie, ale woda pomogła.

Oby nie stracić zapału. Po 2 tygodniach coś powinno się ruszyć. No i okres się zbliża, więc jestem nabita wodą. 

28 czerwca 2016 , Komentarze (2)

I znów marzenie o doskonałej sylwetce i płaskim brzuchu okazało się być na tyle silne, że pozwoliło uwierzyć w siebie. Tym razem nie chcę żeby to była "kolejna próba". Tym razem to będzie sukces, bo jeśli bym nie doszła do celu, to życie już nigdy nie będzie mnie cieszyć. Jest ostatni dzwonek i ja zrobię wszystko, żeby wygonić z siebie tego tłustego potwora i żeby pokochać samą siebie.

Nikt we mnie nie wierzy, zapewne przez te wszystkie nieudane próby. Dlatego dodatkową, jeśli nie główną motywacją będzie pokazanie im, że potrafię, że jestem silna i sama decyduję o swoim życiu. Mój wygląd zależy tylko ode mnie, a nie od moich uzależnień. Jedzenie już mną nie rządzi! Słodycze jeszcze próbują, ale duszę to w zarodku wodą i medytacją. Wyobrażam sobie wtedy, że wyglądam ja Angelina Jolie w swoich najlepszych latach (bo teraz jest za chuda), widzę siebie noszącą cudne ciuchy, obcisłe, koronkowe, seksowne, stroje kąpielowe nie są już koszmarem, a ja nie muszę wciągać brzucha idąc po plaży, ani zakładać pareo, kiedy siedzę na piasku.

Zaczęłam od niedzieli, bo wszyscy zaczynają od poniedziałków. Dziś jest trzeci dzień mojego nowego życia. Bo to, co robię nie nazywam dietą. Zmieniam całe życie. Będę ćwiczyć 2 razy w tygodniu aeroby tańcząc i 4 razy w domu ćwiczenia siłowe. Bo prócz zgubienia tłuszczu chcę mieć ładnie wyrzeźbione ciało, jędrne i zadbane.

Ważę 80 kg przy wzroście 174cm. Planuję zrzucić 14 kg. Nie wyznaczam sobie czasu, bo nie mam pojęcia w jakim tempie będę chudła. Myślenie o tym by mnie stresowało, a jeśli będę systematycznie stosować się do założeń i zmienię nawyki, to efekty przyjdą same w swoim czasie. 

Dziś czuję się świetnie. Jestem pełna energii i optymizmu. Pewnie przyjdzie i kryzys, ale jestem na to gotowa. Znam sukinkota i wiem, że potrafi zaprzepaścić wszystko. Nie tym razem mój drogi. Pokonam cię.

Udowodnię wszystkim i sobie, że dam radę, choćbym miała zdechnąć z głodu lub się zatrenować na śmierć :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.