Olej kokosowy pasuje mi tylko na słodko oraz do smażenia kurczaka i warzyw.
Dziś skleciłam sobie coś w rodzaju batona, który może nie jest jakiś nadzwyczaj dobry dla kogoś, kto wcina snikersy i princeski, ale jak się od 2 tygodni unika słodkiego i czekolady - smakuje niebiańsko :D
Zakładałam, że będę jeść po 2 łyżki zbawczego, cuda czyniącego oleju kokosowego, ale nie wiem czy dam radę. W jednej porcji mojego batona jest tylko jedna łyżka.
Przepis na 4 porcje:
- 6 łyżek płatków owsianych górskich i 4 łyżki orkiszowych błyskawicznych (można dać wszystkie owsiane)
- woda lub mleko lub mleko kokosowe do namoczenia płatków
- mała garść orzechów nerkowca
- mała garść migdałów ze skórką
- mała garść orzechów laskowych
- mała garść rodzynek
- mała garść żurawiny suszonej
- 2 łyżki wiórków kokosowych
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżki miodu (można zastąpić ksylitolem)
- 4 łyżki oleju kokosowego
I tak: Płatki zalewam wodą/mlekiem w małej miseczce, tak żeby je lekko pokryć płynem. Najlepiej moczyć przez noc, wtedy będą napęczniałe i miękkie (nie lubię twardych). Kiedy już całkiem wpiją płyn, dorzucam pozostałe składniki i mieszam dokładnie (bakalie posiekane nożem). Foremkę na keks wykładam papierem do pieczenia i rozkładam masę po całości, ugniatając łyżką. Wstawiam na 5 min do zamrażalnika, a potem do lodówki. Po kilki godzinach wyciągam i kroję nożem. Już po godzinie można, ale im dłużej się chłodzi, tym lepsze.
Blok jest namiastką czekolady, jest bardzo syty i odżywczy, olej kokosowy fajnie wszystko łączy, no i dobrze robi moim zębom. Gdyby zastąpić miód ksylitolem i wywalić suszone owoce, byłby już w ogóle prozdrowotnym dla zębów słodyczem, bo jak wiadomo ksylitol (podobnie jak olej kokosa) zabija bakterie, wirusy i grzyby. Następnym razem zrobię taką wersję.