Hej!
Coś mi to nie idzie... niby ćwiczę, niby się pilnuje z jedzeniem, ale to jakoś stoi. Wagi nadal się boję. A cm? Może warto w końcu zmierzyć. Dobrze, że w pracy dużo się ruszam. A jak mi się trafią szuty.. to wtedy mam dosłownie mokrą koszulkę, ale jak większość jak jest dużo pracy. W leginsy się jeszcze chyba nie zamieszczę. Wiadomo czemu skoro 3 treningi w tygodniu robię zamiast 6.
Ale zamiast narzekać zamierzam te 3 tygodnie cwiczyć codziennie środa ogłoszona dniem wolnym. No heh zobaczymy czy to będzie moje gadanie czy robota z jakiej będę dumna.
Dziś dopadłam nasiona Chia i Jagody Goij :) będzie do moich koktajli i smoothie.
Myślę nad spersonalizowaniem sobie diety. Bo sobota zawsze słabo wychodzi 0 organizacji lenistwo na całego. Też tak macie? Jakie są wasze wady? Moja? Dużo mówię mało robię. Albo robię wszystko tylko nie to co powinnam w danym momencie heheh ale WALCZĘ :)
Buziaki dla was :)
I nie poddawać się!!!!! mamy to co same wypracujemy!!!!
:*